"A jednak odebrałeś! Hej Harry!" telefon Harry'ego przemówił głosem Nick'a przez głośnik. "Zastanawiałem się czy nie poszedł byś gdzieś dzisiaj ze mną wieczorem?"
"Przepraszam Nick. Wychodzę dzisiaj z Louis'em."
"Wychodziłeś z nim codziennie wieczorem przez ostatni tydzień!" powiedział Nick, co było całkowitą prawdą. Od ich pierwszej randki, Harry i Louis byli jak bliźniaki syjamskie - oczywiście jak Harry nie był w szkole - i chodzili w inne miejsca w każdy wieczór.
Harry zdecydowanie zamierza się dzisiaj zapytać Louis'a czy będzie jego chłopakiem, jest pewien, że to zrobi. Idą na koncert miejscowego zespołu, o którym żaden z nich nie słyszał - albo Louis tak myśli - żeby po prostu było zabawnie.
Dawny przyjaciel Harry'ego z Cheshire ma zespół - White Eskimo, w którym Harry kiedyś był piosenkarzem, zanim się przeprowadził - i zamierzają grać dzisiaj wieczorem, tu w okolicy. Harry sądzi, że praktycznie nikt nie przyjdzie, bo kto w Doncaster słyszał o White Eskimo?
Harry zamierza z nimi śpiewać i zaśpiewać seneradę dla Louis'a. I ma nadzieję, że dzisiaj wieczorem już będą parą.
Harry wyrwał się ze swoich myśli przez Nick'a, kompletnie zapominając, że ze sobą rozmawiają.
"Tylko jeden wieczór, Harry."
"Nie dzisiaj."
"Czemu nie?"
Harry rozłączył się, ponieważ Nick był czasami trochę zbyt dociekliwy. No dobra, bardzo dociekliwy, przez cały czas.
Jego telefon znowu zadzwonił, a Harry był takim typem osoby, że nie mógł tego zignorować.
"Hej, chyba się przez przypadek rozłączyłeś-"
"To nie był przypadek."
"Oh, więc, um."
"Taa, przepraszam."
Harry znowu się rozłączył, czując się źle z tym co robi chłopakowi po drugiej stronie linii.
⭐⭐⭐
"Poczułeś coś dzisiaj?" Jay zapytała Louis'a, gdy przeszedł koło niej, żeby wziąć prysznic. Musi być czysty na wieczorną radkę Harry'm. Dzięki temu, że Louis miał tyle randek z Harry'm przez ostatni tydzień, bardzo często chodził się kompać.
"Nie." mruknął Louis, ponieważ jego lek jeszcze nie zaczął działać. Trochę to nie fajne, serio. Louis miał - i dalej ma - nadzieję, że to zadziała i będzie mógł robić rzeczy, które mogą robić normalni ludzie, takie jak granie w piłkę albo branie gorących pryszniciów. Na razie utknął na tym, że musi czekać, aż mama odpowiednio ustawi mu temperaturę wody, żeby woda go nie poparzyła, albo żeby nie zamarzł, kiedy będzie brał prysznic.
Gdy skończył, poszedł do swojego pokoju i ubrał na siebie burgnudowe obcisłe jeansy i czarny t-shirt, których miał strasznie dużo; i zaczął szukać swoich soczewek. Nie umiał ich znaleźć, więc poprosił mamę, żeby użyła jej czarodziejskiej mocy i je znalazła.
"Mamo wiesz gdzie są moje soczewki?"
"Nie były zbyt stare, skarbie. Wyrzuciłam je i zamierzałam kupić ci nowe jutro."
"Mamo..." jęknął Louis, ponieważ teraz musiał ubrać okulary, a Harry nie widział go jeszcze w okularach. Louis nawet nie był pewczy czy Harry wie, że on nosi okulary. "Mam dzisiaj radkę z Harry'm!"
"Co wieczór masz z nim randki, Lou."
"No i?"
"Po prostu ubierz okulary."