2. 𝗣𝗮𝗻𝗶𝘀𝗵𝗺𝗲𝗻𝘁

431 33 15
                                    

Wszedłem do pokoju pełnego różnych zabawek. Od różnych noży, pistolety, liny po zabawki erotyczne.

Zależy od osoby, która się trafi.

Dzisiaj oczywiście będzie to drugie.

Otworzyłem szufladę w komodzie znajdującej się po prawej stronie pokoju przy ścianie. Wyciągnąłem z niej bicz, linę, wibrator, butt plug i przepaskę na oczy.

Odłożyłem wszystko na łóżko i czekałem aż hybryda wróci czysta, pachnąca i ubrana w to co im przygotowałem.

— I jak przygotowałeś wszystko? — zapytał Han wchodząc do pomieszczenia.

— Tak — powiedziałem pokazując mu wszystko, co przygotowałem.

— Nie sądzisz, że faktycznie przesadzamy?

— Nie, te kocurki zasłużyły na karę za uciekanie, ja nie będę tego tolerować, poza tym mam reputację jednego z najbardziej niebezpiecznych ludzi w kraju więc muszę ja utrzymywać.

— Ale...

— Żadnych ale Han Jisung i radze ci się nie zaczynaj tego tematu na nowo.

— Dobra — powiedział, ewidentnie nie chcąc się ze mną kłócić.

Nagle po pomieszczeniu rozległ się dźwięk pukania.

— Wejść — poleciłem.

Do środka weszły dwie przestraszone hybrydy, a za nimi jeden z naszych pracowników.

— Dziękuje Allen możesz iść — powiedziałem do niższego chłopaka, który ukłonił się i wyszedł.

— To, co czas na zabawę chłopaki — odparłem uśmiechając się szaleńczo. 

— Na łóżko Felix — polecił Han.

Widać było, że hybrydy są bardzo wystraszone bo uszach skierowanych mocno do tyłu.

I bardzo dobrze.

Spojrzałem Hana, który mimo swojej poważnej i stanowczej postawy wciąż w oczach było widać zwątpienie.

Spojrzał na mnie i kiwnął głową.

— Dobra Minho, no już, na kolana i zrób to porządnie bo inaczej będziemy rozmawiać — powiedział Han, biorąc smycz przyczepioną do obroży znajdującej się na szyi Minho.

Han ściągnął zsunął z siebie spodnie z bokserkami i pociągnął smyczą w swoją stronę, tak że twarz Minho znajdowała się przy jego twardej męskości.

— Dawaj dziwko, bo nikt inny za ciebie tego nie zrobi — rozkazał. 

NOBODY POV

Przestraszony Minho położył jedną rękę na dłoń na udo Hana, natomiast tą drugą na swoje, po czym przysunął głowę bliżej przyrodzenia starszego i zostawił na jego główce małe niepewne liźnięcie. Co zirytowało dość mocno blondyna, który pchnął jego głowę tak, że całe jego przyrodzenie znajdowało się teraz w ustach hybrydy, a jego czubek odbijał się o jej gardło. 

Mimo że bolała go cała szczęka, to tym się nie przejmował, a bardziej tym, co się dzieje z jego bratem, który wyraźnie płakał. 

Nie za głośno, by nie wkurzyć Hyunjina, ale na tyle by Minho przez lepszy słuch mógł go bardzo wyraźnie słyszeć.

Bo w tym samym czasie Hyunjin związał ręce Felixa grubą czerwoną liną za jego plecami i teraz uderzał w jego tyłek biczem, który wcześniej dla niego przygotował. Chłopak cicho płakał w poduszkę, w której chował twarz, gdy jęczał z bólu. 

W Minho coś się zagotowało.

Szybko wysunął pazury i podrapał udo Hana, po czym wykorzystał nie uwagę starszego spowodowaną krwawiącym udem i podbiegł do bijącego jego brata Hyunjina. 

— Hyun, uważaj! — krzyknął Han, lecz nim Hwang zdążył zareagować już był podrapany przez Lee, który właśnie odwiązywał Felixa i złapał go pod ramię i szybko ruszył w kierunku drzwi, próbując je otworzyć. 

Jednak nic z tego. 

Były zamknięte, a klucza nie było w drzwiach. 

Minho obrócił się w stronę pomieszczenia i przełknął ciężko ślinę, wiedząc, że mają przesrane. 

Wkurwiony Hwang z Hanem patrzyli na nich wrogo i powoli się zbliżali w ich stronę. 

Minho doskonale wiedział, że walenie w drzwi i wołanie o pomoc nic nie da, bo nawet jeżeli pracownicy chcieliby im pomóc to natychmiast pożegnaliby się z życiem.

— Ktoś tu chce walczyć co? — warknął Han szarpiąc Lee mocno za włosy — Miałem zamiar być z tobą delikatniejszy, ale zmieniłem zdanie nie zasłużyłeś — dodał Han ignorując krwawiące udo. 

Wkurwieni mężczyźni przywiązali hybrydy do łóżka i je zakneblowali, by były cicho. Dodatkowo jeszcze założyli przepaski na oczy. 

Następnie weszli w nie jednym płynnym ruchem, bez żadnego nawilżenia czy prezerwatywy. Po prostu poruszali się w ich wnętrzu szybko i gwałtownie, co jakiś czas dając im ostre uderzenia w tyłek. 

Hyunjin pochylił się nad plecami Felixa, by móc jedną ręką złapać go za szyję, a drugą złapać za twarz wpychając mu palce do ust. Zaczynając w niego uderzać jeszcze mocniej i pewniej. Pod swoją dłonią czuł mokre łzy młodszego, przez co czuł ogromną satysfakcję. 

 Oczywiście zanim zaczęli opatrzyli swoje rany, gdyż w pokoju znajduję dość spora apteczka.

Gdy tylko Hyunjin wrócił do normalnej pozycji, Jisung wziął jego głowę i przyciągnął go do namiętnego mokrego pocałunku, wzdychając z przyjemności i uśmiechając się delikatnie. 

Po kilku pchnięciach mężczyźni doszli we wnętrzu hybryd i oderwali się od siebie, wychodząc z nich, zastąpili swoje przyrodzenia zatyczkami analnymi. 

— No i można było tak od razu — powiedział Hwang, rozwiązując Felixa i zdejmując mu knebel oraz przepaskę. 

Gdy Han rozwiązywał Minho, Hyunjin zadzwonił do jednego z pracowników, by wzięli wyczerpane hybrydy na ich miejsce. 

Jak Felix z Minho byli już na swoim posłaniu, od razu zasnęli w swoich ramionach, cali posiniaczeni i zmęczeni. 

Gdy już twardo spali do ich pokoju przyszedł Chan z Changbinem, kładąc im na podłodze pyszne jeszcze ciepłe jedzenie wraz ze sztućcami i do tego świeżą wodę. Seo podszedł do nich i przykrył ich ciepłym kocem, patrząc na nich ze smutkiem. 

Mieli nadzieję, że Hyunjin wraz z Jisungiem szybko zmienią swoje nastawienie do tych chłopców.

*ZAWIESZONE* Side Effects || Hyunlix, MinsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz