Rozdział 1

0 0 0
                                    

Obudziłam się zlana potem. Koszmary męczyły mniekolejną noc. Można powiedzieć że się do tego przyzwyczaiłam.Jednak za każdym razem panicznie się bałam.

  Była piąta trzydzieści. Zrezygnowałam z dalszegosnu, wiedząc że za godzinę muszę wstać. Mozolnie wyszłam złóżka i owinęłam się w puchaty biały szlafrok. Skierowałamsię do łazienki, gdzie umyłam twarz. Spojrzałam w lustro.Wyglądałam, jakbym nie zmrużyła oka przez całą noc. Rozczesałami spięłam w warkocza rude włosy. Po czym nałożyłam kilka„odświeżających" kosmetyków. Jednak to nie wystarczyło, bypozbyć się ciemnych śladów pod oczami. Zrezygnowana wróciłam dopokoju.


Właśnie zaczął się pierwszy tydzień wakacji.Chciałam spędzić je wyjątkowo, a przede wszystkim odpocząć. Tenrok był dla mnie szczególnie wykańczający. Rozpisałam sobie całąkartkę rzeczy, które chciałabym zrobić, jeszcze tego lata. Jedyneco musiałam zrobić, to namówić ojca abyśmy wyjechali zmiasteczka. A to równało się z cudem.


Ubrałam się w czarny dres, po czym wyszłam z pokoju.Szłam w dobrze w znanym kierunku- do pobliskiego lasu. Na szczęściebyło już jasno, więc wszystko dobrze widziałam. Wdychałam leśnyodór, zawsze w ten sposób pozbywam się natrętnych myśli.Zatrzymałam się dopiero przy jeziorze, obok którego znajdowałasię dość duża skała, na której zazwyczaj siadam.


Mama mówiła, że to miejsce uleczy każdą ranę. Gdytu jestem, i wsłuchuje się w dźwięki otoczenia, naprawdę czujęsię lepiej. Pamiętam jak przyszłam tu po jej śmierci, jakczekałam aż wszystko wróci do normy. Płakałam, wołając ją.Mijały godziny, mój krzyk wystraszył wszystkie pobliskiezwierzęta. Poczułam ulgę, a tuż po niej nie opisaną pustkę,która towarzyszy mi do dziś.


Siedziałam tak pół dnia, dopóki mój organizm niezaczął domagać się jedzenia. Wróciłam do domu najdłuższądrogą, jaką znalazłam. Do moich uszu dobiegł głośno grającytelewizor. Przed nim zastałam moją młodszą siostrę Nicolę. Jakzwykle oglądała swoje bajki.

- Miło że w końcu wróciłaś. - Nie zdziwiła mnie    sarkastyczna odpowiedź ze strony mojego brata, który właśnie    wchodził do salonu. - Gdzie ty znowu byłaś?

- Byłam się przejść. - Odpowiedziałam zgodnie z    prawdą. Zajrzałam do lodówki. Wyjęłam z niej mleko. Napiłam    się z butelki.

- Ojciec się wścieknie, jeżeli się dowie że znów    łazisz po tym lesie. - Założył ręce.

- Ile chcesz? - Przewróciłam oczami. Wyjęłam z    chlebaka chleb tostowy i posmarowałam go dżemem truskawkowym.

- Ostatnio było dwadzieścia... - Udawał zamyślonego.    - Niech będzie trzydzieści.

- Pojebało chyba.

- W takim razie ojczulek dowie się, że jego wspaniała    córeczka spędza czas w lesie, gdy on stara się znaleźć    seryjnego mordercę! - Z jego ust brzmiało to naprawdę źle.    Nathan ma rację, nie mogę go tak martwić.

Zapełniłam usta, głośno sygnalizując dezaprobatę.Udałam się do pokoju po pieniądze. Gdy wróciłam, wyraz jegotwarzy przedstawiał dumę. Wręczyłam mu je i usiadłam na starejkanapie.

Zabrałam pilot i przełączyłam kanał. Spotkało sięto z dużym niezadowoleniem ze strony Nicoli, która wybuchłapłaczem. Uspokoiła się, gdy wręczyłam jej lalkę.

- Spokojna ulica Riverton, to właśnie tu doszło do    kolejnego brutalnego morderstwa. Ofiarą jest nastolatka. Co z tym    zrobią władze? Na to pytanie odpowie szeryf Ryan Brooke. Co pan o    tym myśli? - Powiedziała dziennikarka, podając mikrofon    mężczyźnie obok.

- To tata! - Zawołała radośnie trzylatka.


Uciszyłam ją i skupiłam się na ekranie.


- Policja bada tą sprawę. Prosimy o zachować spokój,pamiętajcie aby zamykać drzwi okna i nie opuszczajcie niepotrzebnie swoich domów. - Ryan wyglądał na zmęczonego, mimonałożonego makijażu przed wywiadem. Nie dziwę mu się, zostałsam z trójką dzieci. W tym z dwójką nastolatków. W ciągu trzechlat zestarzał się szybciej niż reszta ludzi. Włosy - którychprawie nie ma – są teraz siwe, a na twarzy widnieje wielezmarszczek. Kiedyś był wysportowanym, i naprawdę przystojnymmężczyzną. Teraz jednak nie ma na nic czasu. Zwłaszcza gdy w jegopracę połączone są służby specjalne.


Po tych słowach zmieniłam program.

- Teraz na pewno nas nigdzie nie wypuści. - Westchnęłam.


Resztę dnia spędziłam z rodzeństwem. Przygotowałammakaron z serem. Nie liczyliśmy, że tata zjawi się na posiłek,dlatego zjedliśmy kolację sami. Później zaprowadziłam Nicolę dołóżka.

- Śpij dobrze. - Pocałowałam ją w czoło zupełnie    tak, jak niegdyś robiła to moją mama.


Gdy zasnęła , ja zajęłam łazienkę. Oczywiściezostałam zwyzywana za to przez mojego brata.

Rozebrałam się i weszłam pod gorącą wodę.Uwielbiałam jak wrzątek palił moją skórę. To było przyjemneuczucie. Umyłam jeszcze zęby, i przebrałam się w piżamę.Następnie zamknęłam się w pokoju. Zapaliłam lampkę i weszłamdo łóżka, zakrywając się w całości pierzyną. Nałożyłamsłuchawki i włączyłam playlistę. Wiedziałam że prędko niezasnę.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

       

Mamnadzieję że przyjmiecie ciepło taki początek. Czy ktoś w ogóle tu jeszcze jest?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 03, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Run boyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz