*Kapi idzie na lody i podchodzi do kasy*
Kapi: Poproszę lody orzechowe.
Kasjerka: Orzechowe się skończyły, tamten dzieciak wziął ostatnie.
*Kasjerka wskazuje na jakiegoś kida w niebieskiej czapce*
Kapi: Hmmm zaradzi się.
*Kapi podbiega do dzieciaka, zabiera mu lody i wali go z plaskacza*
Mama kida: No ale co pan robi?! Uderzył pan moje dziecko!
Kapi: Nie? To ono mnie uderzyło.
Mama kida: Przecież wiem co widziałam!
Kapi: A ma pani dowody?
Mama kida: No ale...
Kapi: No właśnie.
*Kapi odchodzi zadowolony jedząc lody*
![](https://img.wattpad.com/cover/318789301-288-k296661.jpg)