28

136 8 3
                                    

Jesteśmy już w domu moich rodziców. Szykujemy się do wigilii. Przyjechaliśmy tu dziś rano. Ubrałam

Naszej małej gwiazdeczce ubrałam bordową sukieneczkę z falbankami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Naszej małej gwiazdeczce ubrałam bordową sukieneczkę z falbankami. Wyglądała przecudnie. Dawid ubrał czarne jeansy i białą koszulę, z której kilka pierwszych guzików rozpiął. Na wigilię w moim domu zawsze ubieramy się bardzo elegancko. Kilka minut przed 18 zeszliśmy na dół. Dawid niósł na rękach Blankę. Oboje byliśmy dość podekscytowani. To były pierwsze święta z naszą córką. Na dole stała piękna choinka, którą dziś całą rodziną dekorowaliśmy. Pod nią było masakrycznie dużo prezentów. Rozejrzałam się wokół. Byli już wszyscy oprócz Leny i Karli. Po kilku sekundach zadzwonił dzwonek do drzwi. Moja mama poszła otworzyć. Dawid obrócił się do mnie i podał mi Blankę. Niedługo później do salonu weszły dwie byłe mojego narzeczonego. Cudownie, prawda? Ja, moja córka, mój narzeczony i dwie jego byle na jednej wigilii. Kwiatkowski momentalnie pobiegł do nich. Objął każdą z nich i złożył pocałunek na ich policzkach. Następnie wziął czteroletnią Natalię na ręce i pocałował policzek. Mała dziewczynka natomiast pocałowała go w usta. Myślałam, że nie wiem co zrobię. Rozpoczęliśmy naszą wigilię. Po dwóch godzinach zakończyliśmy. Teraz każdy siedział i rozmawiał. Blanka siedziała na moich kolanach i bawiła się królikiem. Kwiatkowski podszedł do Natalki i usiadł koło niej. Wyciągnął ją sobie na kolana.

D: No to co, otwieramy prezenty?

Mała dziewczynka z radością wstała z kolan Dawida i pociągnęła go za rękę.

Natalia: Tak, tata chodźmy!

Momentalnie znieruchomiałam. Spojrzałam na Kwiatkowskiego a on na mnie. Każdy w pomieszczeniu przestał rozmawiać. Czułam narastającą złość. Tylko dzieci nic nie rozumiały. Natalia nadal stała i ciągnęła Kwiata za rękę.

Natalia: Tata, no chodź!

Wstałam ze swojego miejsca. Wzięłam Blankę na ręce i skierowałam się w stronę schodów.

D: Nadia, poczekaj.

Nie słuchałam tego co do mnie mówi. Nie obchodziło mnie to. Liczyło się tylko to, że obce dziecko mówiło do niego "tato" a on nie miał nic przeciwko. Kilka sekund później byłam już w pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz. Byłam tak wściekła, że gdybym teraz miała Dawida w zasięgu ręki to chyba bym go zabiła. Nie żartuje. Z racji, że była już prawie 21, postanowiłam okąpać Blankę. Wybrałam jej ubranie oraz ręcznik i kosmetyki i poszłam z nią do łazienki. Usłyszałam pukanie do drzwi. Nie zamierzałam otwierać, jednak po pewnym czasie stało się ono jeszcze silniejsze. Z wielką złością otworzyłam drzwi. Wcześniej odłożyłam córkę do łóżeczka. Tak jak się domyślałam, po drugiej stronie stał Dawid. Delikatnie przesunął mnie wgłąb pokoju i wszedł i zamknął drzwi. Momentalnie mnie objął. Chciałam się wyrwać. Próbowałam ze wszystkich sił ale nie udało się. On po prostu trzymał mnie tak mocno. Doskonale wiedział, że jestem na niego wściekła.

Na Zawsze [D.K]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz