Szłam przez park i zobaczyłam że jakiś piesek biega i chyba szuka właściciela.
Podbiegłam do pieska chciałam zobaczyć obroże. Jest imię i numer. Piesek ma na imię Leyla. Złapałam za smycz i poszłam poszukać właściciela. Przez godzinę chodziłam przez park i nie mogłam znaleźć jej właściciela. Więc postanowiłam wziąć pieska do siebie tam zadzwonić do właściciela.(Jakby co to zapomniała telefonu)* W domu*
Zaczęłam szukać telefonu i jak go znalazłam to zawołałam Leyle. Zaczęłam wpisywać numer telefonu z obroży.
Po kilku sygnałach ktoś odebrał
??- Halo - usłyszałam męski głos
T/i - Dzień dobry ja chciałbym- nie dane mi było do kończyć
??- Moglibyście przestać dzwonić bo naprawdę to nie jest miłe(myślał że to jakiś saseng fan)
T/i - Nie chce pan odzyskać swojego pieska
?? - Ukradłaś mi psa
T/i - Nie po co jakbym ją ukradła to bym nie dzwoniła
??- W sumie racja. Wyślij mi adres to przyjadę po nią
T/i - JasneWysłałaś mu adres i po jakiś 35 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć
?? - Ja po - nie zdołał dokończyć ponieważ Leyla na niego wskoczyła
Ja się tylko uśmiechnęłam
??- Tak w ogóle jestem Jake
Ale on przystojnyT/i - T/i
Jake - I przepraszam za to co było przez telefon. W ramach przeprosin poszła byś ze mną na spacer
T/i - Jasne. Tylko się przebiorę
Tak ogółem to wyglądałam jak menel
Jake - Dobrze
Szybko pobiegłam do swojego pokoju. Przebrałam się w czarne spodnie i beżowa bluzę. I spiełam włosy w kok
Ten Jake był w cholerę przystojny. Ale starałam się nie zwracać uwagi.Jake - Ładnie wyglądasz
T/i - Dziękuję. Ty również
Jake wziął smycz a ja poszłam po klucze i wyszliśmy. Poszliśmy do tego samego parku co wcześniej zaginęła Leyla
Całe nasze spotkanie gadaliśmy o swoich zainteresowaniach i różnych innych.
A na koniec zaprowadził do domu i powiedział że napiszę.