rozdział 3 - szczerość

281 14 5
                                    

Zsrr-Podobało się?
R- ....
Zsrr- wciąż obrażony?
R- tak, puść mnie
Zsrr- no weź nie bądź taki
R- puść mnie!!!
Zsrr- tak tak
Złapał za tą kulkę. Tylko nie ona, wszystko ale nie to. Odwróciłem głowę i zamknąłem oczy. Nie mam zamiaru patrzeć na niego

Zsrr- boi się tej kulki?
R- .....
Zsrr- nie pierwszy raz ją używasz tak?
R- może....
Zsrr- przyznaj się to cię zostawię
R- tak... Puść mnie
Zsrr- no dobrze
Odziwo to zrobił odwiązał mnie i odłożył wszystko do szafki. Ja się od niego odsunęłem a on tylko się patrzył.

R- nienawidzę cię
Zsrr- też cię kocham
Uśmiechał się i wyszedł. Jest głupi.... Ale jeśli on mnie kocha? Nie on na pewno robi sobie jaja
Wstałem ubrałem się i otworzyłem okno. Było ciepło. Usiadłem na palapecie i patrzyłem w niebo, była gdzieś 15 lub 16 poznaję po niebie. Siedziałem tak do puki ZSRR nie wszedł do pokoju

Zsrr- Rzesza idziesz do do-mu. Gdzie ty siedzisz!!!
R- już schodzę
Zeszłem z parapetu i spojrzałem na komunistę

Zsrr- idziesz do domu
R- daj moje rzeczy to pójdę
Zsrr- wszystko jest pod biurkiem
Wziąłem wszystkie rzeczy i zacząłem wychodzić choć z tą mogą łatwe to nie było. ZSRR szedł za mną i się śmiał. Mam ochotę mu przypierdolić ale znów mnie złapie ale szkoda chciałbym mu tak przypierdolić. Dobra skup się Rzesza jeszcze ojca masz w domu do przeżycia. Ale chyba już pojechał..... Chyba..... Dobra muszę dojść do domu. Ale ZSRR nie będę pytać o pomoc. Po ostatnich rzeczach co robił to mu nie ufam i nie wiem czy zaufam. Ubrałem buty, kurtę i wyszedłem. Było chłodna ale nie zimno. Przez całą drogę myślałem czemu to zrobił? I CZEMU AKURAT OWIECZKO?
Chuj z niego.... Wszedłem do domu

R- Wróciłem.....
Cisza.... Zdziałem kurtkę i buty, i poszłem do mojego pokoju. Odłożyłem plecak i położyłem się na łóżku. Wziąłem telefon i napisałem do Polski

- hallo polen
- część Rzesza. Jak się czujesz?
- nawet dobrze
- nawet?
- kuleję na jedną nogę i mam postrzelony brzuch ale jest zajebiście. Prawie mnie zgwałcili
- kto?
- no kurwa kto? Hmmm
- ten nowy
- kurwa brawo odkryłeś Amerykę
- dobra uspokój się
- Nicht
- dobra
- dobra pa
- pa

Odłożyłem telefon i patrzyłem w sufit. I rozmyślałem nad różnymi rzeczami po chwili usnąłem. Obudził mnie krzyk. Siadłem na łóżku i patrzyłem na drzwi. Cesarstwo niemieckie przyszło.... Cieszę się że jest wujek ale znów będzie to samo... Wstałem i poszłem się przywitać.... Nie zdążyłem. Ojciec wyrzucił wujka za drzwi. Spojrzałem na podłogę całą w krwi.... Znowu to samo. Wolę się wycofać niż z nim gadać.... Jak pomyślałem tak zrobiłem. Pobiegłem do pokoju i zamknąłem drzwi na klucz. Nie mam ochoty z nim gadać.. podszedłem do drzwi od balkonu i je otworzyłem i wyszłem na balkon. Było ciepło i ładnie. Przeszedł bym się ale za bardzo nie mogę. Spojrzałem w dół. Węgry co on tu robi?

