Jestem Minghao i mam 17 lat. Od paru lat żyłem w szczęśliwym związku z Jun'em którego nie miałem zamiaru kończyć. Byliśmy szczęśliwi i nic nie wskazywało na to że coś pójdzie nie tak.
Od roku mieszkaliśmy razem. Jun znalazł sobie bardzo dobra pracę , a ja dalej kontynuowałem naukę.
Mieliśmy razem się zestarzeć , kochać i wspierać. Miało być idealnie.
Parszywy los...
14 Wrzesień 2022r. - to data w której moje życie i plany zostały doszczętnie zniszczone przez samo życie.
Właśnie tego dnia siedziałem na kanapie oglądając telewizję zupełnie niczego nie świadomy. Byłem pełen energii i już nie mogłem doczekać się kiedy wróci mój ukochany i razem spędzimy resztę dnia.
Słysząc dzwonek do drzwi zerwałem się z kanapy pędząc w tamtą strone- miałem tak wielką ochotę przytulić Jun'a.
Otworzyłem drzwi i przed wejściem zobaczyłem matkę mojego chłopaka która była strasznie załamana i płakała.
Już wtedy miałem złe myśli , ale nie poazałem tego. Zamiast to, okazałem troskę jak i zmartwienie stanem jego mamy.
Zaprosiłem ja do środka i spytałem o co chodzi. Przez długi czas mi nie odpowiadała lecz była do mnie przytulona.
Jun....wypadek... śmierć....
Tylko te słowa udało mi się wyłapać bo czułem jak bardzo mnie sparaliżowało - te trzy słowa ewidentnie wystarczyły.
Opadłem bezradny na ziemię nie wiedząc co mam zrobić. Mój mózg nie dopuszczał do siebie informacji jaką jest śmierć Jun'a.
To tak cholernie bolało....
Właśnie po usłyszeniu tej informacji moje serce pękło na kawałki, a fala smutku, rozpaczy i żalu poprostu zalazła mnie od środka.
Nie widziałem co mam ze sobą zrobić, co myśleć ale była tylko jedna rzecz którą wiedziałem - moje dotychczasowe życie zostało zmiażdżone na miliony kawałków a tego się już nie odbuduje. Wiedziałem że nic nigdy już nie będzie tak samo i że wszytskie plany z Jun'em poprostu legły.
Moja głowa była wtedy wielką mieszaniną uczuć, ale te uczucia były tylko i wyłącznie negatywne. Wiedziałem że już nigdy nie znajdę nikogo innego i będę sam.
Chociaż nawet jakbym kogoś znalazł to nigdy nie byłoby to to samo co z Jun'em.
Nie mógłbym żyć ze świadomością, że mój cały świat odszedł.
Kiedy byłem na jego pogrzebie to był ostatni raz w którym mogłem na niego spojrzeć. Przez tamte ostatnie dni wylałem tyle łez, że napełniło by się nimi całe morze.
Kiedy patrzyłem na Jun'a leżącego w trumnie to wyglądał tak spokojnie. Przyglądałem się mu jak najdroższej rzeźbie w muzeum i wciąż nie mogłem dopuścić do siebie tej myśli
Nigdy jej do siebie nie dopuszczę
Jun wyglądał jakby smacznie sobie spał jakby odpoczywał od świata. Jego blond kosmyki włosów delikatnie opadły na twarz, a ubrany był w elegancki garnitur w którym wyglądał zniewalająco.
Przyglądałem mu się tak długo , że nie wiem ile czasu tam stałem. Łzy mimowolnie płynęły mi po policzkach, a mój wzrok ani na sekundę nie opuścił blondyna. Myślałem że zaraz wywiercę w nim dziurę oczami.
Kiedy już go zabrali jedyne co zobaczyłem na końcu to jeden wielki Napis
Tu leży Wen Jun
"Długo żyć chciałem, lecz Bóg mi nie pozwolił i umrzeć musiałem"

CZYTASZ
Forever | JunHao ★
Misterio / SuspensoMinghao otwiera listy od swojego zmarłego chłopaka Jun'a w dniu swoich urodzin.