Dowiedziałem się gdzie pracuje Dominic. Postanowiłem że zrobię mu niespodziankę i do niego przyjdę. Ubrałem obcisłe ubrania aby wykrztałciły moją męskość. Wychodząc z domu założyłem okulary przeciwsłoneczne i poszedłem w stornę kancelarii. Włączyłem sobie muzykę na słuchawkach aby zbić czas. Po nie całych 20 minutach doszedłem w miejsce docelowe. Wszedłem na 6 piętro i zobaczyłem Dominica. Weszlem do jego gabinetu, jedyny minus jest taki że ten gambit jest oszklony i wszystko widać z zewnątrz.
-Cześć Dominic. - powiedziałem.
-Luke! Co ty tu robisz? - powiedział zaskoczony.
-Niespodzianka. - oznajmiłem.
-Jestem w pracy nie mam czasu na przyjemności. - powiedział smutny.
-Przerwe jakaś chyba masz. - oznajmiłem.
-Dobrze kombinujesz młody. - powiedział uśmiechając się. - Ale zaraz mam spotkanie z klientem. - mówiąc to uśmiech zszedł z jego twarzy.
Wkurwiłem się i chciałem wyjść ale drzwi się zatrzasnęły.
-Kurwa! - powiedziałem.
-Luke! Co to za słownictwo? - zaczął się śmiać.
-No ja nie wiem czy zatrzaśnięcie drzwi to śmieszna sprawa. - powiedziałem.
-Co? Drzwi się zatrzasnęły? - zapytał zdezorientowany.
-Tak. - powiedziałem.
-Nic nie szkodzi. Zaraz zadzwonię do kogoś kto nas uwolni. - powiedział.
Postanowiłem że zacznę się z nim drażnić. Wiec do niego podeszlem i go pocałowałem.
-Luke... - zaczął.
-Mniej mów więcej działaj. - powiedziałem klękając.
Wyjąłem ze spodni wspaniałego poruszyciela i zacząłem robić mu loda. Czułem jak staje mu w mojej buzi. Wstałem i zacząłem się odsuwać jednak Dominic posadził mnie na biurko i wyjął moje napięte źródło rozkoszy. Zaczął się nim bawić. Było mi dobrze. Wpił się w moje usta i zaczął namiętnie całować. Nasze języki wpadły w rytm. Kiedy we mnie wszedł odchyliłem głowę i zobaczyłem że ktoś za nami stoi. Wystraszyłem się bo to było niespodziewane.
-Dominic...- zacząłem. Przestań. - powiedziałem.
-Nie mów mi co mam robić. - odpowiedział.
-DOMINIC! - krzyknąłem.
Dominic otworzył oczy i spojrzał przed siebie. Ubrał spodnie i przeprosił za zajście. Powiedziałem Dominic'owi że widzimy się później. I wyszedłem.