-Szia Rzesza
-Hi Węgry
-jak się czujesz
-jak po postrzale
-kiedy wrócisz do szkoły?
- gdzieś za 3 dni
-okej pa
- pa

Węgry odeszły a ja wróciłem do pokoju. Zamknąłem drzwi i położyłem się na łóżku. Odrazu usnąłem. Męczący dzień... Obudziłem się rano. Jeszcze słońce nie weszło. Podniosłem i spojrzałem na godzinę. Była 5:50. Wcześnie jak ma mnie. Wstałem i się przebrałem. Dziś poniedziałek... Iść do szkoły czy nie? Dziś jeszcze nie... Wyszłem na balkon i patrzyłem w niebo. Ładne było. Różowo-Pomarańczowi. Rzadko jest takie niebo, bardo rzadko..... Ostatnio 10 lat temu takie widziałem u wujka... Ech....
Weszłem do domu i zamknąłem balkon i wyszłem z pokoju.
Ojciec jeszcze śpi muszę być cicho. Ubrałem się i wyszedłem na dwór. Że blisko mojego domu był las to tam poszłem. Doszłem do łąki. Ktoś siedział na środku. Podszedłem. To ZSRR co on tu robi?

- ZSRR?
-hej Rzesza
- co tu robisz? Nie idziesz do szkoły?
- dopiero 6 nie muszę się spieszyć
- racja...
Wstał i podszedł do mnie

- a ty jak się czujesz?
- dobrze
- więc idziesz dziś do szkoły
- środę idę
- ale dobrze się czujesz
- spadaj
- no weź niziołku
- Spierdalaj
Zacząłem iść w przeciwną stronę. Miałem zamiar pójść do jednego miejsca. Ale ZSRR mniej złapał i przytulił

- nie obrażaj się
- chcę tylko gdzieś dojść
- mogę z tobą?
- nie
-no weź
- nie to nie
- nie lubisz mnie
- masz rację nie lubię cię a teraz puść mnie
ZSRR mnie puścił i uśmiechnął do mnie.

- widzę że zabrałeś mi czapkę
- chodzi ci o uszatkę?
- tak
- przecież sam mi ją dałeś
- tak tak
- Dobra ja idę
- pa
Rozeszliśmy się ją poszłem w moje ulubione miejsce z dzieciństwa a sowiet poszedł do domu. Po kilku minutach Byłem na miejscu. Wyglądała tak jak zawsze. Usiadłem pod drzewem by odpocząć. Siedziałem tak kilka minut i myślałem co najpierw zobaczyć. Ustaliłem że sprawdzę chron powinien jeszcze stać. Albo jakaś jego część. Wstałem i zacząłem iść stronę lasu. Odrazu doszłem do miejsca było zniszczone.

- jak inaczej przecież to samoróbka heh
Usiadłem na ławce obok i patrzyłem na ruiny chronu.
Tęsknię za nim ciekawe czy żyje. Wstałem i podszedłem do drzewa. Pewnie nie ale wciąż są jego zdjęcia w domku na drzewie. Szybko tam pobiegłem i zatrzymałem się przed drabiną.

-nie zawal się
Zacząłem wchodzić po drabinie. Jak byłem u góry wszedłem do domku. Był nawet czysty. Ktoś go musiał wyczyścić. Sięgnąłem po zdjęcie i mu się przyglądałem. Rozmazane. Szkoda. Odłożyłem je na miejsce i wyszedłem z domku. Rozglądałem się co można jeszcze odwiedzić. Było mało miejsc do sprawdzenia z moją nogą. Szedłem po drabinie i udałem się na łąkę. Jak już byłem usiadłem na środku i patrzyłem w niebo. Ktoś chodził w krzakach. Ktoś mnie śledzi

- wiem że jesteś tu wyjdź
Nie dostałem odpowiedzi ale ktoś do mnie podszedł.

- co tu robisz?
- ....
- język ci odcięło że gadać nie umiesz
Wstałem i obróciłem. Nie był to ZSRR... To byś ktoś inny. Ale nie była to normalna osoba on miał zaszyte usta. Doszedłem od tej postaci. Nie wygląda jakby potrzebowała pomocy więc może  pójdę.... Postać tylko patrzyła

 Postać tylko patrzyła

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

//

- potrzebujesz pomocy?
Nie dostałem odpowiedzi no tak debilu nie odpowie. Musi być sposób..... Migowy... Migowy!!!

- znasz język migowy?
- 🤏👊👆 (tak)
- dobrze potrzebujesz pomocy?
- 🤏👊👆 (to samo co u góry)
- dobrze to-
Nie do kończyłem zostałem uderzony w głowę. Pułapka!! Debilem jestem. Upadłem na ziemię.

Wkońcu jesteś mój Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz