Wstałem rano jak co dzień, ubrałem moje codziennie, lecz eleganckie ubrania i zeszedłem na dół do wielkiej jadalni.
- dzień dobry synu- powiedziała moja matka.
- witaj, mamo - odpowiedziałem
- wyspałeś się synu ?- zapytała kobieta
- tak mamo, a Ty ?- zapytałem
- ja również - odpowiedziała dalej jedząc swoje danie, w tym momencie służba przyniosła dla mnie śniadanie.
- Kiedy ojciec wraca do domu ?- zapytałem, ponieważ mój ojciec często wyjeżdżał z naszego królestwa w jakiś ważnych sprawach.
- pojutrze - odpowiedziała moja mama.
- zaraz jak zjesz śniadanie masz lekcje szermierki, potem będziesz jechał na polowanie, następnie nasz malarz namaluje twój portret, a gdy wróci twój ojciec będziesz musiał zdecydować kogo zaprosisz na bal, który odbędzie się za 2 tygodnie, musisz na nim podać swoją przyszłą żonę- powiedziała matka, nie chciałem się żenić. Mama zawsze powtarza, że miłość jest najważniejsza w związku.
- Ale mamo zawsze mówiłaś że miłość jest najważniejsza, to po co mam poślubić kogoś kogo nie znam, a nawet możliwe że nie pokocham.. - powiedziałem ze smutkiem na twarzy
- wiem synu, ale twój ojciec tak zarządził, nic na to nie poradzę. Twoja siostra też musila wyjść za mąż w twoim wieku- wyjaśniła kobieta.
- tak, ale ona miala wybór po za tym ona kocha swojego męża- powiedziałem delikatnie unosząc głos.
Po tych słowach reszta śniadania minęła nam w ciszy. Ja nigdy nie byłem w nikim zakochany. Nie zanm tego uczucia. Gdy zjadlem sniadnie poszedlem przygotować się do lekcji szermierki. Chciałbym zrobić coś innego niż w kółko to samo i tak będzie wyglądać całe moje życie ktoś będzie je planował za mnie.
|| 2 godziny później||
Skończyłem lekcje szermierki i udałem się do stajni gdzie był juz przygotowany mój koń na polowanie. Gdy tam doszedłem wsiadłem na niego i ruszyłem na polowanie. Szukaliśmy jakiegoś jelenia, lecz nic nie znaleźliśmy. Nagle odrwróciłem się i zobaczyłem jak coś biegnie. Miałem wrażenie, że przebiegło to z prędkością światła. Skierowałem się w tamtą stronę. Zobaczyłem chłopaka, nawet ładnego chłopaka, bardzo wrecz..
-Mike przecież to nie możliwe, że on może ci się podobać- pomyślałem w myślach
Przestałem o tym myśleć i ruszyłem na pomoc chłopakowi.
- hej stój, stój - próbowałem zatrzymać konia i mi się to udało.
- umm dziekuję ci bardzo- powiedział nie śmiało chłopak.
- nie ma za co- oznajmiłem i popatrzyłem w oczy chłopka, a w tym momencie utrzymaliśmy kontakt wzrokowy.
- jak masz na imię nie znajomy- spytałem po chiwli wpatrując się w te piękne brązowo- zielone tęczówki.
-Gdybym ci powiedział nie był bym nie znjajomym- odpowiedział śmiejąc się.
- Jestem Michel, mów na mnie Mike - przedstawiłem się
- Will- odpwoiedział
- Will, William. Bardzo ładne imie - powiedziałem
- twoje również, ale nie lubei jak ktoś mówi do mnie William. To za bardzo oficjalne- oznajmił
- co sie stało z twoim koniem, że tak szybko pędził?- spytałem
- jechałem do miasteczka na bazar, aby zrobić zakupy i nagle jakiś głośny chałas spłoszył mojego konia- odpowiedział
-ile masz lat ? - spytałem
- A to jakieś przesłuchanie jest? - spytał smiejąc się
- nie poprostu jestem ciekaw- oznajmiłem
- 17, a ty- odpowiedział
- ja również 17- odpowiedziałem
- widzę, że jesteś z zamku- wskazał na herb, który znajduje się na szarfie, którą mam na sobie
- ty mnie nie znasz ? - spytałem z nie dowieżaniem, że on mnie nie zna jestem księciem więc chyba powinien mnie znać
- no nie widzę cię pierwszy raz, głuptasie- powiedział, ale ostatnie zdanie troche ciszej
- to prawda- odpowiedziałem i zasimiałem się
- przepraszm ojciec na mnie czeka, nie moge sie spóźnić bo w tedy..- nie dokończył i jego mina posmutniala i skierował konia w strone,z ktorej przyjechla
- zaczekaj, spotkajmy się tu jutro o tej samej porze? - spytalem
- postaram się zrobić co w mojej mocy- powiedzial chloapk i ruszył w stronę, z ktorej przyjechał
- tu książę jest - powiedział mój porucznik, ktory wydawał się zmachany
- tak jestem tu, jedzimy już- powiedziałem i skierowałem konia w jego strone
- Ale nic nie zlapalismy - ozjamil a ja przejachalem obok niego i na mnie spojrzal
- trodno wracajmy już- oznjmilem i ruszlylem w strone zamku.
|| w zamku ||
- chce widzieć się z moja matka - powiedziałem kiedy podeszła do mnie jej damadwrou
- tak oczywiście zaraz poinformuje krolowa- powiedziała i ruszla w inna strone a ja ruszlem do malarni gdzie mial byc malowany moj obraz.
- coś sie stało synu ?- spytala kobieta wchodząc do pomieszczenia
- chce zaprosić wystskich mieszkańców na ten bal oznajmilem
- musisz porozmawiac z ojcem oraz akrcy ksieciem- oznaimial kobieta
- dobrze prozmawiam z nim jak tylko wrócą- powoiedaielm i zapozowalem tak jak chciał mój malarz.
________________________________________________________________________________________
Witam, dzień dobry. O to moja druga książka mam nadzieje ze mam się spodoba. Ksiazka ta może nawizywać do filmowej adaptacji kopciuszka z 2015 roku, szczerz moja ulubiona adaptacja filmowa, z ksiezniczka w roli głównej. Wątek tylko może trochę przypominać ten z serialu, książka będzie trochę nawiązaniem do Dnd. Mam nadzieję że się spodoba i papa :* <3333
________________________________________________________________________________________

CZYTASZ
||~ Mój Książę ~|| Byler ||
عاطفيةZa górami, za lasami. Mieszkał młody książę, który przygotowywał się na bycie królem swojego królestwa. Zaprzyjaźnia się on z pewnym czarodziejem. Chłopak pomaga mu w różnych sprawach. Pewnego dnia książę musi się zaręczyć, a co dalej ? Tego nie wie...