2

216 10 0
                                    

*Richy*

Obudziłem się, musiał być dzień. Ale jakim sposobem się obudziłem? Czy ja na pewno żyje? Zacząłem próbować otworzyć oczy. Oślepiło mnie światło, dlatego szybko je zamknąłem. Za drugim razem już było lepiej i gdy udało mi się otworzyć oczy, zobaczyłem białe ściany. Jakieś maszyny, rurki. Po chwili zorientowałem się, że jestem w szpitalu. Rozejrzałem się czy ktoś tu jest. Wtedy zauważyłem, dziewczynę leżącą na łóżku obok. Przyjrzałem się i zauważyłem, że to Mc. Moje oczy się rozszerzyły i odwróciłem na chwilę wzrok. Spojrzałem jednak jeszcze raz na nieprzytomną, poparzoną Mc. W moich oczach pojawiły się łzy. To nie tak miało być. Nikomu nic się nie miało stać. Przez płacz nie zauważyłem jak przyszedł lekarz

L(lekarz)- widzę że się pan się obudził, jak się pan czuje?

Ja jednak patrzyłem na Mc i płakałem dalej. Jego pytanie do mnie nie dotarło.

L- wszystko w porządku? - podszedł i spytał mnie
Richy- ja przepraszam, wszystko mnie boli, ale co z Mc?
L- powinien pan odpocząć
Richy- co jest z Mc!?- spytałem ze strachem
L- niech pan odpoczywa, jak pan wydobrzeje, to wszystkiego się pan dowie - w tym momencie wyszedł.

Nie dał mi odpowiedzi. Dlaczego? Nie mogłem znaleźć odpowiedzi i szybko zasnąłem.
Mój sen nie trwał długo, przez to iż usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi. Niestety gdy otworzyłem oczy i spojrzałem zorientowałem się że nie wiem kto to. Podszedł do łóżka Mc.

Richy- kim ty jesteś!? - pomimo iż jestem słaby to aż krzyknąłem
???- Richy, Richy, Richy, widzę że pierwszy się obudziłeś. Jak śmiałeś podpalić tą kopalnię!?
Richy- kim ty jesteś!? Skąd to wiesz?
???- jedna z osób, które szukały Hannah
Richy- czy to ty jesteś tym Hakerem....czekaj Jake?
Jake- tak to ja...Dlaczego to zrobiłeś!?
Richy- nie dałem już rady. Musiałem to zrobić. Tak czy siak jak bym się nie zabił to on mnie zabije.
Jake- jaki on?
Richy- za dużo i tak już powiedziałem, powiedz mi tylko z Mc, był tu lekarz ale nic nie chciał mi powiedzieć
Jake- co jest zrozumiałe mimo wszystko, nie chcieli Ci dodawać stresu, ale.... jedno co wiem to nie to że nie dostaniesz ode mnie wybaczenia
Richy- co z nią!?
Jake- nie wiadomo czy się obudzi, przez tą cholerną chęć by Cię uratować, to ona zapłaciła bardziej. A ona nic złego nie zrobiła. Dlaczego? Dlaczego!?
Richy- przepraszam....na prawdę musiałem inaczej innym by coś się stało, a że nie udało mi się on może coś im i Mc zrobić. On jest nieobliczalny. Nie pytaj kto nie mogę powiedzieć.

Nagle usłyszałem pisk, spojrzałem szybko na Mc i Jake'a, który schował się właśnie z strachem w oczach. Gdy on się schował przybyli lekarze i zabrali łóżko obok wraz z Mc. Gdzie oni ją biorą? Usłyszałem jedno zdanie które w tej chwili postanowiło chodzić mi po głowie: "szybko tracimy ją!" Spojrzałem na Jake'a. On spojrzał na mnie z chęcią mordu, ale po chwili zjechał plecami po ścianie i usiadł

Jake- to już 3 raz- powiedział cicho- jak jeszcze raz się to zdarzy to chyba już nie dam sobie rady- mówił coraz ciszej, załamany
Richy- 3 raz? Jak to 3 raz?
Jake- dwa razy już straciła funkcje życiowe, ale udało im się ją uratować. To już trzeci raz... Jak jej się coś stanie, dostanie Ci się za to

Znów widziałem w jego oczach chęć mordu.

Jake- muszę iść inaczej mnie złapią

Powiedział po czym wyszedł, a ja zostałem sam z moimi myślami.

*Jake*

To już 3 raz. Tak strasznie się o nią boję. Nie wybacze sobie jak jej się coś stanie. Niestety nie mogę tu zostać i muszę uciekać. W innym wypadku moi prześladowcy znajdą mnie i ją. Muszę jedynie napisać do jednej osoby i na grupę. Mimo iż incydent z kopalni miał miejsce ponad dwa tygodnie temu to oni nie wiedzą że drugą osobą która była w kopalni była Mc. Martwili się o nią gdy nie pisała. Najbardziej martwiła się z grupy Jessy. Jednakże musieli zająć się Hannah więc grupa stała się można rzec marrwa. Jednak napisałem na niej mając nadzieję że nie wyciszyli jej.

Jake- wszyscy online jeśli mogę prosić

Po chwili wszyscy byli online zaczęły się pytania typu: co się stało? Czemu piszesz? Lily się przywitała i też spytała o co chodzi

Jake- jestem pewien że oglądaliście wiadomości o pożarze w Duskwood.
Jessy- każdy chyba słyszał, dwie osoby leżą w szpitalu przez to jakaś dziewczyna i Richy....
Jake- ja właśnie o tym
Dan- A można jaśniej? Bo nie rozumiem zbytnio o co Ci chodzi?
Jake- mam 2 wiadomości dobrą i złą, którą pierwszą chcecie?
Thomas- najpierw dobrą
Jessy-zgadzam się
Jake- to dobra jest taka że byłem w szpitalu Richy się obudził, nie wiem niestety kiedy bedzie można go odwiedzić więc musicie się pytać
Cleo- A ta zła?
Lilly- nie wiem czemu ale już się denerwuje
Jessy-ja też
Jake- ta zła wiadomość dotyczy drugiej osoby z kopalni. Tą drugą osobą, a dodatkowo osobą która uratowała Richy'iego jest Mc...
Jessy: CO!? ONA TAM POJECHAŁA JEDNAK?! TO TEMU NIC NIE ODPISUJE?! CZEMU DOPIERO TERAZ MI TO MÓWISZ!?
Jake- nie chciałem was dodatkowo martwić. Byłem z nią prawie cały czas ale nie mogę bo ja i ona będziemy w niebezpieczeństwie. Moi prześladowcy depczą mi po piętach.
Jessy- i co z nią? Nie obudziła się?

Zacząłem pisać ale wszystko usunąłem. Co mogę napisać? Jak? Wszystko miałem rozmazane. Nic już nie widziałem przez łzy. Wiedziałem że muszę się uspokoić ale nie mogłem.

Dan- co z nią jest!? Odpowiadaj!
Jake- lekarze próbują ją ratować

W tym momencie przeszedłem offline, nie przejmowałem się tym co piszą. Tak bardzo chciałem by z Mc było wszystko w porządku. Tak bardzo się bałem że ją stracę. Zacząłem wszystko pakować. Po jakichś 15 minutach nie płakałem, ale moje myśli były daleko ode mnie. Mimo wszystko wsiadłem w samochód i pojechałem do miejsca gdzie moi prześladowcy nie powinni mnie znaleźć.
Zastanawiałem się chwilę czy sprawdzić może co dzieje się na grupie. Wahałem się, ale postanowiłem to zrobić.

Jessy- to nie może być prawda!
Lilly- muszę tam jechać!
Dan- wracaj online Hakermanie! Powiedz że to jest kiepski żart!
Thomas- ty sobie jaja z nas robisz!?
Cleo- to nie może być prawda
Jessy-WRACAJ ONLINE I GADAJ!

Postanowiłem że coś im odpisze

Jake- niestety to nie jest żart.... to co mówię to prawda, jeszcze się odezwę ale teraz na razie nie mogę

Wyłączyłem telefon, usiadłem nad laptopem, ale nic z nim nie robiłem. Pogrążyłem się w moich myślach. Myślach o Mc...

Jake x Mc Duskwood - To wszystko nas połączyłoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz