𝐙 𝐏𝐑𝐀𝐆𝐍𝐈𝐄𝐍𝐈𝐄𝐌 Ś𝐌𝐈𝐄𝐑𝐂𝐈 jest jak z dojrzewającym winem stale ewoluującym w doznaniach smakowych z biegiem czasu i odpowiedniego zachodzenia naturalnej fermentacji.Z początku jest nam ni w smak. Zdziebko gorzkie, ni to słodkie, ni adekwatnie cierpkie. Nie jest to wino, ale również i nie można już nadać podobnemu napojowi miana soku winogronowego. Natomiast z zawrotnym biegiem bezlitosnego czasu, który częściej rozdrapuje niżli zalecza najgłębsze zranienia, stopniowo dojrzewa. Staje się boleśnie wręcz miarowym tańcem. Przepięknym w swojej makabrze utworem wygrywanym nader namiętnie przez tego debiutującego muzyka z mlekiem pod nosem. Ah, jednakże jakiego ambitnego oraz utalentowanego. Staccato. Ostrzejsze spiccato. Oh! I na domiar złego - bezlitosne do granic możliwości portato.
Gdzież tu podziało się płynne legato, drogi, narwany grajku?
Śmierć jednak nie odpowiada.
Pozostaje wieczyście milcząca zarówno przed nią, ale też i po niej. Czai się i chociaż zna wszystkie odpowiedzi, widzi swoimi martwymi ślepiami każdą kartę, która znajduje się w talii naszych dłoni - zachowuje względną neutralność. Nie skłania się podstępnie ku człowiekowi, planując z jego udziałem najznamienitsze intrygi ani nie planuje przekupstw. Będąc najbardziej martwą istotą w tym poszarzałym świecie, jaki mielibyśmy w tym interes?
CZYTASZ
𝐄𝐒𝐊𝐀𝐏𝐈𝐙𝐌 → s. hanma
Fanfiction─ 𓂀⋆。༄˚ 𝐓𝐎𝐊𝐘𝐎 𝐑𝐄𝐕𝐄𝐍𝐆𝐄𝐑𝐒 現実逃避 escape from problems related to social life, everyday life and reality into the world of illusions and ideas; ❝ ─ co? dlaczego tak na mnie lampisz? ─ czuję się jakbyś od dawna tkwili w jakimś wielole...