Obmyślenia iiii...˚✧₊⁎❝᷀ົཽ≀ˍ̮ ❝᷀ົཽ⁎⁺˳✧༚

9 0 0
                                    

Piątek godzina 14:59, Sebastian od wtorku nie był w szkole, wie, że jak rodzice się dowiedzą to będzie miał przejebane jednak wcale o tym nie myśli. W jego głowie siedzi tylko i wyłącznie Mateusz, przez te cztery dni starał się poskładać myśli ale tym więcej o tym myśli tym mniej wiem. Nie chciał rozmawiać z Mateuszem i nie odbierał telefonów.Wiedział, że zobaczą się w poniedziałek ale chciał przełożyć tą rozmowę jak najpóźniej się dało albo i nie. Nie pojawił się na treningu piłki nożnej a od 4 lat nigdy nie opuścił żadnego treningu.ŻADNEGO!Grał nawet gdy był chory i jego matka nie pozwalała mu wyjść z domu, a to zdarzało się bardzo rzadko, ponieważ Sebastian ledwo zdaje z klasy do klasy i jego mama chce żeby opuścił jak najmniej lekcji się da.Niestety lub stety jego mama przerwała mu w jego intensywnym mysleniu:
-Obiad!-krzyczy mama z kuchni.
-Zamknij się-krzyknął zupełnie nieświadomy Sebastian tego co właśnie powiedział do swojej rodzicielki.
Mama mu nie odpowiedziała,ale po chwili usłyszał kroki po schodach i już wiedział co się szykuje:
-Jak ty się wyrażasz?!-spytała gniewnym głosem mama.
-Tak jak słyszysz.
-Co znowu??-spytała mama jakby wiedziała co zaszło między przyjaciółmi.
-Pokłóciłem się z Mateuszem, chociaż nie wiem nawet czy można to nazwać kłutnią.-odparł piłkarzyk.
-Pogadać z jego mamą?-spytała mama i wtedy Seba już wiedział, że ona nie ma zielonego pojęcia co między nimi zaszło.
-Nawet nie próbuj!-nakrzyczał na mamę Sebastian.
-Ej, bo znowu zaczynasz, w takim razie zejdź na obiad,już pewnie jest zimny.
-To go podgrzeje.
-Nie, nie ma żadnego podgrzewania, absolutnie nie!Albo przychodzisz jak jest świeży albo jesz zimny.-odpowiedziała zdenerwowana mama.
-Wybieram opcje trzecią, nie jem obiadu.
-No chyba nie!Już do kuchni! Raz, po wojskowemu!-
-Nie.
-No dobra, ale na obiad są naleśniki, najwyżej tata wszystkie zje.-odpowiedziała mama.
-Idę!
-No ja myśle.
Poniedziałek godzina 7:30, Sebastian myje zęby pierwszy raz od trzech miesięcy, bo jest okropnym pierdem.Godzinę później
Bohater wyszedł z domu, pierwszy raz od trzech miesięcy się nie spóźni😮Gdy tylko przekroczył próg szkoły zobaczył Mateusza, który kupował coś w automacie szkolnym.
-M-Mateuszz?-zapytał zmieszany.
-Nie kurde Jan papież II.-odpowiedział przyjaciel.
-J-ja.-Seba próbował coś powiedzieć ale nie mógł z siebie wydusić ani słowa.
Po chwili wpatrywania się w przyjaciela pobiegł na dwór nie chciał, żeby ktoś wiedział, że płakał.Mateusz pobiegł oczywiście za nim.
-Co jest Seba?Dlaczego uciekasz i dlaczego uciekłeś w poniedziałek, musiałem spisywać lekcje od Seweryna!-Spytał zmieszany przyjaciel.
-BO JA SIĘ CHYBA W TOBIE ZAKOCHAŁEM I...I JA...-wykrzyczał gejowy piłkarzyk.
-Co??
Mina Mateusza była jednocześnie bardzo zabawna jak i bardzo smutna i zdesperowana.
-LUBIĘ CIĘ JUŻ DŁUŻSZY CZAS ALE NIGDY NIE UMIAŁEM CI TEGO POWIEDZIEĆ!SORRYSORRYSORRYSORRYSRRY-piłkarzyk krzyczal tak, że chyba cała szkoła go słyszała, ale w tamtym momencie go to nie obchodziło w ogóle.
-Sebastian j-ja-wyjąkał Mateusz.
Po prostu podszedł i pocałował Sebastiana

Btw to był pierwszy pocałunek Seby🤭😏😘

C-co, j-jak?-wyjąkał Sebastian.
Jednak Mateusz po prostu odszedł i powiedział:
-Chodź bo spóźnimy się na lekcje.
Ciąg dalszy nastąpi...


Trochę cringe ale z jednej strony zaczęło mi się to trochę nawet podobać hshshsdhdh.

Czy to tylko przyjaźń?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz