Następnego dnia, obudziło go uderzenie pasem przez jego matkę. Ten szybko wstał i zaczął się bronić. Sięgnął po scyzoryk leżący na szafce nocnej i wbił go w klatkę piersiową jego matki. Wyjmował i wbijał, na zmianę aż matka nie żyła. Pobiegł schodami w dół i zrobił to samo z jego ojcem. Ciała położył koło siebie. Zrobił selfie cały we krwi, a w tle były zwłoki jego rodziców. Wtedy to zadzwonił do swojego ukochanego Stefiano. Spytał czy chce się z nim spotkać.
-O-oczywiście, za dwie godzinki będę gotowy - powiedział Stefiano
Wtedy to Staśko miał czas na sprzątniecie zwłok i umycie się. Ciała wkładał w worki, a worki do pobliskiego kontenera. Zaczął się szykować na spotkanie ze swoim crushem. Kiedy Staśko był gotowy, wyszedł z domu.