~Something happens~

51 5 4
                                    

Obudziłam się około 6.20 wstałam i jak zwykle się ubrałam i ogarnęłam. Zeszłam na dół gdzie czekał już na mnie ojciec

-Masz to założysz w klubie - powiedział i podał mi jakiś bardzo otkryty strój, kabaretki i buty na wysokim obcasie. 

- Nie proszę 

-O 20 podjedzie pod ciebie auto i zawiezie cię do klubu. 

Nie chciałam tego robić sama myśl o tym, że będę uprawiać seks z jakimś starymi o oblechami przyprawiała mnie o dreszcze. Zjadłam śniadanie, wzięłam plecak i poszłam do szkoły. Nagle podszedł do mnie Finn, lubiłam go, ale nie chciałam dzisiaj z nim rozmawiać chciałam być sama cały czas wracałam myślami co będę musiała robić dzisiaj wieczorem.
- Hej, dzięki że pomogłaś mi i przepraszam za to wino.
- Nic się nie stało.
- Co się stało?
- Nic.
- przecież widzę
- Nie, nic chcę być sama
- czemu mnie unikasz no przepraszam za ten pocałunek tak wyszło byłem pijany!
- Mam dosyć tego, dzisiaj wieczorem będę musiała..!
No to się k*rwa w kopałam
- co będziesz!
- chcę być sama!!
Po czym pobiegłam do szkoły.
Całe lekcje minęły bardzo szybko, ale Finn nie dawał mi spokoju.
- Hej.
- mówiłam ci chcę być sama
- Ale chciałem cię zaprosić na moje urodziny!
- Jezu Finn przepraszam, nie mogę na nich być.
- Tak teraz może mi powiedz jakaś bajkę czemu nie możesz!
- przepraszam!?
- Takie przeprosiny wsadź se w dupę Brown!
- Spierd***j
- Wypchaj sie!
Świetnie nie dość, że muszę za 4 godziny ruchać się z jakimś obcym typem to jeszcze ta kłótnia z Finnem. Gdy tylko weszłam do domu pobiegłam do pokoju, wzięłam żyletkę i zrobiłam kilkanaście nowych kresek. Skuliłam się w kulkę i zaczęłam płakać.
( Skip time )
(3 godziny)
Jest już 19 muszę się powoli szykować i ubierać. Spakowałam ten obrzydliwy strój do torby wraz z szpilkami i kabaretami. Założyłam spodnie i bluzkę i siedziałam na kanapie rozmyślam co się stanie za 30 min.
Nagle podjechał jakiś samochód na podjazd do moich zaczęły napływać łzy. Wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu. Typek wyglądał na jakieś 25-30 lat.
- Panna Brown?
- Tak...
Jechaliśmy do klubu jakieś 15min. Weszliśmy do klubu gdzie chyba były jakieś urodziny. Gdy weszłam kilka typów się chciało do mnie dobrać, ale kierowca nie pozwalał na to. W końcu doszliśmy do pokoju.
- Ubierz się w swój strój i czekaj na swojego partnera.
- Czyli ktoś mnie zarezerwował?!
- Można tak powiedzieć, a I czy na pewno jesteś dziewicą?Bo pan bardzo chciał aby dziewczyna była dziewicą.
- Tak jestem... A ile dostanę za noc?
- około 8tys.
- Co?!
- Za mało przecież to jedna noc.
- za dużo... dziękuję...
- Dobrze nich się już pani ubiera lubilat będzie za 10 min.
Lubilat? Czyli to mogą być urodziny Finna?! Nie to niemożliwe...chyba
Ubrałam się płacząc. Poprawiłam makijaż i czekałam na tego " lubilata"
Gdy klamka się powoli otworzyła zobaczyłam Finna z opaską na oczach.. Gdy ją zdjął zobaczył mnie.
- Millie?!
- Finn?!
Bez namysłu pobiegłam do niego i się do niego przytuliłam .
- co tu robisz?!
Opowiedziałam wszystko co mi zaproponował ojciec.
- Boże Millie nie wiedziałem przepraszam...
- A chcesz to zobic?
- Millie jeśli nie chcesz tego to nie.
- tylko że jak wrócę bez pieniędzy to mnie ojciec zabiję.
- oh Millie...
Chłopak zdjął z siebie bluzę i dał mi ją abym zakryła sobie mój strój.
- Dziękuję..
Po czym położyliśmy się na Łóżku a ja się w niego wtuliłam a on pocałował mnie w czoło i głaskał po głowie. Wytarł swoim kciukiem moje łzy. Czułam się w tedy jak nigdy przed tem ktoś się o mnie martwił! Kogoś w końcu obchodziłam.
- Millie jeśli nie chcesz tu pracować moja mama szuka do  swojej restauracji kelnerkę. 4200 na miesiąc?
- Było by świetnie
- To zapytam się mamy, ale na pewno cię przyjmie.
- Dziękuję za wszystko.
- To ja tobie dziękuję.
Jeszcze tak przez chwilę leżeliśmy.
- Ej Finn nie powiesz nikomu że ja tu " pracowałam" ale tak naprawdę jesteś moim pierwszym klientem.
- Oczywiście szczerze nie chciałem mieć urodzin w klubie jeszcze ruchać się z jakąś dziewczyną wolałbym w jakieś sali a ale to  wszystko wina Caleba, gdzie się nie  obrócisz albo są zboki lub dziwki.
- Uważasz mnie za dziwkę?
- nie co ty.
Nasz czas na bara bara się skończył, dlatego a chciałam iść już do domu.
- Millie czekaj!
- Co
- odwiedź cię do domu.
- Jak chcesz.
Ogólnie jestem na obozie więc sorry ale no co Miłego Dnia/Nocy

𝐏𝐫𝐨𝐬𝐭𝐢𝐭𝐮𝐭𝐞 | FɪʟʟɪᴇOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz