Rozdział 1

9 0 0
                                    

Widać ciemny pokój, który oświetla jedna, mała żarówka, a pod nią żonobójcę i krótkich spodenkach siedzi mocno pobity i zakrwawiony facet.

Facet: Okej kurwa wiem, gdzie jestem możesz się zamknąć. 

Narrator: Ktoś musi wprowadzić widza w sytuację co nie? 

Facet: I uważasz, że robisz to dobrze? Kurwa mać, najnudniejszy wstęp na świecie, nawet Biblia zaczyna się lepiej. 

Narrator: Ooo, znalazł się kurwa specjalista! Wiesz co? Spierdalaj, jak umiesz zrobić lepszy wstęp, to zrób go. 

Facet: Spoko. Po pierwsze, nazywam się Władimir i jestem najemnikiem. Pewnie niektórzy zastanawiają się o czym będzie ta książka. O to trzeba się spytać autora. No to... O czym będzie? Narrator: Zapomniałeś? Strzeliłeś mu w twarz ze strzelby. Dalej leży obok komputera z ujebaną ścianą od krwi i tylko połową czaszki. Mogłeś mu chociaż pozwolić skończyć pisać książkę. W sumie za co go zastrzeliłeś? 

Władimir: Nie wiesz? Przecież jesteś narratorem, ty wiesz wszystko o tym, co się dzieje w książce. Narrator: Tak debilu, ale chcę, żebyś też coś opowiedział. 

Władimir: Okej, to dowiedziałem się, że rezygnuje z pisania historii o mnie. Uznał, iż ta postać jest zbyt pojebana, bo ciekawostka – jestem połączeniem wielu charakterów, jak np. Joker, Deadpool, Michael Meyer itd. Więc uznałem, że jeśli chce mnie usunąć, to ja usunę go jako pierwszego, alez za pomocą strzelby. No dobra, to was już wprowadziłem. 

Narrator: No nie do końca... 

Władimir: Jak to, przecież opowiedziałem im, jak zajebałem autora! 

Narrator: Tak, ale nie wyjaśniłeś, dlaczego siedzisz z obitym ryjem w jakiejś piwnicy. 

Władimir: Ach, racja. Okej, to musimy się cofnąć o jakieś 72 godziny w tył. 7:25, a co ja będę was okłamywał! Nie mam pojęcia, kiedy to się zaczęło, ale to spoko wygląda, więc zostańmy przy tym, że 72 godziny temu zaczęło się to pod jakimś barem, a dokładnie w śmietniku. 

COFNIĘCIE W CZASIE O 72H

Żul: Ty skurwysynu! Wypierdalaj z mojego śmietnika! – łapie Władimira za ubrania i wywleka poza śmietnik. 

Władimir: No już! O co się spinasz menelu!? – myśli Władimir. – Szczerze to trochę jestem zesrany ze strachu, ten menel dał radę mnie wyciągnąć ze śmietnika. Ma z 80 lat na karku, a taką krzepę! Ja pierdolę, jednak picie daje krzepę. Też chciałbym w jego wieku mieć tyle sił, ale póki co jestem młody, więc mu przypierdolę za to, że mnie obudził, a miałem taki fajny sen o Macierewiczu w stroju kąpielowym. Był taki sexy. 

Narrator: Naprawdę? Bawisz się w politykę i będziesz jechał po PiS? 

Władimir: No co ty! 

Narrator: Uff. – odetchnął z ulgą. 

Władimir: Będę jebał wszystkie partie, ale później. 

Narrator: Fuck go back! 

Władimir: Dobra, dość pierdolenia. Co jest kurwa!? Gdzie jest ten menel? 

Narrator: Jak gadałem, to sobie poszedł. Wiesz, że nie musisz do mnie gadać na głos, jesteś w stanie zatrzymać czas i ze mną gadać. Wiesz, o tym co nie?

Władimir: Pff, oczywiście, że wiem. Czekaj co!? Czyli za każdym razem, jak gadaliśmy, to ludzie myśleli, że jestem pojebany i gadam do siebie? Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś? 

Narrator: Bo tak było śmieszniej. 

Władimir: Ty...- dźwięk miksera. 

Narrator: Oszczędzę wam słuchania tego. 

Wyjdź za mnie dziewczyno z żabki.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz