Taehyun był znany jako „dobry, chłopak od nauki", zawsze przytykał nos tylko do swoich książek i kilku notatek lekcyjnych... Szczerze wolał spędzić czas samotnie z swoją ukochaną playsta i książkami, lecz gdy jego przyjaciel Soobin zaczął mu marudzić aby wkońcu wyszedł z nim do baru, musiał przyjąć propozycję...
Taehyun wiedział, że przyjście z Soobinem do baru to zły pomysł i nie powinien był przychodzić. Nagle do Taehyuna podszedł wyższy chłopak z większą sylwetką, jego oczy były dość przymknięte a czuć było od niego alkohol z kilometra. Oznaczało to tylko jedno... Nieznajomy był pijany....
Taehyun cofnął się od chłopaka, by zdystansować się do pijanego faceta, aby ten się za bardzo nie zbliżył. Minęło kilka sekund, facet nagle zachichotał i wyznał, że Taehyun jest ładny i chciał poznać jego imię i numer. Cicho wołałem Soobina o pomoc, ale minęło 5 minut, a wysokiego faceta wciąż nie widziałem...
Pomyślałem że to znak, by odejść. Wiem że to niegrzeczne, ale nie obchodzi mnie to... Wiem że jest dziwakiem, więc muszę wyjść i poszukać swojego hyunga. Gdy szedłem na poszukiwanie Soobina dziś wieczorem szczęście mi nie sprzyjało głównie dlatego ponieważ nieznajomy mi mężczyzna szedł za mną.
Przeszukałem tłum w poszukiwaniu Soobina, ale to było bezskuteczne, nie widziałem wysokiego faceta już byłem blisko poddania się, ale wtedy mój wzrok przykuł rudowłosy facet postanowiłem że podbiegnie do niego, może wtedy pijak się odczepi...
Gdy zobaczyłem twarz rudowłosego zobaczyłem rozrabiakę, tak tego rozrabiakę którego nienawidzę najbardziej na świecie, ale... Potrzebuję pomocy
Szybko skierowałem stopy w stronę dłoni chłopca i chwyciłem go za nadgarstek, by obrócić Beomgyu w swoją stronę. Chłopak spojrzał się na mnie zdezorientowany, lecz powiedziałem
-Po prostu baw się i udawaj, że jesteś moim chłopakiem.
Beomgyu uniósł brwi i
zachichotał, gdy dostrzegł mnie trzymając go tak mocno. Na jego ustach pojawił się przebiegły uśmieszek.
- Och? Nie wiedziałem, że tu jesteś Kang. Chyba czas złamać własne zasady, bawić się i pić tutaj w bar-...chwyciłem mocno koszulę i zacisnąłem zęby.
Może proszenie go o pomoc nie jest dobrym pomysłem, pomyślałem.- Po prostu rób to, co mówię Choi Beomgyu... Muszę wyjść z tej sytuacji ponieważ nie mogę znaleźć Soobina hyunga. Po tym wrócimy do naszego zwykłego statusu. Wroga.
Beomgyu zaśmiał się cicho, jego uśmieszek nie opadł do tej pory... Za to ja chciałem zrzucić ten uśmieszek z jego twarzy i natychmiast odejść.
- Czyli myślisz, że po tym możemy wrócić do nas... Beomgyu urwał, gdy usłyszał zbliżające się kroki i poczuł, że Taehyun zesztywniał na jego klatce piersiowej.
Nagle do nas podszedł pijak...
- Hej, śliczny chłopcze. Zostawienie mnie samego było niegrzeczne. Ale skoro jesteś taki ładny, to jeszcze ci wybaczę... A kim jest ta osoba? Nie powiedziałeś mi, że masz przy sobie przyjaciela. przedstaw moje koch-
- Lepiej, jeśli odpierdolisz się teraz, zanim zrobię coś, czego będziesz żałować- powiedział Beomgyu na co stałem się bardziej napięty w klatce piersiowej słysząc niski i poważny głos starszego
Pijany facet uśmiechnął się i zbliżył do nas, ale Beomgyu spojrzał mu surowo w oczy i przyciągnął mnie bliżej siebie. Nie wiedziałem co robi ani co się dzieje, ale jest jedna rzecz, którą wiem że jest już wkurzony.
