Następny rozdział będzie z propozycji od was.
Ciemne pomieszczenie oświetlały jedynie niebieskie linie na podłodze. Wyglądało jakby nie miało końca jednak to tylko pozory, gdyż rozsuwane drzwi do pokoju otworzyły się.
- Jesteś... - powiedziała jakaś postać na fotelu.
- Czemu mogę służyć Panie? - spytał mętny głos, wydający się być pozbawiony jakichkolwiek emocji.
Koleś na obrotowym krześle zwrucił się ku niemu.
- Obawiam się, że możemy mieć mały problem. - zaczą.
- Jaki? - spytał znów sługa.
Postać na krześle podniosła rękę i pokazała pierścionek z czerwonym kryształem, chociaż teraz trudno było go nazwać czerwonym, gdyż był do połowy biały.
- Jeżeli strażnik nie zdziczał i będzie po stronie Ghostforce, cały nasz plan powołania do życia ducha chaosu legnie w gruzach. Ta bestia jest na tyle silna aby powalić nawet ją. Będziesz musiał temu zaradzić. - wytłumaczył.
- Więc co mam zrobić? - zapytał po raz ostatni.
Mężczyzna uśmiechną się szyderczo.
- Wypuszczaj Manticorę... -
Wtorek, Szpona jak zwykle nie było w bazie. Zwykle przebywał w lesie i odpoczywał delektując się miłymi dźwiękami, jednak tym razem był przy oknie do pokoju Mike'a. Patrzył przez nie na chłopaka, który czyścił swoje robotyczne oko i wyglądał na zaspanego i przybitego. Ptak w przeciwieństwie do innych orłów potrafił współczuć i było mu żal na widok przyjaciela. W końcu zastukał dziobem w szybę i wtedy Mike w końcu go zobaczył.
- Szpon? - spytał zaskoczony.
Otworzył okno i wpuścił pierzastego kumpla. Orzeł wleciał i usiadł na rogó łóżka.
- Pisk! - wykrzyczał ptak.
Ciemnoskóry chłopak położył się na łóżku. Szpon przybliżył się do niego i pisną jeszcze raz.
- Co jest? Czemu nie jesteś w labie? - spytał go.
Orzeł wskazał skrzydłem na jego twarz.
- Chodzi o moje samopoczucie? Jest... dobrze. - wyjaśnił.
- Piiisk! - zawrzeszczał jeszcze głośniej.
Mike zatkał mu dziób przestraszony tym, że jego ojciec czy ktoś inny usłyszał pisk.
- No dobra... może nie jest ze mną dobrze, ale źle też! - powiedział szeptem.
Szpon przybliżył się do niego i spojrzał mu prosto w oczy.
- Ehh... no dobra powiem. A więc wczoraj chciałem zaprosić Charlie na randkę. Byłem gotów podejść i powiedzieć jej to, ale... jak już to zrobiłem to zacząłem coś niezrozumiale bełkotać i... wszyscy tak się zaczeli na mnie dziwnie patrzeć, a potem uciekłem i schowałem się w krzakach. Teraz nie mogę nawet zmrużyć oka przez to wszystko. - powiedział.
Oczy ptaka były głęboko utkwione w oczach chłopaka, przysłuchiwał się i z każdym kolejnym słowem czuł towarzyszące mu emocje również u siebie. Gdy Mike skończył opowiadać przytulił główkę do jego policzka. On z kolei bardzo delikatnie pomasowała go po głowie.
- Co mam teraz zrobić? Jak to naprawić. - zapytał.
Ptak nie wiedział co z tym zrobić. Ogólnie zawsze miał jakiś pomysł, ale teraz nic nie przychodziło mu do głowy.
- Pisk... - pisną smutnie.
- Ehh... Dziękuję przynajmniej za to, że mnie wysłuchałeś. - podziękował.
CZYTASZ
Ghostforce - Nowe horyzonty.
FanfictionAndy, Liv I Mike muszą przeżyć nowe doświadczenia w swoim życiu. Nie tylko okres dorastania ale także coraz to trudniejszych przeciwników. Niestety oznacza to, że będą oni musieli zaakceptować swoje nowe moce. Czy im się to uda?