Bo życie dawno nie było takie łatwe
Kilkanaście spędzonych godzin w samolocie były dla mnie okropnie wyczerpujące. Jeszcze nigdy nie czułam się taka oderwana od rzeczywistości po locie. Miałam wrażenie, że czas się chyba zatrzymał. Ludzie żyli tu całkiem inaczej, nikt się nigdzie nie spieszył tylko gdzieniegdzie było widać osoby, które spieszą się zapewne do pracy w tych ogromnych biurowcach. Sama miałam się niedługo przekonać, czy będę jedną z nich.
Taksówką dojechałam do swojego nowego mieszkania. Dzięki temu, że to jeszcze dziś miałam mieć spotkanie odnośnie pracy to zapewnili mi najszybszy lot, co wykorzystałam na swoją korzyść oczywiście.
Od kilku dni zamierzałam wyjechać do Miami, dlatego gdy z rana zadzwonili bym to jeszcze dziś wstawiła się na spotkaniu, zgodziłam się od razu. Nie chciałam zwlekać im szybciej tu byłam tym lepiej dla mnie.
W środku czułam, że to właśnie tutaj się odnajdę i to tu będę szczęśliwa.
Bo życie dawno nie było takie łatwe.
***
Mieszkanie miałam zachowane w białej kolorystyce z akcentami jasnego drewna. Było w nim pięć pomieszczeń, ale jak dla mnie samej to znacznie za dużo zwłaszcza, że dostałam je od dziadków na prezent z okazji ukończenia studiów. Uwielbiałam swoją sypialnie bo tak jak reszta mieszkania była biała, ale dodatki i meble dodawały jej przytulności. Zwłaszcza to duże łóżko na środku pokoju zrobione z palet i dużych rozmiarów materaca, na którym były pięknie poukładane czarne poduszki, zagłówek zrobiony z pięknego obicia w kolorze szarym, a naprzeciwko łóżka duże okno wychodzące na balkon z przepięknym widokiem na plaże. Może i jest daleko od centrum ale dla takich widoków warto.
Od miesiąca wszystko było przygotowywane na mój przyjazd. O wszystkim decydowałam przez e-mail albo telefonicznie, ewentualnie wchodziły w grę wideo rozmowy, a teraz gdy stoję w tym domu nie mogę uwierzyć, że to wszystko jest moje. Kiedy projektowałam te mieszkanie jeszcze nie wiedziałam, czy chce tu mieszkać. Jak widać życie zmusiło mnie do pewnych zmian, a Miami miało odmienić moje życie.
Miało zadecydować czy w końcu będę szczęśliwa.
Kiedyś myślałam, że do szczęścia brakuje mi tylko miłości, gdy utraciłam cząstkę siebie nie chciałam nawet myśleć o kimś innym, później miałam wrażenie, że odnalazłam swoje wszystko poprzez miłość, która jak się miesiąc temu okazała była tylko przykrywką, więc gdy tylko usiadłam na sofie w salonie rozpłakałam się jak małe dziecko.
Bo wtedy zrozumiałam, że przez ostatnie lata nic nie było prawdziwe. Dopiero teraz zrozumiałam jak bardzo boli zdrada i kiedyś mówiłam do koleżanek, że pewnie to tak nie boli i by wzięły się w garść. Tak teraz sama czuję się cholernie oszukana.
Nie wolno uzależniać swojego szczęścia od ludzi, bo nigdy nie będziesz szczęśliwy. Ludzie przychodzą i odchodzą. A życie pokazało mi, że tak naprawdę jedna osoba, która będzie ciągle przy mnie znalazła mnie na jakiejś imprezie w łazience kompletnie pijaną i znamy się już siedem lat. To moja przyjaciółka Ashley. Niestety musiałam ją zostawić w Phoenix, bo mój wyjazd był spontaniczny, a ona jest w drugim miesiącu ciąży i ze względu na rodzinę nie mogłam jej pozwolić na to by leciała razem ze mną. Owen - jej mąż miał się dobrze opiekować moją blondyneczką. Mają mnie odwiedzić dopiero jak Ashley urodzi, z czego ona była strasznie niezadowolona.
Siedziałam rozłożona na kanapie wpatrując się w fale. Ocierając ostatnią łzę obiecałam sobie, że jest ona ostatnia i już nigdy nie chce tej słabości. Od dziś chcę żyć pełnią życia i walczyć o swoje szczęście.
CZYTASZ
Fight for happiness
Любовные романыJasmine Brown wyjechała by rozpocząć nowe życie, do miasta oddalonego od jej rodzinnego domu prawie o czterdzieści tysięcy kilometrów, gdzie dostaje się na wymarzone stanowisko w firmie architektonicznej w Miami. Nie wiedziała, że ta decyzja przewr...