- Och... Ten ładny chłopak nie powiedział mi, że ma chłopaka. Czy to nie dziwne, że nie byłeś przy nim i pozwoliłeś mu wędrować samotnie, wiedząc, że ktoś może go dosłownie zdjąć?
- To nie twoja sprawa. Pozwalam mu wędrować samotnie, bo nie jestem zaborczym chłopakiem. Myślę, że twoja sprawa tutaj jest skończona, wypierdalaj stąd.
Pijany facet nie robi żadnego ruchu. Po prostu gapił się na dwóch a najbardziej na Taehyuna... Beomgyu nie mogł dosłownie tego znieść, a jego pięść swędziała, by uderzyć go w twarz, więc zrobił to, co musiał zrobić.
Gyu uderzył faceta w twarz, łamiąc mu nos, na co lekko się wstrząsnąłem. Beomgyu złapał za koszulę pijanego faceta i mruknął cicho, tylko po to, by ich dwoje usłyszeli.
- Spróbuj się do niego zbliżyć, a złamię ci wszystko poza nosem.
Pchnął faceta na podłogę, po czym złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w kierunku drzwi wyjściowych baru.Kiedy dotarli do drzwi wyjściowych, Beomgyu zwolnił uścisk z nadgarstka. Spojrzałem na Gyu i powiedziałem po cichu
- Dz-dziękuję, że mi tam pomogłeś. Ten pijak mnie przeraża, a Soobin był poza zasięgiem wzroku... Więc kiedy cię zobaczyłem pierwsze co mi przyszło do głowy to to... Że mógłbym otrzymać od ciebie pomoc... Naprawdę dziękuję...
Beomgyu odwrócił popatrzył na mnie z kamienną twarzą, po czym uśmiechnął się złośliwie.
- Myślisz, że pomaganie ci było za darmo?Moja nieśmiałość zaczęła opadać i została zastąpiona grymasem na twarzy. Miałem wielką chęć uderzyć tę dość irytującą twarz.
W pewnym momencie do Beomgyu zaczął dzwonić telefon od Soobina
Soobin
-wiesz może co się stało z Taehyunem? Nie mogę go znaleźć...-Witaj Soobin. Twój śliczny synek jest ze mną. Woah woah, uspokój się, nie zrobiłem mu krzywdy, pomogłem mu.
Beomgyu spojrzał z ukosa na Taehyuna, błyskając zadowolonym uśmiechem. Na co prychnąłem i irytująco przewróciłem oczami na Beomgyu.
Beomgyu zachichotał lekko, zanim zwrócił uwagę na Soobina.
-Cóż, jakiś dupek próbował go uderzyć, ale pobiegł do mnie po pomoc i powiedział, że nie może cię znaleźć, więc lepiej zabierz go tutaj przy drzwiach wyjściowych, zanim ktoś spróbuje go ponownie uderzyć, pa.
Beomgyu przerwał połączenie i ponownie spojrzał na Taehyuna, ale posłał mu kłopotliwy uśmiech.
- Lepiej wrócę do środka. Nie martw się, zadzwoniłem do Soobina, żeby mógł cię odebrać. A za pomoc tam jest zapłata, ale to nie jest takie drogie. Dobranoc i do zobaczenia w poniedziałek Kang. Beomgyu rzucił swoim słynnym irytującym uśmieszkiem na Taehyuna.
☆☆☆☆
CZYTASZ
❝𝙊𝙥𝙥𝙤𝙨𝙞𝙩𝙚𝙨❞ ➣𝑇𝐴𝐸𝐺𝑌𝑈
Fanfiction𝚃𝙰𝙴𝙶𝚈𝚄❜ po prostu baw się i udawaj, że jesteś moim chłopakiem~