Około godziny dziewiątej rano do dużego domu zaledwie po czterogodzinnej nieobecności wpadł zabiegany dwudziesto-dwu latek. Na ramieniu trzymał torbę z rzeczami na trening a na plecach specjalny pokrowiec na aparaty i stojak.
Kiedy wrócił do swojego mieszkania w okolicach piątej w nocy zauważył, że nie ma przy sobie tak podstawowych rzeczy jak okulary przeciwsłoneczne, czy nerka, którą miał założoną wczoraj. Zgubił też gdzieś bucket hat. Dobrze, że nie zgubił samego siebie, ponieważ istnieje duże prawdopodobieństwo, że zaraz tak się stanie. Wybiegł z samochodu nawet nie angażując się, żeby go zamknąć. Miał większy problem. Przygryzł wargę, kiedy zobaczył, że poza jego samochodem na podjeździe jest tylko samochód Hyunjina. To znaczyło, że pozostali jeszcze nie przyjechali.
-Skarbie, zostawiłem coś u ciebie w łazience wczoraj? - rzucił Felix wchodząc do salonu. Błędnie założył, że reszta chłopaków jeszcze nie pojawiła się na zaplanowany za pół godziny trening. Wszedł do domu po drodze zrzucając klapki, żeby szybciej znaleźć się w łazience długowłosego blondyna. Nie chciał, żeby jakikolwiek członek zespołu zaczął cokolwiek podejrzewać. Jakie było jego zdziwienie, kiedy po wejściu do salonu ujrzał kilka par oczu skierowanych na niego. Część wykazywała roześmianie wpadką, a inne kompletne zdziwienie.
-Tak, odciski palców na lustrze - odpowiedział uśmiechnięty Hyunjin przeczesując włosy. Już i tak różowy na policzkach chłopak zaczął czerwienić się jeszcze bardziej. Hyunjin widocznie zadowolony z tego co powiedział oparł się o ścianę i przygryzł wargę.
