Rozdział 6

184 11 4
                                    

Po kilku godzinach zanim budzik Wiktora zaczął dzwonić. Mama chłopaka weszła do sypialni z talerzem pełnym naleśników, aby para przed wyjściem jeszcze coś zjadła. Widok jaki zastała, czyli wtulonych w siebie śpiących, zakochanych rozczulił kobietę. Po jej policzku spłyneła łza szczęścia. Była zadowolona i dumna, że jej syn za dziewczynę ma tak wartościową, mądrą, grzeczną młodą kobietę. Wiedziała jak bardzo są razem szczęśliwi, odstawiła talerz na biurko, które znajdowało się niedaleko drzwi i zrobiła zdjęcie parze, aby potem mogli mieć je na pamiątkę. Po wykonaniu fotografii podeszła do Wiktora i delikatnie pocałowała go w czoło mówiąc.

- Wiktorku wstajemy, musicie jeszcze coś zjeść przed wyjściem, głodnych was nie puszczę, zrobiłam naleśniki

Chłopak uśmiechnął się na słowa mamy i otworzył oczy.

- Dziękuje mamo, już budzę Anię. Zjemy, przyszykujemy się i możemy jechać. Podwieziesz nas na miejsce zbiórki?

- Jasne, nie martwcie się o to. Dobrze to ja idę, będę czekała na dole. Jak będziecie gotowi to zejdźcie

Brunetka wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi. Brunet delikatnie całował swoją dziewczynę po szyi, aby obudzić ją. Dziewczyna nie otwierając oczy zamruczała z rozkoszy i uśmiechnęła się mówiąc.

- Już wstajemy?

- Tak, skarbie już wstajemy. Mama zrobiła nam naleśniki. Powiedziała, że głodni nie możemy jechać. Będziesz spała w autokarze.

- Dobrze, dobrze. Masz wspaniałą mamę.

Blondynka uśmiechnęła się, otworzyła oczy i na przywitanie delikatnie pocałowała Wiktora w usta, a on odwzajemnił pieszczotę. Po chwili namiętności para zajadała się naleśnikami zrobionymi przez brunetke. Około godziny 1:30 byli już gotowi, aby wyjechać z domu, zeszli na dół, gdzie mama chłopaka oglądała serial pijąc herbatę w dużym uroczym kubku z misiem.

- O już jesteście, to dobrze. Jedziemy.

Odłożyła kubek i wstała z sofy. Po kilku minutach z walizkami w bagażniku cała trójka pojechała na miejsce, skąd para miała wyruszyć na obóz. Równo o godzinie 2 siedzieli już w autokarze. Miejsca, które zajęli były idealne. Na przeciwko środkowego wyjścia. Anka siedziała przy oknie, a Wiktor od zewnątrz, blondynka wyciągnęła telefon, aby poinformować rodziców, że jest już w autokarze i dam im znać, gdy dojadą.

* Kilkanaście godzin później*

Nastolatkowie dojechali na miejsce. Podróż minęła im spokojnie, dużo spali, ale oglądali też serial i rozmawiali. Zmęczeni podróżą wysiedli z autokaru, gdzie nagle owiało ich gorące powietrze, które było tam codziennością. Mimo, że nie było to do końca legalne i możliwe, para załatwiła sobie wspólny pokój. Wiktor wyjął dwie walizki z bagażnika autokaru, swoją i Anki , a następnie pokierowali się do pokoju o numerze 639. Było w nim duże łóżko małżeńskie, klimatyzacja, lodóweczka, telewizor, szafa, toaletka, wyjście na taras z widokiem na morze oraz duża bardzo dobrze wyposażona łazienka. Oboje po rozpakowaniu swoich walizek zadzwonili do rodziców, aby powiedzieć im, że wszystko w porządku. Po pół godziny dostali informacje, że po kolacji odbędzie się zapoznanie z resztą osób i wychowawcami grup, do których zostaną przydzieleni.

------------------------------------------------------

Hejka
Wiem, że nudny wyszedł ten rozdział, ale mam nadzieję, że mimo to wam się podobał. Mogę zdradzić, że potem będzie działo się dużo. Postaram się w miarę regularnie wstawiać rozdziały. Przepraszam za wszelkie błędy

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 04, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ideal relationship?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz