Rozdział 25

181 19 15
                                    

Było mu zdecydowanie za ciepło i niewygodnie. Coś ciężkiego nie pozwalało mu się odkryć, a o niczym innym tego ranka nie marzył. Niechętnie otworzył oczy i rozejrzał się po sypialni. Słońce stało już całkiem wysoko, więc musiało być dość późno. Spróbował poruszyć nogą, ale nic to nie dało, chciał się przekręcić, ale z obu stron coś go blokowało, więc skapitulował. Może jednak nadal męczyła go gorączka i był słaby. Pewnie będzie lepiej jeśli zostanie w łóżku.

Rozważania Alexa przerwało głośne warknięcie i poruszenie po prawej stronie. Chwilę później rozległo się pukanie i do sypialni weszła pokojówka niosąc śniadanie.

-Pan Tom kazał przynieść państwu posiłek - odezwała się dziewczyna odstawiając tacę na stolik.

-Dziękujemy, możesz już iść - odezwał się Kaspian. -Dzień dobry kochanie - cmoknął omegę w policzek i wstał z łóżka. -Witaj bracie, czeka nas dziś intensywny wieczór.

-To dziś? - jęknął chłopak.

-Tak kochanie, to dziś. Niemal najważniejszy dzień końcówki roku.

Wielki wilk niechętnie przesunął się na łóżku robiąc omedze więcej miejsca. Popatrzył tęsknie na zastawiony jedzeniem stół i z położonymi po sobie uszami położył pysk na przednich łapach. Alex patrzył na ukochanego ze współczuciem nie wiedząc jak może mu pomóc.

-Idę się wykąpać, dołączysz do mnie?

Kaspian kusił chłopaka nagim torsem i resztą ciała, jednak chłopak wiedział, że jeśli ma się stawić na uczcie rozsądniej będzie jeśli zostanie w łóżku. Poza tym Filipowi z pewnością byłoby przykro gdyby go zostawił kiedy ten nie jest zbytnio w formie.

-Nie, zostanę z Filipem. Później wezmę prysznic.

Książę zrobił niepocieszoną minę, ale bez większego ociągania zniknął za drzwiami prowadzącymi do łazienki. Omega opadł miękko na poduszki, po czym przysunął się do wielkiego wilka i zanurzył drobną dłoń w jego gęstej sierści.

-Zobaczysz, zmienisz się zanim się obejrzysz - zwierzę popatrzyło na niego z powątpiewaniem, ale przysunęło pysk bliżej jakby domagając się pieszczoty. -Mam cię podrapać za uszkiem? - zachowanie narzeczonego rozbawiło Alexa. -Tak dobrze?

Wilk zaczął cicho mruczeć z zadowolenia, przybliżył swój pysk jeszcze bliżej i chłopaka owiał ciepły oddech.

-Lubię twój zapach. Zawsze kojarzył mi się ze świętami - Alex przysunął się bliżej i zaciągnął się przyjemnym cynamonowo-kardamonowym aromatem. -Kaspianowi pomogło, że myślał o każdej części swojego ciała. Próbowałeś tego?

Wilk wydał z siebie dziwny dźwięk i szturchnął omegę w rękę dając do zrozumienia, że ten zaprzestał pieszczoty.

-Hmm... Chyba ten pomysł niespecjalnie ci się spodobał, ale może powinniśmy zaryzykować? Zobacz... jeśli pocałuję cię w pysk - chłopak musnął delikatnie wargami bok pyska -będziesz wolał bym całował twoje usta, prawa? - wilk cicho warknął. -Albo wolisz bym miział twój kark niepokryty futrem... Chciałbyś móc dotykać mnie swoimi własnymi dłońmi.

Powietrze wokół zafalowało delikatnie, ale nic więcej się nie stało. Omega westchnął, jednak nie zamierzał się poddawać. Przynajmniej coś się zadziało i to chyba nie był najgorszy kierunek jaki mogli obrać. Może wystarczyło jedynie lekko zmodyfikować obraną drogę.

-Chciałbym abyś mi powiedział co byś ze mną zrobił gdybyś znów mógł mówić...

Alex zaczerwienił się po koniuszki uszu. Wielokrotnie słyszał podobne teksty, które wymieniali ze sobą Tom i Henry. Nie sądził wówczas, że kiedykolwiek sam ich użyje. Powietrze wokół ponownie zawirowało, a wokół wielkiego wilka uniosły się drobne iskierki. Omega wtulił twarz w miękkie futro na karku, zza drzwi łazienki wciąż dochodził szum wody. Było mu przyjemnie i błogo, choć wielki basior co chwilę pod nim drżał.

Ogień i LódOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz