*

426 43 19
                                    

- To wszystko na dzisiaj, dobra robota - podsumował trener, gdy zajęcia dobiegły końca.

Amber była z siebie całkiem zadowolona. Zmęczenie dawało się we znaki, ale wiedziała, że dała z siebie wszystko, co mogła. Jak na pierwszy trening, wydawało się, że nie mogła zrobić nic więcej. Wiedziała, że musi być konsekwentna i się nie poddawać. Znała swój cel i chciała się go trzymać. Gdy weszła do szatni jako jedna z ostatnich dziewczyn, samotnie podeszła do swojej szafki i wyciągnęła rzeczy na zmianę. Inne dziewczyny zdawały się już dobrze znać, podczas, gdy ona czuła się wykluczona z tej grupy. To prawda, że zajęcia zaczynały się od początku roku szkolnego, więc miała kilka zajęć w plecy i spore zaległości jeśli chodziło o technikę, ale myślała, że zaprzyjaźnienie się z kimś z grupy przyjdzie jej łatwiej. Jedyną rzeczą, która trzymała ją przy życiu, był fakt, że za kilkanaście minut była umówiona z Hailey. Miała nadzieję, że może chociaż to spotkanie poprawi jej nastrój. Cieszyła się, że ktoś z klubu chciał się z nią kolegować, jednak żałowała, że Hailey była w grupie dla bardziej zaawansowanych i nie mogły wspólnie uczestniczyć w zajęciach.

Amber szybko wzięła potrzebne rzeczy i poszła pod prysznic. Publiczne prysznice od zawsze ją trochę krępowały, nie była pewna swego ciała, poza tym wiedziała, że dziewczyny potrafiły być nie raz okrutne. Jednak nie miała wyjścia. Musiała się odświeżyć, jeśli nie chciała śmierdzieć podczas spotkania z Hailey.

Gdy kilka minut później wróciła już do swojej szafki, odświeżona i przebrana w świeże ubrania, szatnia zdążyła już trochę opustoszeć. Amber wyjęła jeszcze ze swojej torby owocową mgiełkę, którą rozpyliła nad swoją głową, a następnie sięgnęła po kieszonkowe lusterko i sprawdziła jak wygląda. Gdy rozczesała swoje jasne włosy, splątane po treningu, wciąż miała jeszcze kilka minut, dlatego postanowiła wyciągnąć małą kosmetyczkę, którą spakowała dzisiaj do torby i szybko przeciągnęła kilka razy tuszem po swoich rzęsach, a następnie przeczesała swoje brwi i delikatnie wypełniła je kredką. Teraz uśmiechnęła się dumna do lusterka, podziwiając efekt, który udało jej się osiągnąć w kilka minut. Z niewiadomej przyczyny zależało jej, aby dobrze się zaprezentować przed swoją nową koleżanką.

W końcu spakowała wszystkie swoje rzeczy do torby i wyszła z szatni. Przed klubem od razu zauważyła znajomą twarz Hailey, a na jej usta wkradł się uśmiech.

- Hej - powiedziała od razu.

- Hej. Wow - w głosie szatynki było słychać zaskoczenie.

- Coś nie tak? - spytała Amber, łapiąc w palce niesforny kosmyk, który wchodził jej do oczu.

Hailey lustrowała ją wzrokiem, który nie wiedziała jak odbierać. W jej oczach było widać błysk, a na ustach delikatny uśmiech. To sprawiło, że na jej policzkach od razu zagościły rumieńce.

- Nie, po prostu... Też chciałabym wyglądać tak dobrze, po godzinnym treningu.

Jej słowa wywołały jeszcze większe ciepło na twarzy Amber.

- To... Gdzie jedziemy? - spytała blondynka, szybko zmieniając temat.

- Na pewno jesteś głodna po treningu? - zadała pytanie retoryczne, ponieważ od razu kontynuowała swoją wypowiedź. - Co powiesz na wizytę w Maku?

- Hmm... A co powiesz na KFC? Naprawdę mam ochotę na kubełek kurczaka - odezwała się Amber, po chwili namysłu.

- Jasne, uwielbiam KFC - ucieszyła się Hailey.

- To dlaczego od razu nie zaproponowałaś? - zaśmiała się Amber.

- Ponieważ, wiele moich znajomych uważa, że ich kurczak jest za ostry i wolą Maka - odparła wzruszając ramionami.

Hamber astronomyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz