Koniec października minął spokojnie. Zpowodu żałoby po Lupinie nie odbyła się uczta z okazji Nocy Duchów. Listopadrównież nie przyniósł nic nowego, poza pierwszymi opadami śniegu. Harry powolipowracał do normy. Może trochę mniej się uśmiechał, ale jego zamiłowanie do kłopotówpozostało bez zmian. Po incydencie z Malfoyem wiele osób bało się do niegopodejść, co jednak nie bardzo przeszkadzało paczce przyjaciół. Na szczęście niesprawdziły się przewidywania Hermiony i nikt nie zwrócił uwagi jakiego rodzajusztyletu użył chłopak.
Wszystkie drużyny ćwiczyły często, bo pierwszegogrudnia miał odbyć się pierwszy mecz, pomiędzy rocznikiem IV a VI. Harry wcalenie oszczędzał swoich podopiecznych, więc kiedy 27 listopada, w sobotę,zarządził trening drużyna nie była zbyt zachwycona, cieszyli się, że odbywałsię po południu. Mimo, iż ich trener był trochę dziwny i bardzo wymagający, oniczuli do niego jakąś sympatię.
-Cześć- przywitał się Harry, wchodząc z Amyna stadion- Dzisiaj sobie nie polatamy
-Czemu?- Zdziwiła się Marta
-Wracamy do zamku, mamy trochę spraworganizacyjnych- odparł po prostu kapitan i ruszył z powrotem w kierunkuszkoły. Zaprowadził szóstoklasistów do Pokoju Życzeń i poprosił, żeby usiedli
-No więc, jesteśmy drużyną, za cztery dnipierwszy mecz, a my nie mamy nazwy ani strojów. Dlatego właśnie zaprosiłem wasna ten nietypowy trening- wyjaśnił wszystko Harry- Zacznijmy od nazwy. Maciejakieś propozycje?
-Co powiecie na szerszenie?- ZaproponowałDavid
-Odpada- powiedział od razu Harry- Piątyrocznik nazwał się Wściekłe Osy, czwarty- Irlandczycy, a trzeci- Tajfuny.
-Ja trochę nad tym myślałam- przyznała sięHanna Abbot- Mam nawet kilka rysunków, ale zostawiłam je w dormitorium
-A o czym myślałaś?- Zapytała Amy
-Diabły
-Czerwone?- Zapytał od razu Thomas- Tak jakManchester United?
-Co?- Zdziwił się Erik
-Taka drużyna piłkarska- powiedział Potter-Mi się podoba, a wy?
-Tak, w porządku. Oddaje nasz styl gry-uśmiechnęła się Marta- To co? Czerwone Diabły?
-Hogwardzkie Diabły- powiedział David- Tochyba bardziej pasuje, nie?
-Super- uśmiechnął się Arnie McMillan- Topokażesz te rysunki?- Zwrócił się do Hanny
-Jasne, poczekajcie chwile- pobiegła szybkodo dormitorium i wróciła z małą teczką- Zobaczcie- pokazała im swoje prace i podziesięciu minutach zgodnie wybrali logo ich drużyny: znicz z czerwonymirogami, otoczony płomieniami i czerwony napis: Devils*.
-No to teraz stroje. I tu właśnie przydadząnam się zdolności Amy- powiedział Potter- Działaj- dziewczyna wyjaśniławszystkim swoje pomysły i po godzinie powstał przykładowy strój zawodnika:długie czarne spodnie, do tego czerwona bluzka z długimi, wąskimi rękawami. Naplecach był numer i nazwisko zawodnika, a na piersiach logo na czarnym tle,które wyglądało, jakby wychodziło spod bluzy. Kolejne trzy godziny i wszystkobyło gotowe
-Świetnie, teraz wystarczy wygrać mecz-uśmiechnął się kapitan
-A nie będzie nam zimno w tych ciuchach?-Zawahał się Dean Thomas
-Nie, rzuciliśmy na nie zaklęcie, dziękiktórym ono będzie dostosowywać się do warunków panujących na zewnątrz-powiedział Erik- No to spotykamy się w środę o 15:00. Mecz zaczyna się o 15:30,więc spokojnie się wyrobimy
CZYTASZ
Harry Potter i Amulet Śmierci
FanficNowy Harry, nowe znajomości, moce i nie tylko ... ale o tym się przekonacie :3