[1] Pierwsze spotkanie

58 4 0
                                    


Freddie Mercury:

Pracowałaś niewielkim sklepie z używaną odzieżą, pewnego dnia zauważyłaś że przyjęto do pracy kogoś nowego. Był to chłopak trochę wyższy od ciebie, miał włosy do ramion ubrany dość dziwnie, lecz stylownie. postanowiłaś że podejdziesz do niego i się przedstawisz. Szybko się rozgadaliście i spędzaliście coraz więcej czasu w pracy razem, dyskutując o modzie, zespołach, o sobie oraz innych pierdołach.

Brian may:

Pewnego spokojnego piątkowego wieczoru, postanowiłaś że po swoich lekcjach (ponieważ chodziłaś na studia) posiedzisz trochę w twojej ulubionej i bardzo przytulnej z resztą bibliotece. Było tam mało ludzi, lub ich w ogóle nie było więc zawsze mogłaś pozbierać myśli albo uczyć się w panującej tam miłej atmosferze. Siedziałaś na sofie, wyjmując z plecaka swoje przybory oraz zeszyty, ponieważ pilnie musiałaś uczyć się na ważny sprawdzian.  Gdy próbowałaś skupić myśli, coś przebiło twoją uwagę. był to dzwonek, który symbolizował wejście osoby do biblioteki. Spojrzałaś kątem oka i zauważyłaś chłopaka, dosyć wysokiego z bujną fryzurą.
szybko odwróciłaś swój wzrok ponieważ nie chciałaś zbędnych kontaktów wzrokowych. Próbując wczytać się w swoje notatki, westchnęłaś i schowałaś twarz w zeszyt. Miałaś dość tej systematycznej nauki, chciałaś odpocząć ale nie mogłaś. Po chwili usłyszałaś chrząknięcie, oraz zauważyłaś że ten chłopak usiadł obok ciebie. Spojrzałaś na niego na co on spytał z niezbyt znaną ci troską (o ciebie), co było dla ciebie zaskoczeniem
,,Przepraszam,  czy wszystko w porządku?" spytał mieszanką ciekawości i troski
,,Dziękuję, to nic takiego... tylko ciężki sprawdzian" powiedziałaś skromnie na co on spojrzał lekko w twoje notatki w zeszycie
,,Zdaje mi sie że mogę ci pomóc, mógłbym?" uśmiechnął się lekko co odwzajemniłaś
,,pewnie" na co przysunęłaś notatki do... no właśnie. przedstawiliście się sobie po czym Brian zaczął ci tłumaczyć to z czym miałaś problem.
W międzyczasie dowiedziałaś się że studiuje astrofizykę, oraz gra w zespole "smile". Czułaś że to będzie dobra znajomość.

Roger Taylor:

Pewnego dnia poszłaś do parku, by trochę odpocząć od teraźniejszości i skupić się w końcu na sobie. Zapaliłaś papierosa, starając się uspokoić i odstresować. Po chwili zauważyłaś że jakiś blondyn zmierza w twoim kierunku, na co miałaś wywalone. Paliłaś dalej, lecz to o czym myślałaś spełniło się, blondyn podszedł pytając czy masz może przy sobie zapalniczkę. Wypuściłaś dym, po czym spojrzałaś na chłopaka. Musiałaś przyznać że był nieco atrakcyjny, ale postanowiłaś się z nim podroczyć.
,,A co jeśli nie, blondyneczko?"
Chłopak zmarszczył brwi odpowiadając.
,,Jestem Roger Taylor, nie jakaś blondyneczka" Przerzucił oczami.
Zaśmiałaś się po czym wyciągnęłaś z kieszeni zapalniczkę i podałaś mu.
Zaczęliście palić razem, rozmawiając o jakiś pierdołach. Polubiłaś blondyneczkę, Ale on ciebie chyba nie.
Cóż, może się przyzwyczai.

John Deacon:

Pewnego dnia udałaś się do sklepu muzycznego aby zobaczyć tamtejsze instrumenty. Pomyślałaś że fajnie byłoby nauczyć się na jakimś instrumencie, mogłoby to cię trochę uspokoić i odciągnąć uwagę od złych myśli. westchnęłaś patrząc na gitary.
Akustyczne, elektryczne, basowe....
Rozmyślając wpadłaś na kogoś. Od razu sparaliżowalo cię, spojrzałaś na kogo wpadłaś. Okazał się lekko wyższy chłopak, z dłuższymi włosami. Zarumieniłaś się ze wstydu, przepraszając.
,,Nie musisz przepraszać, też nie uważałem gdzie idę" po czym lekko się zaśmiał, a ty razem z nim.
,, Teorytycznie, szukam jakiegoś instrumentu idealnego dla mnie. chciałabym zabić czas i wreszcie czymś się zająć" powiedziałaś w nadziei że chłopak ci pomoże z wyborem.
,,Może coś pomogę?" spytał na co się uśmiechnęłaś ,,jasne! a tak w ogóle, grasz na czymś?"
,,Gram na gitarze basowej. A i jestem John, John Deacon." Na co również się przedstawiłaś i podaliście sobie ręce po chwili poszliście w poszukiwania idealnego instrumentu dla ciebie.

QUEEN PREFERENCES [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz