1. 𝑹𝒆𝒂𝒍 𝒉𝒐𝒎𝒆?

480 55 18
                                    

HYUNJIN POV

— Rozgościcie się — powiedziałem sucho do przestraszonych młodych hybryd, które weszły do ciemnego poniszczonego pomieszczenia, w którym znajdowało się tylko jakby duże posłanie jak dla psa w rogu pokoju oraz miska z wodą.

Wraz z Jisungiem zostawiliśmy ich w tym pokoju, po czym wróciliśmy do salonu, gdzie jak się okazało, lizali się Bang Chan z Seo, a gdy tylko usłyszeli, że idziemy oderwali się od siebie odchrząkując.

— Jak macie zamiar się ruchać to ma górze, a nie odpierdalacie tu jakiego darmowego pornola dwóch napakowanych gości — powiedziałem z udawanym obrzydzeniem.

— Dobra, dobra nie spinaj się tak — powiedział Seo przewracając oczami.

— Jak tam wasze hybrydki? — zapytał Chan.

— Kurwa typie dopiero je przywieźliśmy, przecież, ale póki co wydają się grzeczne i posłuszne.

— Ja na razie, później zobaczymy — odparłem.


Parę dni później


Minęło parę dni odkąd przywieźliśmy hybrydy. Jak na razie nic z nimi nie robiliśmy, gdyż stwierdziliśmy gdyż lepiej żeby nabrały sił po długiej podróży i oswoiły się z sytuacją.

Teraz w końcu przyszedł czas na prawdziwą zabawę.

Schodzę właśnie na dół do piwnicy, gdzie znajdę się ich pokój.

Idę chwilę prostym korytarzem, dopóki nie dochodzę do drzwi, które dziwnym trafem są uchylone.

Wchodzę do środka, a tam pusto.

Wkurwiony wychodzę z pokoju i kieruje się w stronę pokoju z monitoringiem. Bez problemu odnajduję monitor z widokiem na piwnicę. Cofam nagranie kawałek, a tam widzę dwa uciekające koty.

Cofam nagranie jeszcze dalej a tam widzę pokojówkę, która nakłada kociakom jedzenie i nie zamyka za sobą drzwi.

— Wy idziecie szukać dwóch zagubionych kotów, to było dość nie dawno więc nie mogły uciec daleko — powiedziałem do moich dwóch pracowników, którzy pokiwali głowami szybko pobiegli.

Ja natomiast poszedłem do salonu i krzyknąłem przez megafon, który zgarnąłem po drodze.

— Wszyscy do mnie! — krzyknąłem, a drobna kobieta przybiegła do mnie przestraszona a wraz z nią reszta pracowników,

Za nimi widziałem tylko Hana, Bina i Chana idącego powoli w naszą stronę.

— Park Meon Hee do mnie — powiedziałem.

— Tak szefie? — powiedziała cicho kobieta, patrząc w dół, gdy tylko wystąpiła przed szereg.

— Czy nie mówiłem jasno i wyraźnie, żeby zamykać drzwi od piwnicy, by te jebane kocury nie uciekły!

— Mówił pan — powiedziała łamiącym głosem.

— A co pani zrobiła? — zapytałem retorycznie.

— Nie zamknęła...

Po sali rozprzestrzenił się huk wystrzału.

Wszyscy pracownicy przestraszeni spojrzeli na mnie z wymierzonym pistoletem przed siebie, gdzie jeszcze przed chwilą znajdowała się głowa czarnowłosej płaczącej pokojówki, która teraz leżała martwa na zimnej podłodze.

— Teraz wiecie jak się kończy nieposłuszeństwo, czy też błąd.Od dzisiaj ja bądź, któryś z 4RACHA, będzie karmił te dwie niegrzeczne hybrydy. A teraz znaleźć mi je!! — krzyknąłem przez megafon, a wszyscy rozeszli się na poszukiwania.

Zmęczony opadłem na kanapę, rzucając się jej oparcie.

— Nie wytrzymam kurwa z nimi, powinniśmy od razu dać im nauczkę na przyszłość, a nie — powiedziałem do Hana.

— Masz rację, jak tylko wrócą dostaną takie lanie i rżnięcie, dopóki nie będą błagać o byśmy przestali — odparł, a ja się zgodziłem.

— Nie uważacie, że to trochę za ostro? — spytał Bang.

— Nie — odpowiedzieliśmy równo z młodszym.

Chan tylko westchnął, poddając się.

— Szefie znaleźliśmy je — nagle przy nas pojawił się jeden z pracowników.

— Wyśmienicie, każcie im się umyć i zostawcie ich w pokoju zabaw — powiedziałem.

— Tak jest.

— Czas dać nauczkę dwóch niewychowanym kotkom.

*ZAWIESZONE* Side Effects || Hyunlix, MinsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz