Zbliżały się dużymi krokami urodziny naszej słodkiej [Reader]. Choć normalnie nie lubiła ona takich uroczystości jak bale czy inne bzdety to mimo wszystko cieszyła się ze zbliżającej się daty. Czuła, że w tym roku urodziny spędzi w dobrym towarzystwie swoich przyjaciół i niestety też ich służących. Niestety jej rodzice w ostatniej chwili ogłosili jej, że muszą oni wyjechać, a ona spędzi swoje urodziny na dworze swojego wielkiego wroga i jednocześnie swojego narzeczonego - Ciel'a Phantomhive'a. Całe jej plany w jednej chwili zostały zrujnowane. Przecież już wcześniej planowała spędzić czas gdzie indziej i uprzedzała swoich rodziców przez calutkie pół roku. Wiedzieli dobrze, że to było dla niej ważne. Niestety - klamka już zapadła i musiała jechać do niego. Już w pierwszej chwili, gdy zobaczyła go tego dnia wiedziała, że jemu też nie w smak, że była dziś u niego. Jego wiecznie skwaszona mina idealnie ją o tym informowała. Mimo wszystko przywitał ją z należytym szacunkiem i zaprosił do środka. Jego sługa, Sebastian, przyniósł jej posiłek i odsunął krzesło by mogła go spokojnie spożyć. Ona jednak nie miała na to ochoty. Dziobała go tylko widelcem co doprowadzało sługę do szaleństwa, jak za każdym razem, gdy tak robiła. Oczywiście doskonale zdawała sobie z tego sprawę, lecz tym razem nie robiła tego specjalnie, jak to zwykle bywało. Hrabia popatrzył na Ciebie.
- Coś nie tak? - Zapytał ją wkładając do buzi kawałek mięsa z gulaszu, który akurat miał na widelcu.
- Nie, nic, tylko dziś... są moje urodziny, chciałam je spędzić z przyjaciółmi w mojej posiadłości, ale rodzice w ostatniej chwili zadecydowali, że wyjadą i zostawią mnie tu, czuje się tylko zawiedziona.
- Czyli chciałaś po prostu urządzić bal?
- Można tak powiedzieć
- Rozumiem, Sebastian! Wyprawimy dziś wieczorem bal dla [Reader]
[Reader] podniosła głowę i popatrzyła na chłopca. Była tak zdziwiona, że nie zwróciła uwagi na złamaną minę jego kamerdynera. Jeszcze tego samego wieczoru zebrało się mnóstwo ludzi. Wszyscy z jednego powodu. Chcieli złożyć życzenia [Reader]. Wszyscy jej przyjaciele i inni świetnie się bawili, a sama solenizantka czuła się wyjątkowo. Jakby to ona była najważniejsza. Po całym balu podeszła do Ciel'a i zapytała to wprost:
- Czemu to zrobiłeś?
- Wydałem dla Ciebie bal? Ponieważ jesteś moją narzeczoną. Nie mogę patrzeć jak się smucisz.
W tamtej chwili przestała patrzeć na niego jak na zwyrola bez uczuć, tylko jak na młodego chłopaka, który jest jeszcze dzieckiem, ale potrafi sprawić by się uśmiechnęła.
-----------------
Nawet autokorekta próbuje mi przekazać coś ważnego
Po za tym ostatnio patrzyłam na słodki flirt (jak coś to taka gra) i patrzę na ilustracje, znalazłam coś takiego
Twórcy chyba lubią Kurosha
CZYTASZ
Kuroshitsuji One Shot (czy coś)
FanfictionMam fazę na Kuroshitsuji, zauważyłam też że jest dużo takich zagranicznych, a w Polsce jest ich dość mało, a jeśli już są to mało jest takich perełek, żeby sobie poczytać, nie obiecuje że te będą dobre ale będę się starać (Jeśli któryś tu jest który...