Nikolai właśnie zbierał się do wyjścia z mieszkania Zimmana. Już stał w drzwiach gotowy do ucieczki z miejsca zbrodni gdy jakaś kobieta wyszła naprzeciw z klatki schodowej. Patrzyła na Shogaia jak na zjawę albo senne widziadło , po chwili widząc jego kosę zaczęła krzyczeć.
- Nosz cholera że też akurat musiała mnie zobaczyć, nie dobrze zaraz zleci się straż miejska - pomyślał Shōgai po czym zaczął szybkim krokiem uchodzić z miejsca zdarzenia. Nie chciał żeby ta sprzątaczka miała okazję przyjżeć mu się dokładniej, gdyby do tego doszło nie mógł by już uchodzić za zjawę.
Szybkim tempem mijał i kluczył po między uliczkami by nie narazić się na podobnie sytuacje. Wszedł w wąską szczelinę między budynkami po to by wyczyścić swoją broń dokładniej i zadbać o dodatkowe środki bezpieczeństwa. Wytarł swoją ukochaną kosę dokładnie i założył pelerynę tak by jego charakterystyczny strój mniej rzucał się w oczy a kosą nie wzbudzała podejżeń. Nagle usłyszał kroki, posapywanie i gruby, basowy głos przerywany ziewaniem.
- Kurde, obudzili się , trzeba jak najszybciej się zmywać - mruknął sam do siebie morderca. Nie miał czasu by się zastanawiać którędy biec, bo policja deptała mu po piętach. Niby jeszcze go nie zauważyli, ale każdy wiedział że jeśli jest się poza mieszkaniem w trakcie ciszy nocnej, policja zacznie cię ścigać nawet jeśli jesteś zwykłym lunatykiem.Tak to tutaj funkcjonowało, to miasto było zarówno tak piękne jak
i plugawe. Nikolai kochał je tak bardzo jak nienawidził i nie było w tym nic dziwnego.Wybiegł z wąskiej uliczki (niestety) prosto na policjanta tak że go znokałtował, lekko oszołomiony tym faktem oficer stał w miejscu conajmniej 2 minuty po czym oprzytomniał i zaczął biec za Shōgaiem.
- Szlag by trafił, zaklął morderca I nie zwalniając biegł przez wąskie uliczki w nadziei że go zgubi gdzieś po drodze. Za zakrętem zauważył dorożkę która właśnie stała pod domem jakiegoś bogatego arystokraty.
- Oho darmowy transport pomyślał Nikolai po czym zaczął biec w stronę dorożki.
- Ej ty zatrzymaj się , cholero jedna - krzyczał oficer posapując, a za nim biegło jeszcze dwóch policjantów wrzeszcząc jakieś obelgi w stronę zbiega.
- Ani mi się śni,pedały - odkrzyknął morderca. Po czym jeden z policjantów próbował oddać strzał w stronę uciekiniera, ale w biegu nie mógł dobrze wycelować i w konsekwęcji potknąwszy się o kamień pocisk pistoletu wystrzelił w górę płosząc konia zaprzężonego do dorożki.
- Kurwa -zaklął policjant.
Nikolai nie czekał ani chwil skoczył do dorożki i złapał się w ostatniej chwili za pręty przy jej tyle.
- Adios ~ palanty -powiedział uśmiechnąwszy się z przekązem.
- Kurwa , zaklął jeszcze raz policjant ale Shōgai był już po za zasięgem jego wzroku.***
CZYTASZ
Smak Trucizny
RandomTo coś tutaj ^ powstało z moich rysunków. Jest to historia pisana z punktu widzenia antagonisty o dość specyficznym systemie wartości , przedstawia świat z perspektywy podziemnego poświata ( no czyli głównie przemytników , bandytów , dilerów itp. ) ...