Koniec zajęć przyszedł bardzo szybko. Na szczęście to były ostatnie zajęcia w środę 5 Maja 2000 roku. Lubiła te zajęcia choć czasami błagała o ich zakończenie gdy zaczynali rozmawiać o dokumentach i szyfrach. Miała to opanowane do perfekcji dlatego chciała uczyć się czegoś nowego. A gdy to proponowała dostawała zawszę taką samą odpowiedź.
Nie jesteś tu sama.
To był fakt i zdawała sobie z niego sprawę, lecz i tak upierała się co do swojej racji. Była uparta. Każdy to wiedział, każdy kto ją znał, ona sama to wiedziała. Wiedziała że jest uparta, irytująca, przemądrzała. Każdy jej to wytykał dlatego była samotna. Pomniejszyła kontakt z Ron'em oraz Harry'm. Widywała się tylko z Ginny, która przez swój wybuchowy charakter nie dała Hermionie uciec. I za to ją uwielbiała. Nie bała się. Ginny Weasley była bardzo odważna. Dlatego pewnie tiara przydziału wysłała ją do Gryffindoru. Ginny Weasley też była samotna to je łączyło. Gdy rozstała się z Harry'm odcięła się nawet od rodziny. Hermiona nie dziwiła jej się. Molly oraz Artur mieli do niej pretensję o zerwanie z Harry'm.
Byliście sobie stworzeni. Pomyśl Ginny. Żona samego Wybrańca. Każda kobieta by zazdrościła.
Ale Ginny nie chciała być żoną samego Wybrańca. Nie chciała aby każda kobieta jej zazdrościła.
Gdyby nie Hermiona nie miała by nikogo.Hermiona wzięła do ręki garść proszku Fiuu i weszła do kominka trafiając do swojego mieszkania.
Mieszkała w niedużym mieszkaniu o białych i szarych meblach z dodatkiem drewna oraz białych ścianach. Gdy wyszła z kominka opadła na szarą kanapę z żółtymi poduszkami. Przywołała różdżką kubek z kawą i zaczęła ją pić.- Ciężki dzień- westchnęła. Przetarła zmęczone oczy i poszła do łazienki.
Przemyła twarz zimną wodą, następnie wytarła ją ręcznikiem. Popatrzyła w lustro. Przeraziła się swoim wyglądem. Ciemne podkrążone oczy, zmęczona i wychudzona twarz oraz rozczochrane włosy. Wojna ją zmieniła. Co prawda minęły trzy lata, ale ona nadal miała koszmary. Śnili jej się rodzice i zmarli oraz Harry na rękach Hagrid'a. Żadko zdarzało jej się przespać 6 godzin. Dlatego gdy wyszła z łazienki udała się do swojego pokoju. Zasłoniła rolety i położyła się spać.Obudziło ją pukanie do drzwi jej mieszkania. Zmęczona westchnęła i ruszyła otworzyć drzwi. Za drzwiami stała przemoczona Ginny Weasley, która z impetem i bez zaproszenia weszła do środka.
-Nie uwierzysz co się stało!- krzyknęła
-Co takiego Ginny?- Weasley odłożyła zakupu na drewniany blat, wzięła głęboki wdech i zaczęła opowiadać.
- Więc jak widzisz jestem cała mokra, a to dlaczego bo jest burza. I z tego co wiemy jestem biedna więc nie mam samochodu ani czegokolwiek aby nie pieszo, dostać się do twojego domu.- Opowiadała.- I nie uwierzysz kto mnie podwiózł!- krzyknęła.
-Kto Ginny?
-Blaise Zabini!- zdziwiona Hermiona podeszła do Weasley i przyłożyła dłoń do jej czoła.
-Co ty robisz Granger?- zapytała Ginny odtrącając jej dłoń.
-Sprawdzam czy nie masz gorączki, przy takiej pogodzie to prawdopodobne.
-Nie zmyślam Granger. Dał mi nawet swój numer.- wyciągnęła małą karteczkę z kieszeni. Na niej widniał numer napisany ołówkiem.- Widzisz nie zmyślam.
Granger przewróciła oczami i udała się do kuchni zaparzyć herbatę. Weasley zaśmiała się i oparła się o blat kuchenny.
- Wyglądasz gówniane Granger.
- Nie zauważyłam.- prychnęła.
- Dlaczego poprostu się nie pomalujesz?- zapytała zdziwiona rudowłosa.
CZYTASZ
Kolejna szansa
FantasyHermiona Granger studiuję magiczną kryminalistykę, idzie jej to całkiem nieźle. Dlatego gdy w ministerstwie dzieją się dziwne rzeczy ma za zadanie odkryć winowajcę. Zadanie jest trudne dlatego będzie potrzebować pomocy.