I. przypadkowe spotkanie

22 1 0
                                    

Miłosz-Mamo, idę na rower więc trochę mnie nie będzie.
Mama Miłosza- dobrze, tylko dawaj znać co i jak żebym potem się nie denerwowała...
Miłosz- dobra, spoko...
Mama Miłosza- a gdzie jedziesz?
Miłosz- nooo ten..yyy... wybieram się na farmę koni...
Mama Miłosza- po co?
Miłosz- noo żeby popatrzeć na konie
Mama Miłosza- a od kiedy ty się tak końmi interesujesz?
Miłosz- nie to że się nimi interesuje, poprostu chcę sobie na nie spojrzeć...
Mama Miłosza- no dobrze, jedź
Miłosz- ok, i dzięki, paaa.

Miłosz~Minęło półtorej godziny zanim zdążyłem dojechać, jestem tak zmęczony a w dodatku kark boli mnie po jeździe...
Ale udało mi się dotrzeć na miejsce, i to jest najważniejsze. Jeszcze skoczę do kibelka i....

Narrator~I wtedy Miłosz zobaczył uroczą dziewczynę o ciemnej karnacji, brązowymi kręconymi włosami,
Miała na sobie koszulkę z AC/DC...
Miłosz zaczął wypytywać pracowników farmy, jak nazywa się owa dziewczyna...
Po jakichś 5 minutach pytania dowiedział się że ta dziewczyna pracuje tu od niedawna i ma na imię Ania...

Opowieści ze StajniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz