Rozdział 8

3.4K 149 252
                                    

*~^*~^*~^*~^*~^*~^*~^*~^*~^*~^*~^*~^*

Rozbawieni dotarli pod blok Felixa. Zatrzymali się pod daszkiem, aby złapać oddech. Patrzyli na siebie dysząc i cicho się śmiejąc. Całą drogę biegli, a chwile jednak to trwało. Postawili na dom Felixa, bo to on był zdecydowanie bliżej.

— Wyglądamy jak mokre szczury. — skomentował Felix.

— Masz doskonałą rację Lixie. — zaśmiał się cicho starszy. — Idź już do środka i się wysusz, bo sie rozchorujesz ja pójde do..

— Do mnie pójdziesz. — wtrącił mu się w zdanie młodszy, a ten tylko spojrzał na niego lekko zdziwiony. — No co? Chyba nie myślałeś, że puszczę cię w takim stanie do domu. Chodź. — Złapał ręke starszego, a następnie zaciągnął go do środka.

— Nie będe ci przeszkadzał? A co na to twoi rodzice? — zapytał, a Felix zatrzymał się na schodach i na niego popatrzył.

— A czy proponowałbym ci gdybyś przeszkadzał? Nie przeszkadzasz mi. Tata jest w pracy, a mama.. chyba się ucieszy nawet, jeśli przyjdziesz. — delikatnie uśmiechnął się i kontynuował wchodzenie po schodach.

Resztę czasu już przeszli w ciszy. Felix zaczął szukać kluczy w kieszeni przemoczonych spodni, aby już po chwili otworzyć drzwi. Przepuścił starszego przodem, a kiedy on też wszedł zamknął drzwi spowrotem.

— Jesteśmy. — powiedział troszkę głośniej Felix, kiedy zdejmowali buty. Jego mama od razu pojawiła się na korytarzu. Hyunjin ukłonił się jej witając z kobietą. Natomiast kobieta wydawała się zmartwiona. Podbiegła do dwójki chłopaków.

— Jejku jesteście cali mokrzy! Przebierzcie się szybko w coś suchego! Już wynocha! Felix pożyczysz koledze coś — wyganiała ich do pokoju.

Kiedy weszli do pokoju, Felix raczej nie miał się czym martwić, bo porządek to on tam miał. Jednak Hyunjin rozejrzał się po jego pokoju, coś przykuło uwagę na łóżku Felixa. A mianowicie bokserki młodszego w kaczuszki i serduszka. Felix widząc, że Hyunjin patrzy na coś z uśmieszkiem, również tam spojrzał. Od razu spalił się zażenowaniem i podbiegł do łóżka niemal się na zabijając, a następnie schował bielizne szybko do półki. Widocznie mama robiła pranie.

— Urocze — wymamrotał starszy i się zaśmiał.

— Jeszcze jedno słowo... — pogroził zażenowany tą sytuacją blondyn, a następnie podszedł do szafy i zaczął czegoś szukać. — Trzeba ci coś znaleźć hyung.. O! Mam. — wyjął z szafki nagle za duże na niego szare dresy, które kupił przypadkiem oraz granatową bluzę. — Skoro na mnie są za duże, myśle, że tobie będą pasować. — Z uśmiechem wręczył starszemu ubranie. — Możesz przebrać się tutaj, a ja pójde do łazienki. Nie chce żebyś zbyt długo siedział w tych mokrych ubraniach. — dodał, zabierając swoją piżame składającą się z czarnych krótkich spodenek i czarnej bluzy, a następnie wyszedł do łazienki, uciekając od tej żenującej sytuacji z bielizną.

* * *

Siedzieli w łóżku grzejąc się pod kocem i oglądając jakąś dramę, był już późny wieczór. Pani Lee oczywiście zabroniła Hyunjinowi wracania do domu po ciemku, a jego ubrania jeszcze nie wyschły, dlatego też musiał zostać na noc. Felixa ta wiadomość w miarę ucieszyła, w końcu lubił jego towarzystwo.

— Hyunjin? — zaczął nagle Felix podczas oglądania. Starszy cicho mruknął i czekał na pytanie. — Twój tata nie będzie się martwił? W końcu wiesz.. nie pisałeś do niego, ani nic i tak pomyślałem.

— Twierdzi, że jestem na tyle „dorosły", że nie musze mu mówić tak zbędnych rzeczy. — szybko odpowiedział Hyunjin. Natomiast Felix podniósł się, aby zatrzymać drame i spojrzał zdziwionym wzrokiem na starszego.

— Zbędnych rzeczy? Przecież nie wracasz na noc i.. nie było cie też w domu praktycznie cały dzień. Gdybym był twoim ojcem to bym siedział pewnie w kuchni.. nie, nawet na klatce i zamartwiał na śmierć.— gdy to powiedział Hyunjin spojrzał na niego z delikatnym uśmiechem.

— Kochany jesteś Lixie. — krótko powiedział i poklepał blondyna po głowie.

— Czemu twój tata ma do tego takie podejście? — zapytał nagle Felix bez zastanowienia czy powinien. — Przepraszam nie powinienem py..

— W porządku, nie przepraszaj. Ojciec po prostu.. — widać było, że Hyunjin chwile zastanawiał się jak to określić. — Myśle, że od śmierci mamy on się troche pogubił i ten.. raczej nie spędzamy dużo czasu razem. Widuje go najczęściej wieczorem. Więcej przesiaduje w pracy niż w domu, więc nie ma raczej na mnie czasu. Kiedy byłem jeszcze dzieckiem, a mamy zabrakło, zawoził mnie do babci. Jednak.. babcia miała już swoje lata, więc jako jedenastolatek musiałem sam nauczyć się o siebie dbać. No i tak jakoś wyszło. — mówił to wszystko takim spokojnym głosem, jakby to było dla niego nic.

Felix naprawdę nie wiedział co powiedzieć. Było mu przykro słysząc to co mówił starszy, on.. nie miał łatwo w życiu. Jego własny ojciec zamiast go wspierać, ignorował go już od dziecka, jakby to on był powodem śmierci własnej matki. Nie miał możliwości nacieszyć się ani dziecięcym, ani nastoletnim życiem, ponieważ już od najmłodszych lat musiał nauczyć się żyć w roli „dorosłego". Blondyn, przysunął się bliżej Hyunjina i mocno go przytulił. Starszy również przytulił się do niego. Felix ułożył rekę na plecach przyjaciela i zaczął go delikatnie po nich głaskać.

— Tak dużo przeszedłeś.. Tak bardzo mi przykro Hyunnie, że musiałeś tak szybko dorosnąć..— wyszeptał przejętym głosem blondyn, po chwili tulenia Hyunjina.

— Kiedyś w końcu trzeba racja? — odpowiedział spokojnie. Nagle jednak odsunął się od Felixa i spojrzał na niego z lekkim zdziwieniem, ale również rozbawieniem. — „Hyunnie?"

— No wiesz.. Takie tam.. to.. no... — starał się wyjść z zakłopotania młodszy. Nawet słowa mu się mieszały w tej chwili. W końcu westchnął i tylko spojrzał na niego. — No co no..

— Uroczy jesteś Lixie — zaśmiał się cicho i pogłaskał go po policzku.

Siedzieli tak w kompletnej ciszy. Patrząc sobie w oczy, nie potrzebując żadnych słów. I chociaż ani Hyunjin, ani Felix nie znosili ciszy, teraz cisza wydawała się przyjemna. Hyunjin delikatnie gładził kciukiem policzek młodszego, natomiast Felix trzymał delikatnie dłoń bruneta. Chwile tak trwali, z każdą sekundą co raz bardziej zmniejszając dystans, wyznaczony między nimi. Felix wzrokiem zjechał na usta przyjaciela. Usta, które były tak blisko tych jego. Były takie piękne.. momentami karcił się za te myśli, jednak chciał ich posmakować. Oboje mieli do tego okazje, jednak.. przerwało im otwarcie drzwi. Odskoczyli od siebie i spojrzeli na drzwi.

— Mama cię woła. — powiedział Minho. Dopiero po chwili zauważył w pokoju też Hyunjina. Zdziwiony po prostu popatrzył raz na niego, raz na brata, a następnie wyszedł z pokoju nie chcąc wnikać.

Zrezygnowany wstał z łóżka i rzucił krótkie „zaraz wracam", a następnie wyszedł z pokoju. Nie był zadowolony, że Minho im przerwał taki moment. Jednak.. też mu dziękował za przerwanie tego. Felix nigdy w życiu się z nikim nie całował, nie znał tego uczucia, ani nie wiedział jak się to robi. Chyba lepiej było to przerwać niż w ogóle do tego dopuścić. Blondyn skarcił się za choćby myślenie o takich rzeczach po przez uszczypnięcie w policzki.

Poszedł pomóc mamie w tym co potrzebowała, a następnie wrócił do pokoju. Hyunjin siedział na łóżku patrząc na drzwi, wyczekując Felixa niczym pies swojego właściciela. Blondyn szybko do niego wrócił na łóżko, a następnie kontynuowali wcześniejszą czynność jaką było oglądanie dramy. Tym razem jednak Felix leżał przytulony do Hyunjina, a brunet głaskał blond włosy młodszego. W ten o to sposób, po jakimś czasie oboje zasnęli w swoich objęciach, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.

______________
————————-

Mam nadzieje, że rozdział się wam podoba💙

Już w piątek wychodzi Maxident!! Jak się z tym czujecie??

will you love me as i am? || HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz