Rozdział 1

29 4 0
                                        


  Gdy w końcu znalazłam odpowiednią klasę , wbiegłam ile sił w nogach, ponieważ mieliśmy dziś klasówkę.
  -Panno Smith, niech pani troszeczkę zwolni bo nas pani staranuje - zaśmiał się profesor Bolewey;
  - Najmocniej przepraszam za spóźnienie, nie wiem jak mogłam do tego dopuścić - odpowiedziałam zdyszana;
  - Clarke, spokojnie usiądź na miejsce a ja za chwilkę podam ci test;
  - Dziękuję panu - profesor zawsze był dla mnie miły - pomyślałam, szkoda tylko że musiał wpisać mi to spóźnienie- przewróciłam oczami.
  Po oddaniu testu wyszłam z klasy zadowolona, ponieważ nie poszło mi najgorzej i wiedziałam że już jutro bal zakochanym. Odkładając do szafki zbyteczne mi już książki, udałam się w kierunku sali teatralnej, gdzie przygotowaliśmy się do przedstawienia totalnego klasyku - ,,Romea i Julii*. Niestety nie miałam jeszcze swojej bratniej duszy, ale szybko wyrzuciłam tę myśl z głowy, leczy zbyt wolno, bo w tym momencie wpadłam na tajemniczego nieznajomego.

NieznajomyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz