Zajęcia zakończyły się dzisiaj dobrze, a ja czułem że jeszcze nigdy nie byłem bardziej zmęczony niż na codzien. Nie wróciłem dzisiaj do domu z Soobinem i Kaiem, ponieważ obaj muszą zostać do późna w bibliotece bo mają dyżur do 19:00. Idąc mijałem dom mojej mamy, związku z tym postanowiłem że ja odwiedze. Kiedy wszedłem do domu mojej mamy, przywitałem się z nią i powiedziałem że zostanę na obiad.
Leżałem na łóżku w salonie od prawie godziny, z szeroko otwartymi oczami i wciąż pracującym mózgiem. Próbowałem zamknąć oczy i zwyczajnie odpocząć, ale scenariusz, który wydarzył się wcześniej, wciąż odtwarzał się w mojej głowie.
Idź ze mną na randkę.
- Ten denerwujący uśmieszek i jego denerwująco przystojna twa...
natychmiast kopnąłem kołdrę i szybko pokręciłem głową.
- CO KURWA? NIE! To tylko irytujący dupek.
proszę Taehyunnie, podziel się jakąś historią, kiedy pójdziesz na randkę z Beomgyu 😉 pa~
Czułem się przez chwilę oszołomiony, myśląc o słowach Soobina wraz z Beomgyu.
- On naprawdę mnie dezorientuje, dlaczego miałby umawiać się ze mną? Jezu. Choi Beomgyu, co ci przyszło do głowy...
Przestałem mówić do siebie, gdy usłyszałem dzwonek swojego telefonu. Zmarszczyłem brwi i chwyciłem za telefon na stoliku nocnym, patrząc na ekran. Dzwonił do mnie nieznany numer.
- Kimkolwiek jest ta osoba, może ma ważny powód, żeby do mnie zadzwonić
Odebrałem połączenie z nieco zirytowanym zachowaniem, ale w końcu zniknął, gdy usłyszał osobę na drugiej linii.
-Jeszcze nawet nie rozmawiamy, a ty już jesteś zirytowany odbieraniem telefonu.
Spanikował nie wiedząc co odpowiedzieć. Na miłość boską, JAK CHOI BEOMGYU ZNA MÓJ NUMER?!
-U-uh... skąd masz mój numer?
Beomgyu zachichotał przy drugiej linii.
-Czy możesz przynajmniej najpierw się ze mną przywitać? Nie ma znaczenia, skąd mam twój numer. Jesteś teraz wolny? Jestem pod domem twojej mamy.
Tak. Jestem wolny... CO?!"
Natychmiast wstałem z łóżka i prawie potykając się o koce. Pobiegłem w kierunku okna by spojrzeć czy Choi nie kłamie. Nie kłamał. Zobaczyłem Beomgyu, opierającego się o swój samochód z telefonem przy uchu.
-J-jak...
-Zapytałem Soobin hyunga o twoj a później adres twojej mamy. Nie martw się, naprawdę nalegałem, żeby dał mi twój adres. Zdarzyła się tylko mała łapówka.
Cholera Soobin nie żyjesz...
-C-co ty tu w ogóle robisz? To już minęło. Nie powinieneś być w domu?
Słysząc chichot Beomgyu nie wiedziałem co się stalo ale Beomgyu śmiał się od czasu do czasu a ja nie byłem przyzwyczajony do tego rodzaju Beomgyu.
-Jestem tutaj, aby wziąć moją randkę. Nie martw się, że powiesz mamie. Spotkałem ją wcześniej i powiedziałem jej, że zabieram cię na randkę. Myślałem, że będzie zła, ponieważ miała poważną twarz, ale szybko się uśmiechnąła i powiedział, że nie ma problemu.
Co zrobił?! Co do cholery?!
-Taehyunie! Jak długo zamierzasz kazać swojej randce czekać na zewnątrz?
Rzuciłem telefonem na łóżko i natychmiast się ubrałem. Kompletnie nie byłem na to gotowy. Myślałem, że Beomgyu da mi trochę czasu na przemyślenie daty, ale jaki to ma sens? Zgodziłem się już, więc w to oczywiście że Beomgyu w każdej chwili może mnie zaprosić na randkę, ALE NIE SPODZIEWAŁEM SIĘ, ŻE ZAPROSI MNIE OD RĘKI!
Wziął ze sobą telefon i portfel, po czym wyszedłem ze domu mojej mamy żegnając się z nią. Będąc na zewnątrz zobaczyłem czekającego na mnie Beomgyu.
Natychmiast się zatrzymałem gdy zobaczyłem Beomgyu, który ma na sobie białą, prostą bawełnianą koszulę wsuniętą w niebieskie podarte dżinsy, w połączeniu z białymi trampkami typu converse.
♡♡♡♡
Gyu zauważając przybycie Taehyuna, spojrzał w górę i podszedł do Taehyuna, uśmiechając się lekko.
Taehyun ponownie był oszołomiony, gdy Beomgyu posłał mu uśmiech, nie ten irytujący, ale szczery.
- Co do... co się z nim dzieje?-Nigdy nie sądziłem, że wyjdziesz tak szybko.
Taehyun zamrugał oczami w uświadomieniu sobie że idzie na RANDKE z swoim WROGIEM zarumienił się na to oświadczenie Gyu. Beomgyu zaśmiał się ze mnie, za co ja tylko skrzywiłem się jako odpowiedź
-Jak to możliwe, że bym tego nie zrobił?! Powiedziałeś mojej mamie, że... t-że jesteś moją randką.
Dosłownie na mnie krzyknęła i powiedziała, żebyś nie kazał czekać. Skrzyżowałem ramiona i spojrzałem na Beomgyu irytująco. Ale Beomgyu zignorował moje narzekania i zaśmiał się cicho. Spojrzałem się ponownie na Beomgyu z szeroko otwartymi oczami i ku zaskoczeniu poczułem ciepłe dłonie Beomgyu na swoich który splótł nasze palce...
Moje oczy przeniosły się z Beomgyu na nasze ręce. Beomgyu tylko się do mnie uśmiechnął, po czym wskazał mi swój samochód.
-To jak, idziemy?skinąłem głową, z roztargnieniem wspiąłem się na siedzenie pasażera, i patrzyłem na Beomgyu z oszołomionym wyrazem twarzy.
Co się z tobą dzieje Choi Beomgyu? Dlaczego to robisz? Moje uczucia są pomieszane... i to wszystko dzięki tobie.
CZYTASZ
❝𝙊𝙥𝙥𝙤𝙨𝙞𝙩𝙚𝙨❞ ➣𝑇𝐴𝐸𝐺𝑌𝑈
Fanfiction𝚃𝙰𝙴𝙶𝚈𝚄❜ po prostu baw się i udawaj, że jesteś moim chłopakiem~