Pov. Y/N
Gdy tylko usłyszałam głos ze słuchawki, od razu na moje usta wkradł się delikatny uśmiech.- cześć Buckley ~ - przeciągnęłaś ostatnią głoskę w jej nazwisku zaciekawiona czy mnie rozpozna.
✨✨✨
Y/N - your name
Y/Sn - your surname
✨✨✨R - ... Y/N..? Y/N Y/Sn ? - Głos dziewczyny na chwilę ucichł po czym radośnie pisnęła zaczynając wypytywać mnie o wszystko. Na niektóre nawet sama nie znałam odpowiedzi...
- Robin Robin!! Spokojnie jeju - zaśmiałaś się głupio przecierając swój kark.
R - wybacz ale tak dawno nie rozmawiałyśmy, myślałam że już nie chcesz się ze mną przyjaźnić i-
- Co ty gadasz?! Oczywiście, że chcę się z tobą przyjaźnić!!! Jesteś zbyt zajebista i kochana! Nie ma powodu przez który bym chciała Cię odpuścić...
R - ...ahwww.... - mogłam się założyć, że jej serduszko stopniało i poczuła się lepiej - Chciałabym się teraz do ciebie przytulić i opowiedzieć wszystko.. Tyle się u mnie w życiu działo, że nie masz nawet pojęcia!
- Wierzę Robs, wierzę. I będzie nawet chyba okazja wiesz? - usiadłam na łóżku bo wiedziałam, że ta rozmowa pociągnie się o wiele dłużej niż sądziłam.
R - jak to? PRZYJEŻDŻASZ DO HAWKINS?!?! - w jej głosie można było rozpoznać, że jest bardzo szczęśliwa a zarazem niedowierza własnym uszom.
- Jest taka możliwość, jednakże nie wiem czy mnie tam chcesz plus nie miałabym gdzie przenocować i - zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć więcej Robin od razu mi przerwała.
R - Nie ma sprawy! Możesz nocować u mnie, naprawdę nie ma problemu ! Powiedz tylko kiedy przyjeżdżasz i zarefunduję ci wakacje życia! Nie pozbierasz się jak przedstawię ci moich znajomych i opowiem ci co się działo i nawet oprowadzę cię po Hawkins i - nie dałam jej dokończyć bo by się zapowietrzyła, a zbyt duża ilość tlenu też jest niezdrowa.
- Robin, zrobisz wszystko na co masz ochotę gdy u was będę, obiecuję - przez ten cały czas miałam banana na twarzy. Cieszyło mnie to, że ktoś o mnie pamięta i tęskni.
R - No dobrzee, powiedz lepiej kiedy zamierzasz przyjechać - słychać było jak bierze notatnik z długopisem i przewraca na czystą stronę.
- Może już jutro jeżeli to nie problem.. - nigdy nie chciałam się nikomu naprzykrzać. Kulturka podstawa c:<
R - Jasne! Nie ma problemu! Dzisiaj ci przygotuje wyrsko I będziesz się czuć jak w domciu - zaśmiała się cicho notując coś.
- Dziękuję i jeszcze jedno... Jakich znajomych? Ktoś ciekawy? - zainteresowałam się tym tematem.
R - Jak mam wymieniać too tak :
Steve - mój kolega z pracy. Całkiem zabawny nia nia ekipy. Już ukończył szkołę ale nie dostał się na studia wiec sprzedaje ze mną lody w mundurkach marynarza. Śmiesznie wygląda w nim - zaśmiała się i po chwili kontynuowała -
Dustin - jeden z dzieciaków, którymi opiekuję się Steve. Mały geniusz, skrywa w sobie dużo niespodzianek i 2 przednie mleczaki. - parsknęłam śmiechem dalej słuchając -
Mike - też dzieciur ale jest całkiem spoko. Nadawałby się na modela ale chyba mu się nie widzi taka przyszłość.
Will - Dość cichy, ale nie pozostaje w tyle. Troszczy się o innych jak nikt i ma dosc ciekawą historię życia. Może ci opowie jak zechce..
CZYTASZ
Jesteś jak muzyka dla mej duszy (Eddie Munson x reader)
FanfictionHistoria prawdziwej miłości, która będzie trwać nawet po śmierci~