-Znalazłem cię.
To on. Krzysztof.
-No, nie było trudno.
-Tak, spodziewałem się że zastanę cię w tym samym parku, z którego uciekłeś. Jesteś przewidywalny Paweł.
-Czego od mnie chcesz?/??/ Może już powiedziałeś Dominikowi o tym co perfidnie podsłuchałeś??
-Nie, ale powiedziałem o tym że uciekłeś.
Ktoś zaczął do mnie dzwonić, ale w tym momencie miałem ważniejszą sprawę.
-C(*beknięcie*)OOO
-Sro. Pewnie będzie cię szukał. A, i przy okazji o niczym oprócz tego że zaginąłeś nie wie.
-Jednak jesteś moim najlepszym przyjacie
-Ale może się dowiedzieć.
-Cofam swoje słowa.
-Mam nagranie. Ale za kasę którą przez ten miesiąc zarobiłeś, mogę o niczym nie wiedzieć.
-Czyli nie mam wyboru?
-Właściwie to nie masz.
Świetnie, przez najbliższy miesiąc będę głodował. Ale czego się nie zrobi, żeby Dominik nie dowiedział się o moim zauroczeniu. ehh
-A, i przy okazji, Dominik ma cię nie znaleźć przez tydzień.
CZYTASZ
lawiec zwykły ale niezwykły
FanficFragment: Fajfus, była to osoba niedorozwinięta umysłowo, ruchowo, ciamajda, patałach. Zdecydowanie to do nich pasowało. (to o wydatnych chłopakach) Na koniec niektórych rozdziałów ilustracja mojego autorstwa. Sorry Krzysiek ale ktoś musiał być tym...