Rozdział 3: Szkolenie i przemiana

5.6K 282 54
                                    

Przepraszam, że nie dodałam wcześniej rozdziału, ale dopiero teraz dobrałam się do laptopa, więc dostaniecie dzisiaj 2 rozdziały :3 Miłego czytania :3


W kuchni domu przy Grimmuld Place, choć właśnie wybiła północ, trwała zagorzała dyskusja

-Przeszukaliście dokładnie okolicę?- Zapytał długobrody starzec

-Tak, Albusie, trzy razy- ziewnęła młoda kobieta o fioletowych włosach- Nie mam pojęcia, jak mógł tak szybko zniknąć bez użycia magii. Szukamy go już 30 godzin i nic

-Tonks! Przecież on nie mógł zapaść się podziemię! To moja wina...- powiedział Remus Lupin i ukrył twarz w dłoniach. Kobieta miała właśnie zaprzeczyć, ale usłyszeli ciche pukanie w okno. Wpuścili dokuchni piękną sowę śnieżną

-Hedwiga! To na pewno wiadomość od Harryego!- Lupin odwiązał kawałek pergaminu i zaczął głośno czytać.

Drogi Zakonie Feniksa

Zapewne moje nagłe zniknięcie może wam się wydać podejrzane, ale zapewniam was, że nie zostałem porwany, poćwiartowany i rzucony rybom na pożarcie...

-Szkoda-mruknął dotąd milczący Snape, ale został zgromiony wzrokiem przez dyrektora Hogwartu

...Przykro mi, profesorze Snape, ale mam zamiar pożyć jeszcze dobre kilka lat i dobrze się zabawić. Nie szukajcie mnie, bo i tak nie znajdziecie. Niemartwcie się, jestem całkowicie bezpieczny, ale poza waszą kontrolą, co mi bardzo odpowiada.

Odezwę się za jakiś tydzień. Pozdrowienia dla Weasleyów, profesora Lupina i Tonks.

HarryPotter

PS: Poproście Rona, żeby zaopiekował się Hedwigą.

-Niezły z niego aparat- mruknął Moody i wykrzywił twarz w czymś na podobieństwo uśmiechu- No to mamy go z głowy

-Alastorze! Ty chcesz się poddać! Dzieciak musi mieć ochronę!- Zdenerwował się Dumbledore, a oczy zalśniły mu groźnie

-Ależ Albusie, widzisz przecież, że on tej ochrony wcale nie potrzebuje, nie możesz trzymać go w klatce, nawet tej złotej-wygłosiła swoje zdanie profesor McGonnagal.

-No dobrze, to kto jest za tym, żeby sobie odpuścić?- Zrezygnował dyrektor. Zgłosili się wszyscy, prócz pani Weasley i jego samego- Widzę, że jestem w mniejszości. Dobrze, niech tak będzie.Spróbujemy nawiązać z nim kontakt, kiedy ponownie się odezwie. A na razie koniec zebrania.

***

Harry obudził się w pięknym łóżku i pierwsze, co ujrzał, to czarny baldachim. Przestraszył się, że nie żyje i jest na własnym pogrzebie, ale uderzenie w głowę skutecznie sprowadziło go na ziemię. Zwlókł się z wygodnego posłania i poczłapał do łazienki. Zegarek wskazywał 6:20. Chłopak westchnął cicho i zabrał się za poranne czynności. O6:50 był już gotowy do wyjścia, ponieważ, według jego planu o 7:00 miało być śniadanie. Przy stole siedziała tylko Amy

Harry Potter i Amulet ŚmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz