Jak cie straciłem... [UnderTaker x Reader]

41 2 0
                                    

Tak, ruszyłem w końcu dupę by to napisać, ostatnio za dużo się naoglądałem jednego shipu i miałem blokadę, bo ship który shipowałem okazał się gryźć z kanonem i to mnie trochę boli.

Jeśli są jakieś osoby które mają wyjątkowo słabe nerwy proszę, niech wyjdą, niektóre sceny mogą być dramatyczne, ale glownie staralem się by było dosyć słodko
-------------------:

- Kochanie, powinieneś trochę więcej odpoczywać, w końcu zapracujesz się na śmierć - Powiedziała [Reader] do Adriana, który wręcz zasypiał przy maszynie do pisania.

- Dobrze wiesz że nie mogę. Muszę to skończyć, w końcu doszedłem do momentu, w którym pojawia się piękna nieznajoma przed grabarzem.

- Niech zgadne, piękna nieznajoma to...

- Przepiękna [Reader], która wygląda niczym anioł.

- Och, Adrian, wiem, że mnie kochasz, ale nie jestem aniołem, jestem tylko twoją żoną. To ja jestem szczęściarą. Wiem jak bardzo chcesz być grabarzem, wiedz, że zawsze będę Cię kochać. Nie ważne jakiego. - Biało włosy uśmiechnął się do swojej małżonki - pamiętaj, że jutro nasza rocznica, mam dla Ciebie prezent. Nie kładź się za późno spać. - Dała mu całusa w policzek i poszła szybkim ruchem do kuchni. Adrian wrócił do pisania. Był oczywiście ciekawy co jego żona przygotowała. Jej pomysły zawsze były różne i nigdy nie wiedział czego się spodziewać. Kiedy skończył pisać popatrzył w okno.

- Pamiętaj Adrian, jutro wasza rocznica. Nie możesz niczego spieprzyć. - Powiedział do siebie i ruszył w stronę ich pokoju.

Następnego dnia obudził go zapach słodkich naleśników robionych przez jego drugą połówkę.

- Jak spałeś Adrian?

- Idealne, do póki nie uciekłaś

- Nie moja wina że zasypiam i wstaje wcześniej niż ty, a teraz jedz, za parę minut wychodzimy

- Dopiero co wstałem

- No już, już, przed nami cały dzień

- Zawsze musisz tak robić co? - Zaczął zjadać naleśniki jak najszybciej, ale tak żeby się nie udławić.

Po skończonym śniadaniu umówili się, że pójdą na miasto by kupić coś dla siebie i spotkają się równo o 13 w ich wspólnym ogrodzie by je wręczyć. Adrian oczywiście kupił coś, na co odkładał pieniądze od... dosyć dawna, ale co się nie robi dla żony w dzień ich 10 rocznicy ślubu. Oczywiście [Reader] przyszła na miejsce wcześniej. Planowała to już od jakiegoś czasu. Przygotowywała miejsce i niespodzianki na jego przyjście.

Adrian przyszedł jednak na miejsce trochę później niż planowali. Gdy przyszedł na miejsce była około 13:30. Widok, który tam zastał sprawił że rzeczy, które dla niej kupił runęły na ziemię, a on sam stał jak wryty.

Jego ukochana leżała na ziemi porozcinana, a nieznajomy wciąż robił na niej nacięcia. Wyciągał po kolei różne narządy, lecz tak by jej nie zabić, tylko przysporzyć jej cierpień. Płakała, kasłała, chciała krzyczeć o pomoc lecz krew, która wylewała się z jej ust, nie pozwalała jej na to. W końcu przestała się ruszać, a na jej policzku poleciała pojedyncza łza. Adrian chciał pobiec za tym człowiekiem, lecz nie zdążył. Oprawca zdążył uciec. Na ziemi leżały pobrudzone krwią dokumenty. Adrian podniósł je i zaczął czytać ze łzami w oczach. Umowa o kupno lokalu na jego zakład pogrzebowy, o którym marzył, lecz odpuścił sobie by kupić prezent dla żony oraz dokumenty, których zobaczyć się nie spodziewał. Było tam napisane, że jego ukochana była w ciąży. Łzy spływały po jego policzkach. Mógł mieć tyle szczęścia w życiu, a wszystko stracił. Włożył rękę do kieszeni i wyjął z niej leki nasenne, które kiedyś dostał od żony. Nigdy ich nie użył bo żona idealnie na niego działała. Nie potrzebował dodatkowych leków. Teraz nie miało to znaczenia, nasypał na dłoń garść leku i połknął wciąż płacząc i dławiąc się łzami. To był jego koniec. Nie mógł dłużej żyć...

- Czyli to tak wyglądała pańska historia! - Wydarła się Grell, gdy UnderTaker skończył mówić. - Nie spodziewałam się tak dramatycznej historii...

- No, ja też, była taka... - Zaczął Ronald.

- ROMANTYCZNA, i straszna, ale głównie romantyczna! - Wszedł mu w słowo Sasha.

- No cóż, pokazuje dlaczego UnderTaker jest najlepszym Shinigami wśród was, debile. A teraz wracam do pracy - stwierdził William i wyszedł z pokoju.

- Tak w ogóle nie wiedziałam, że miałeś na imię Adrian.

- Nie używam już tego imienia, dlatego.

- Możnaby kiedyś sprawdzić co się stało z duszą pana ukochanej. - Stwierdził Ronald

- Masz rację

- Kiedyś, ale nie teraz, lepiej wracajcie do siebie bo się William wkurzy, hihihi...

Kiedy wszyscy Shinigami wyszli UnderTaker wyjął zdjęcie z szuflady. Było to małe, czarno-białe zdjęcie jego i jego żony, kiedy po raz pierwszy byli w ich własnym domu.

- Zawsze będę o tobie pamiętać, kochanie... - Pocałował delikatnie jej zdjęcie i odłożył je z powrotem do szuflady. - Obiecuje...

--------------:

Zamówienie dla NieJemZiemniakow

W końcu skonczyłem, mam nadzieję że się spodoba, jesli nie, pisz, mogę napisać coś innego, przepraszam też za te sceny, akurat mnie wzięło na coś takiego.

Kuroshitsuji One Shot (czy coś) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz