-tak mam jedno-odparłam niepewnie niech se nie myśli że się będę na wszystko zgadzać i będę cicho wykonywać jego wolę-po jaką cholerę mnie tu porwałeś?
-ponieważ jesteś moja i nie porwałem cię a uratowałem.- powiedział spokojnie. Usłyszałam tylko dźwięk krzesła a potem słychać było tylko kroki i ciche zamknięcie drzwi.
No to zajebiście zostałam sama ze sobą, ciekawe czy wróci tutaj. Chociaż może lepiej żeby nie wracał poleżę sobie tutaj jeszcze tylko 2 dni no może trzy bo nie wiem ile spała i umrę z odwodnienia. Piękna śmierć no nie powiem. Lepsze to niż morderstwo swoją drogą. Ciekawe co robi? Może by go tak podkurować trochę co?
-Ratunkuuuu!! Jakiś psychol mnie więzi- krzyknęłam na całe gardło. Odczekałam chwilę nasłuchując kroków. Cicho, może wyszedł? Albo jestem naprawdę zamknięta w jakiejś piwnicy? Chociaż nie za przyjemnie tu na piwnice. Może jakoś specjalnie wyciszony pokój? Dobra próbujemy znowu-Ratunkuuu!!- Gdy tylko krzyknęłam do moich uszu dotarły ciężkie kroki i dźwięk otwieranych drzwi.
-Już pokrzyczałaś sobie?- zapytał z dziwnym spokojem w głosie, tak jak by wiedział że nikt mi nie przyjdzie na ratunek- znajdujemy się w środku lasu jedynie kto mógł by ci przyjść z pomocą to stado wiewiórek, ale wątpię że się pofatygują.- nosze kurwa i co ja biedna mam począć?
-Dasz mi się chociaż napić? Umieram z pragnienia-powiedziałam potulnie no co ja poradzę że nie chce umrzeć ?
-Jak ładnie poprosisz to może
-Proszę bardzo ładnie o łyk wody a lepiej by była szklanka a najlepiej wiadro- powiedziałam i chociaż naprawdę się starałam żeby nie było słyszeć sarkazmu no niestety nie udało się.
-skoro tak ładnie prosisz to ci dam ale potem będziesz musiała coś dla mnie zrobić dobrze?- czego on może chcieć od tak niewinnej osoby jak ja? No nie jeśli karze mi sobie obciągnąć jak boga kocham ugryzę.
-A co będziesz chciał w zamian?-zapytałam delikatnie.
-zobaczysz maleńka ale na pewno ci się spodoba a mi przyniesie wiele szczęścia- pochylił się nade mną i szeptał mi do ucha.-potem może nawet się odwdzięczę.
-to już wolę umrzeć z pragnienia-powiedziałam szybko. No nie wolę umrzeć niż wziąć kutasa tego faceta na pewno jest stary sądząc po głosie oczywiście.
-chciałem żebyś zjadła ze mną kolacje ale jak nie to nie do widzenia pomarańczowa królewno.- zanim zdążyłam odpowiedzieć jego już nie było.
Co za kutas leże tu już chyba kilka godzin a on nie wraca. Dość że chce mi się pić do jeszcze muszę do toalety. Niech on już przyjdzie. Może jak by go zawołała to coś poradzę ? Nie no moja duma mi na to nie pozwala. Słyszałam kiedyś że po dniu bez picia i jedzenia człowiek nie czuje już głodu. Kiedyś nawet chciałam to sprawdzić ale po południu zrezygnowałam i rzuciłam się na pierwszą lepszą bułkę. Co ja poradzę że lubię jeść? Karzdy ma jakieś uzależnienia a moim jest jedzenie.
Dobra niech stracę..
-No dobrze zrobię co będziesz chciał-krzyknęłam po chwili drzwi do pomieszczenia się otwarły i usłyszałam jak podchodzi i siada na krześle.
-Dobrze, w takim razie rozwiążę cię, a ty grzecznie pójdziesz ze mną do łaziski a potem na kolację.- powiedział spokojnie-A i nie zapomnij nie wolno ci zdejmować opaski.- powiedział surowo, po czy poczułam jak sznury na moich nogach zostają rozwiązane. Zaczęłam niepewnie nimi poruszać na reszcie. Po chwili węzły na moich rękach też zostały rozwiązane.
CZYTASZ
Uważaj o czym marzysz
De Todohistoria młodej dziewczyny porwanej przez mrocznego mężczyznę. Książka zawiera molestowanie, sceny erotyczne, sceny pokazując przemoc i znęcanie się psychiczne jak i fizyczne.