Rozdział 1

296 7 7
                                    

/Ja/ Cześć! Mam nadzieję, że moje opowiadanie się spodoba! Miłego czytania!

Pov Leo

Obudziłem się i popatrzyłem na zegar. Była 6:00 rano. Wstałem i zacząłem się przygotowywać do treningu Splintera. Znając wszystkich braci to Mikey wstanie ostatni i prawie spóźniony. Ja zawsze wstaje pierwszy bo jako jedyny chcę się przygotować do treningu. Kiedy wyszłem z pokoju to zobaczyłem, że pokój Rapha jest otwarty.

Podeszłem i zajrzałem do środka. Nikogo nie było. Dziwne. Czyżby Raph wstał wcześniej ode mnie? Poszedłem do kuchni i zobaczyłem Rapha robiącego śniadanie.

"Raph? Nie śpisz już?" Zapytałem rozkojarzony.

"Tak. Obudziłem się 5:50 i już mi się nie chciało spać." Odpowiedział ziewając.

"Mhm. Widzę jaki jesteś wyspany. Kłamiesz." Powiedziałem krzyżując ręcę na mojej klatce piersiowej.

"Daj mi spokój." Odwrócił się do mnie plecami.

"Nie! Musisz być wyspany do treningu!"

"Leo za bardzo się przejmujesz tymi treningami. Powinieneś czasami wyluzować."

"Trening jest ważny."

"Wiem, ale ty czasami przesadzasz. Zaufaj mi i trochę się rozluźnij. Chcesz jajecznicę bo skończyłem?" Popatrzył w moją stronę.

"Pewnie, ale jak się nauczyłeś ją robić?" Zapytałem lekko zdziwiony.

"Ummm. Ehhh. Od Mikey'go." Chrząknął.

Pov Raph

Obudziłem się po przespaniu tylko godziny. Popatrzyłem na zegarek j jest 5:50. Chciałbym pójść dalej spać, ale boję się, że znów będę miał koszmar... Nie mogę przestać mieć koszmarów o tyn jak mówię Leo co do niego czuję a on mnie wyśmiewa i mówi reszcie i oni się dołączają do śmiechu... Tak naprawdę to od dawna zakochałem się w Leo. Mona też jest w porządku, ale nie kocham jej. Myślałem, że to zakochanie w Leo to tylko przejściowe, ale jak próbowałem być z Moną to myślałem o Leo...

W każdym razie wstałem i poszłem do kuchni. Po drodzę patrzyłem na pokój Leo. Jeszcze śpi, ale za chwilę się obudzi bo on wstaję na 6:00. Zacząłem przygotowywać rzeczy do robienia jajecznicy. Usłyszałem kroki, więc spojrzałem. Stał tam Leo.

"Raph? Nie śpisz już?" Zapytał.

"Tak. Obudziłem się 5:50 i mi się już nie chciało spać." Skłamałem lekko ziewając i zaczynając robić jajecznicę.

"Mhm. Widzę jaki jesteś wyspany. Kłamiesz." Powiedział zakładając ręcę na swojej klatce piersiowej.

"Daj mi spokój." Odwróciłem się do niego plecami, żeby nie pokazać, że Leo ma rację.

"Nie! Musisz być wyspany do treningu!"

"Leo za bardzo się przejmujesz tymi treningami. Powinieneś czasami wyluzować." Powiedziałem, żeby trochę zmienić temat a trochę dlatego, żeby powiedzieć co myślę o tych treningach.

"Trening jest ważny."

"Wiem, ale ty czasami przesadzasz. Zaufaj mi i trochę się rozluźnij. Chcesz jajecznicę bo skończyłem?" Popatrzyłem na niego.

"Pewnie, ale jak się nauczyłeś ją robić?" Zapytał lekko zdziwiony.

"Ummm. Ehhh. Od Mikey'go." Chrząknąłem bo było mi głupio, że nauczyłem się gotować od Mikey'go.

"Hah. Cieszę się." Uśmiechnął się i podszedł.

"Proszę o to śniadanie." Dałem talerz przed Leo.

Miłość na zawsze (Tmnt)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz