Dzień... 20?

180 15 1
                                    

Trochę mnie tu nie było...

Moje życie to jakiś żart.

Dosłownie już nawet nie mam siły w szkole udawać, jak życie jest piękne. Przestałem się w ogóle uśmiechać, ale nikt nie zwrócił uwagi.

Mam wszystko w dupie, a jednak płacze po nocach z tego powodu.
Z powodu tego co straciłem.
Tych wszystkich chwil.
Tego jak bardzo zjebałam.
Nie wiem jak. Po prostu zjebałam życie sobie i jemu...

Ja już nie mogę.
Ja już nie potrafię.
Chce zniknąć z tego świata.
Zabić się.
Mocniej przycisnąć ta żyletkę.
Wziąć garść tych tabletek.
Zawiązać ten sznur na szyi.

Ale jestem jebanym tchórzem.
Nie powiem rodzicom - mają ważniejsze sprawy.

Nie powiem Wilburowi - nie będę mu mącił w życiu.

Nie powiem Techno - nie chce stracić i jego.

Tubbo nawet nie che mnie  ̶s̶ł̶u̶c̶h̶a̶ć̶ ̶  znać, sam już nie wiem czemu...

Ranboo mnie nienawidzi, bo zraniłem przyjaciela (chociaż teraz to pewnie mojego byłego przyjaciela).

Niki wyśmieje mnie, albo powie, że ona też tak ma, żeby znaleźć atencję...

I co ja mam zrobić?
Zabić się?
Jestem na tyle odważny, żeby się ciąć, ale nie na tyle, żeby się zabić...

Wóz, albo przewóz jak mawiają...

Mały chłopiec z problemami || TommyInnit's diary||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz