Zapłacił i wysiadł z taksówki. Mieli się spotkać w pół drogi, dlatego ruszył główną autostradą, zamiast znanym dobrze skrótem.
Ręce mu drżały jak cholera i jakby mógł, to zrobiłby właśnie taktyczny obrót na pięcie i uciekłby gdzie pieprz rośnie. A pieprz rośnie w Indiach, albo w Brazylii.
Głupie przysłowie — Kenma wcale nie chciał opuszczać kraju, tylko wrócić do domu!
Tak, Kenma zdecydowanie chciał być w domu. A jednocześnie czuł się podekscytowany.
Bo z jednej strony — nie widział się z Kuroo bardzo długo i się stęsknił. A z drugiej — rozeszli się w tak beznadziejnych okolicznościach...
Przespali się ze sobą, mieli za sobą kilka mniej lub bardziej pokrętnych wyznań miłości, a teraz Tetsurou ma dziewczynę i nowe dorosłe życie. Posrana akcja.
Coraz częściej przyłapywał się na dziwnych myślach. Gdzieś w głębi duszy, liczył na to, że uczucia Kuroo wrócą. Że znów będą mieli szansę na coś więcej niż przyjaźń. Postanowił, że tym razem wykorzysta tę szansę.
— Kenma!
Wzdrygnął się tak, jakby ktoś chlasnął go szmatą przesiąkniętą lodowatą wodą w plecy. Podniósł głowę i mina zdecydowanie mu zrzedła.
A ONA??? CO TU ROBI???
Stał i w osłupieniu gapił się na stojącą przed nim parę.
— Cześć — odezwał się ponownie czarnowłosy.
Kozume ocknął się.
— Cześć.
Stali przed sobą jeszcze chwilę, dopóki starszy nie zainicjował kolejnego gestu. Pociągnął za dłoń dziewczynę z którą przyszedł, po czym stanął bliżej niższego i delikatnie objął go, klepiąc po plecach.
— Strasznie cieszę się, że cię widzę — powiedział Kuroo. — Kopę lat, co?
— Tak. Trochę minęło.
Odsunęli się od siebie. Teraz Kozume stał oko w oko z blondynką, która przyszła tu z Tetsurou.
— A to jest Aya. Moja dziewczyna. Pewnie kojarzysz.
— Tak, słyszałem.
— Ja o tobie też, Kenma. Tetsu dużo mi o tobie opowiadał. — Uśmiechnęła się szeroko.
Ciekawe co — prychnął w myślach, spoglądając na zakłopotanego czarnowłosego.
— Może gdzieś pójdziemy? — Postanowił przerwać ten temat Kuroo.
— Tak się składa, że znam świetną restaurację w pobliżu. Serwują europejskie jedzenie! — Podekscytowała się Aya.
— Prowadź. — Rozpromienił się Tetsurou.
Kenmie się trochę odechciało tego spotkania, ale nie mógł zrobić niczego innego, niż ruszenia za parą zakochanych.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
— A może zrobić wam kawki, herbatki?
Cisza.
— Soku?
— Poproszę wodę, Mihoko - san.
— A ty? — Kobieta spojrzała na swojego chłopaka.
— Herbatę. Zieloną. Najlepiej taką mocno, mocno parzoną — mruknął beznamiętnie. — Poproszę.
CZYTASZ
Kolor Moich Oczu.
FanfictionOkazuje się, że dorosłe życie może dać w kość jeszcze bardziej, niż to nastoletnie. Hinata Shouyou probuje nie zwariować, gdy demony przeszłości dobijają się do jego drzwi, a tuż obok zjawia się osoba, która go nie pamięta. CZĘŚĆ DRUGA!