Rozdział 2

99 10 0
                                    

Anna wstała rano wcześnie około siódmej jej przyjaciółka jeszcze smacznie spała wiec postanowiła wyjść na poranny spacer, było zimno wiec Anna ubrała się ciepło i zeszła na dół.
Było jeszcze ciemno i jedyne źródło swiatła były latarnie, Anna szła powolnym krokiem poznawając nowe kawałki okolicy, w pewnym momencie pojawił się koło niej cień, ten sam cień jak wtedy na peronie. Przestraszona Anna szybko się obróciła ale nikogo nie było za nią, stała bez ruchu patrząc się wkoło na około przez pare dobrych minut. Nie wiedziała czy to są zwidy jej wyobraźnia czy naprawdę ten mężczyzna za nią szedł? Kiedy swiatła od latarń zgasły Anna postanowiła pójść dalej, poszła do pobliskiej piekarni i kupiła świeże bułki, potem jeszcze poszła do sklepu i kupiła dodatki na bułki i inne potrzebę rzeczy. Wracając do mieszkania Anna zatrzymała się w tym samym miejscu gdzie zobaczyła cień, stała przez chwile ale nic się nie działo, pomyślała ze to może naprawdę jej wyobraźnia i postanowiła pójść dalej

Kiedy poszła do mieszkanie Martyna dalej spała wiec Anna postanowiła jako dobra przyjaciółka zrobić na nich śniadanie. Po kilku minutach wszystko było gotowe i ładnie poukładane na stole, Martyna jeszcze nie wstała wiec Anna postanowiła poszukać ofert pracy, po chwili znalazła ofertę w szpitalu w lesniej gorze, postanowiła spróbować wiec zadzwoniła do numeru który był poddany

- Hallo?!

-Dzien dobry Anna Reiter z tej strony dzwonię w sprawie oferty do pracy czy jest może jeszcze aktualna?

- Halleluja spadła mi pani z nieba kiedy by pani mogła zacząć?

- mmm jak naj szybciej najlepiej, tylko ze jest malutka sprawa jeszcze..

- jaka sprawa?

- bo widzi pan moja przyjaciółka tez szuka pracy i bardzo bym chciała by zemną tez pracowała wiec czy ma pan miejsce na dwóch pracowników?

- Proszę pani jeszcze się pani pyta? Oczywiście ze może! Dla mnie to jest wspaniała wiadomość

- wiec kiedy będziemy mogł- 

- jutro o 10:30 widzę was tutaj obie z papierami potrzebnymi do widzenia!

Do widze-  Anna nie miała nawet jak się pożegnać albo rozłączyć, zobaczyła na telefonie ze jest już prawie wpół do jedenastej a Martyna dalej nie wstała Anna skorzystała z tego i poszła wziasc szybki prysznic. W trakcie gdy Anna brała przysznic Martyna zaczeła sie budzić, kiedy zobaczyła jaka jest godzina spodziewała się ze Anna już nie śpi, poszła poszukać Anny ale nigdy jej nie było, kiedy weszła do salonu zobaczyła talerz bułkami kawę która była jeszcze letnia i dodatki i bułek Martynie zrobiła się miło ze Anna to wszystko zrobiła. Wstałaś nareszcie? Mówiła śmiejącym się głosem Anna, No całego dnia nie mogłam przespać, dziękuje ci bardzo za te bułki i kawę to miłe mówiła Martyna usmiechnając się do Anny. Nie ma za co i tak już od siódmej wiec miała sporo czasu żeby wszytsko przygotować odwzajemniła uśmiech blondynka i podeszła do stołu i zrobiła sobie bułkę i wypiła pare łyków kawy. Po zjedzonym siadaniu postanowiły ze dziś wieczorem pójdą do jakiegoś klubu się trochę rozkręcić, posprzątały po śniadaniu i poszły do salonu ogladnąć coś w telewizji. Martynka bo jeszcze ci nie powiedziałam ale znalazłam ofertę pracy w szpitalu w lesniej gorze, odrazu zadzwoniłam i jutro o 10:30 mamy przyjść z papierami, mam nadzieje ze nie jestes zła na mnie? Martyna patrzyła na Anie bardzo powtarzanie ale po chwili wtuliła się w przyjaciółka, zła na ciebie? Aniu jestem prze szczęśliwa ze mam taką przyjaciółkę jak ty! Anna odwzajemniła uścisk i chwile tak siedziały po czym postanowiły znaleść wszystkie papiery i je powypełniać. Około godziny trzynastej były gotowe i postanowiły pójść na długi spacer po okolicy.

Podczas spaceru obie były bardzo cicho, czasem spoglądały na siebie i uśmiechały. Po pewnym czasie Anna zobaczyła znowu cień.. i wydawało jej się ze słyszy kroki, przestraszona spojrzała za się je ale nikogo nie było. Aniu co się stało? Zapytała zmartwiona brunetka, nie wiem od tego momentu na peronie kiedy się zderzyłam z tym mężczyzną ciagle mi się wydaje ze widzę jego cień dziś rano jak wracałam z sklepu mi się wydawało ze go widzę o teraz znowu i teraz nawet mi się wydawało ze słyszę kroki.. powiedziała dalej przestraszona blondynka. Anka, to napewno jakieś zwidy albo coś ci wpadło do oka, a rano mogło to być drzewno albo coś, nie martw się. Powiedziała spokojnie brunetka przytulając przyjaciółkę. Anna dalej nie była pewno czy to zwidy czy naprawdę ten mężczyzna za nią chodził? W obięciach przyjaciółki Anna się uspokoiła i po krótkiej chwili ruszyły dalej. Spacerowały tak do około godziny piętnastej, wtedy postanowili wrócić do mieszkanie i zjeść jakiś obiad. Anna rano kupiła składniki do spaghetti wiec kiedy wróciły odrazu zaczęły przygotowywać posiłek. Po paru minutach jedzenie było gotowe i przyjaciółki zajadali się pysznym posiłkiem. Podczas posiłku ustaliły ze o wpół do ósmej zaczną się szykować do wyjścia do klubu.

O wpół do ósmej Anna i Martyna zaczęły się szykować do wyjścia, Anna ubrała czarną sukienkę do kolan która idealnie podkreślała jej figurę, Martyna założyła tą samą tylko ze szarą włosy obie rozpieściły i tylko je lekko podkręciły. Założyły płaszcze i zabrały torebki, o godzinie 20:15 wyszły z mieszkanie i zamówiły taksówkę, po kilku minutach przyjechała i wyruszyli w stronę klubu. Kiedy dotarły  do klubu Anna miała jakieś dziwne uczucie ze znowu widzi ten cień.. nie chciała nic mówić Martynie bo zapewnię by znowu mówiła ze to jakieś zwidy. W pewnym momencie Anna tez znowu usłyszała te kroki ale kiedy po kryjomu popatrzyła za sobą nikogo nie było. Może Martyna ma racje? To tylko zwidy?
Anna postanowiła już o tym nie myśleć  i wejść do klubu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 11, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝐭𝐡𝐞 𝐥𝐚𝐬𝐭 𝐬𝐞𝐞𝐧 𝐬𝐡𝐚𝐝𝐨𝐰Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz