Wampirzyca wzięła głęboki oddech jak przeszła z szczeliny w Yel'Varden do Mortsulu. Wcale nie musiała go brać, wampiry nie oddychają, ale w momencie kiedy wiedziała kogo zaraz zobaczy, jej ciało najwyraźniej tego potrzebowało.
Użyła zaklęcia teleportacji, żeby dostać się do pałacu Królowej Vernetty Von Hertz. Jak tylko wyszła z portalu przed bramą zamku, od razu podbiegli do niej strażnicy.-Stój!- Krzyknął w jej kierunku wampir.
-Zejdź mi z drogi, jeśli chcesz pożyć długo.-Warknęła w ich stronę, idąc szybkim krokiem.
Strażnicy wyciągnęli miecze, schowane za pasem. Skierowali je w stronę czarodziejki. Dopiero wtedy zwolniła tempo, ale w dalszym ciągu szła w ich stronę.
-Masz się zatrzymać w tej chwili!- Parsknęła śmiechem na jego „przeraźliwy" komentarz.
-Nie mam czasu...-Cecylia już zamierzała użyć czarów.
-Malaven?-Usłyszała donośny męski głos.
Spojrzała w kierunku bramy, gdzie za kratami znajdował się jej druh, z którym jeszcze 3 godziny temu rozmawiała. To on poinformował ją, że znaleźli jej... Arianne.
-Przepuście ją.
Mężczyźni wrócili spojrzeniem z Nohrana na wampirzycę. Ich pewność siebie na twarzach zmieniła się w przerażenie.
-Pani Malaven, proszę wybaczyć.-Zaczął się usprawiedliwiać i oby dwoje jak na zawołanie spuścili głowy w dół.
-Macie wyostrzone zmysły a i tak nie potraficie z nich umiejętnie korzystać.- Powiedziała nie patrząc na nich.
Przyspieszyła kroku, wymijając straż. Wejście się otworzyło, a ona weszła za bramę.
-Dopiero co się pojawiłaś a już urządzasz burdy?-Towarzysz o wyjątkowo dużych zielonych oczach założył ręce na ramiona.
-Nohranie, gdzie ona jest?- To nie było pytanie, przynajmniej brzmiało to jak błaganie.
-Spokojnie..
-Jak mam być spokojna?!-Podniosła głos przerywając mu.
Jej znajomy rozejrzał się w okół. Wiedziała, że nie powinna na niego krzyczeć, technicznie rzec biorąc, był wyżej w hierarchii, ale w tamtym momencie gówno ją to obchodziło.
-Wybacz.. Ja. Chce się z nią zobaczyć.-Powiedziałam ciszej.
- Jest w komnacie. Nasi specjaliście sprawdzali jej stan, ale wyglada póki co, że wszystko jest w porządku.
-Jak to się stało? Gdzie ją znaleźli i jak to jest w ogóle możliwe? Przecież ona...-Przełknęła głośno ślinę.-Zginęła.
Nohran wskazał ręką na znak żeby ruszyli, co oczywiście od razu zrobiła.
-W nocy ktoś ją znalazł na drodze. Z początku wyglądała i wydawała się być zagubiona. Co jest normalne, w końcu żyła 300 lat temu, wiele się zmieniło od tamtego czasu. A ostatnie jej wspomnienia są z tej posiadłości.
Czarodziejka zacisnęła usta w jedną linie. Nohran podczas drogi przyjrzał się bardziej kompance.
-Nie mają pojęcia co się stało i jak do tego doszło. Królowa wyjechała 3 dni temu, ale właśnie wraca z powrotem. To nie jest błaha sprawa, ona nie żyje, nie żyła od 300 lat. Jeśli któreś z naszych bóstw ją wskrzesiło, to napewno nie bez powodu.
Nie wiedziała co mu na to odpowiedzieć. Miała straszny mętlik w głowie.
-Ale.. pytała o Ciebie.- Uśmiechnął się lekko w jej kierunku.
Od razu zrobiło sie jej cieplej na sercu.
-Co powiedziałeś?- Spytała udając zimną.
-Dowiedziała sie jaki mamy rok. Wiec jest świadoma, że w postaci śmiertelnej napewno nie żyjesz. Nie powiedziałem jej o Twojej przemianie. Stwierdziłem, że sama będziesz chciała o tym z nią porozmawiać.
-Czemu nie odezwałeś sie wcześniej?- Spytała cicho.
-Nie chciałem Ci robić niepotrzebnych nadzieji. Nie byliśmy pewni, czy to nie jest jakieś oszustwo. A dobrze wiesz, że uwierzyłabyś w jej każde słowo.-Zerknął na nią znacząco.
-Bez przesady.- Przewróciła oczami.
Zatrzymali się na korytarzu. Na wprost po oby dwóch stronach było kilka drzwi do pokoi.
-2 drzwi na prawo.
Od razu ruszyłam w tamta stronę ale poczułam silny uścisk na ramieniu. Obróciła sie w jego kierunku, on tylko kiwnął jej głowa. Delikatnie uśmiechnęła sie w jego stronę.
Wydawało sie, że nie może doczekać sie jej widoku ale czym bliżej była drzwi tym trudniej stawiało sie jej kroki. Bała sie tego spotkania ale z drugiej strony pragnęła go. Droga dłużyła jej sie niemiłosiernie choć tak naprawdę było to tylko kilkanaście kroków. Gdy nareszcie stanęła przed dobrymi drzwiami, poczuła jakby wypiła cała butelkę wina. Mrugnęła szybko kilka razy oczami. Podniosła drżącą rękę i zapukała w drzwi.
CZYTASZ
Pani Śmierci
FantasyCecylia była delikatna i naiwna, ale okoliczności zmusiły ją do stania się Malavenem. Czy w końcu zapanuje nad swoją mocą? I co się stanie jak pojawi się w jej życiu ktoś, kogo już od bardzo dawna nie ma.