XVIII

503 80 14
                                    

Nastał wielki dzień. Bal dla anonimowego gościa zbliża się wielkimi krokami. Raptem kilka godzin dzieli ich od odkrycia tajemnicy. Czy już wiecie kto nim będzie??

~~~~~~~~~~ POV Zack

O godzinie 20.00 zaczyna się przyjęcie. Goście powoli się zjeżdżają.

Mnie jednak dalej trapi kto napisał ten list? Mam podejżenia, ale wolałbym, żeby się nie spełniły.

Aliss od samego rana chodzi jak jakaś najebana. Mathie lata jak popierdolony po całym zamku w swojej wilczej postaci. Ja natomiast mam to gdzieś siedze w salonie i czekam na wieczór.

Jest 18.00. Jeszcze dwie godziny.

~~~~~~~~~~

Czas mija szybko, niczym w mgnieniu oka.

Nastała wielka chwila. Na wszystkich zegarach w zamku wybiła godzina 20.00 i równo o tej porze przybili honorowi goście.

~~~~~~~~~~ POV Zack

Stoje i czekam w głównej sali, pełny podejrzeń. Kiedy rozbrzmiał dzwonek po plecach przeszedł mnie dreszcz i poczułem bardzo silną aurę, która nie powiem sprawiła, że mną zachwiało. Nie dlatego, że jest silna, tylko dlatego, że jej rodzaj jest inny.

O kurwa.... Wiedziałem.

Stanąłem twardo na obu nogach, wyprostowałem się jak na króla przystało i czekałem.

Nagle drzwi otworzyły się z wielkim hukiem, zabrzmiały wszelkiego rodzaju instrumenty, a do środka dostała się oślepiająca fala światła. Musiałem przmrużyć oczy, żeby nie stracić wzroku. Po kilku sekundach wszystko wróciło do normy, a ja mogłem patrzeć na trzy znienawidzone przezemnie twarze:

Mojej matki, babki i siostry.

Wszystkie były takie białe, "czyste", oślepiające i wkurwiające. Jakby tego było mało, tooprócz nich była jeszcze z 20 strażniczych aniołów.

- A więc moje przypuszczenia był słuszne. Nie sądziłem, że władczyni Niebios upadnie do tego poziomu i wogóle postawi nogę w czymśtak odrażającym jak Piekło.

- Nie zrobiłam tego z własnej przyjemności.

- To po cholere tu przychodziłaś?! Mam wystarczająco dużo toboty i nie mam czasu na spełniane zachcianek jaśnie pani.

- Trochę grzeczniej. Nie zapominaj do kogo mówisz gówniarzu.

- Ooo przepraszam, że uraziłem starą świętą krowe. To ty raczej powinnaś zważać na słowa i to do kogo mówisz. Jakby nie patrzeć jesteśmy na moim terenie, a moja moc na każdym z poziomów jest wystarczająca, żeby cię pokonać. A ty niestety tutaj nie masz tyle mocy.

- I ciesz się, bo masz wielkie szczęście. Gdzie indziej byłbyśteraz stertą prochów.

- Myślisz, że się przstrasze gróźb jakieś staruchy?! Chyba starośc zaczyna ci się na głowę rzucać.

- Jeszcze słowo, a pożałujesz.

- Gadaj sobie zdrów. Lepiej się streszczaj po coś tu przylazła i czym prędziej się wynoście. Tak jak mówiłem JESTEM ZAJĘTY.

- I my właśnie w tej sprawie.

Teraz głos zabrała moja jakże szanowna matka, która do tej pory siedziała cicho, ale widać, że ledwo się powstrzymywała.

- Jakoś nie rozumiem. Co was interesują sprawy podziemne?! Nie macie swoich zadań?!

- Mamy i to całkiem sporo, ale zainteresowała nas jedna rzecz. Otórz my obserwujemy wszystkie strefy. Nie tylko powierzchnię, ale i część Piekła.

Samotny AniołOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz