Rozdział 3

39 4 0
                                    

Po wejściu na zajęcia, zajęliśmy wyznaczone miejsca, a profesor  Wesley wyczytał listę obecności. 

- Panno Smith? - powiedział profesor grubym, ochrypłym głosem;

- Jestem - rzuciłam po chwili wyrywając się z zamyślenia

- Panie Jones?

- Jestem - powiedział.

Tego dnia dostaliśmy scenariusze i zaczęliśmy odgrywać, a dokładniej czytać i gubić się w rolach. Byliśmy na scenie, kiedy na balu w domu Julii, Romeo zobaczył ją po raz pierwszy, więc nie było to trudne do zagrania, ponieważ 15 minut temu zdarzyła nam się podobna sytuacja. Powtarzaliśmy wszystkie sceny po kilka razy i każdy padał już ze zmęczenia. Pierwsze o czym pomyślałam była: kawa. 

- A propos - powiedziałam kiedy wychodziliśmy z sali.

- Hm - odpowiedział David.

- Marzę o kawie, a jak już mówiłam rekompensatą za to, że na ciebie wpadłam była właśnie kawa  - rzuciłam szybko z nadzieją w głosie.

- Wiesz co, w sumie czemu nie - odpowiedział uradowany tym faktem.

Po tej rozmowie udaliśmy się do pobliskiej kawiarni, gdzie często przesiadywałam, więc zawsze było tam miejsce dla mnie, najlepsze miejsce do posiedzenia samej i rozmyślania o życiu i marzeniach. Miejsce gdzie zawsze siadałam znajdowało się pod schodami, gdzie wokół małego, drewnianego stoliczka umiejscowione czerwone pufy, a ze ścian zwisał sztuczny bluszcz.

Zamówiliśmy kawę i już po chwili była już na stoliku.

- Mogę ci powiedzieć z ręką na sercu, że to najlepsza kawa, którą piłem, a wystrój ten kawiarni, muszę przychodzić tu częściej - stwierdził David z udawaną powagą, a następnie oboje wybuchliśmy śmiechem.

- Szczerze, to nic o sobie nie wiemy, zacznijmy od początku. - powiedziałam przełykając łyp kawy.

- Okej, więc jestem David, mam 17 lat, chodzę do 3 klasy liceum. Lubię grać w teatrze, ale lubię także zachodzić za skórę, więc lepiej mnie nie zaczepiać.

- Z tego co powiedziałeś, zaczepiłam cię w momencie, w którym na ciebie wpadłam, więc już się boję co mi zrobisz - powiedziałam śmiejącym głosem.

- Jeśli tego nie powtórzysz, obiecuje na mały paluszek, że nic Ci nie zrobię - zaśmiał się. No, ale teraz twoja kolej.

- Masz rację, jestem Clarke, mam 17 lat, chodzę do 3 klasy liceum. Gram w teatrze, gram na pianinie i nie lubię się kłócić.

Następne 30 minut minęło w mgnieniu oka. Narzekaliśmy na nauczycieli, natłok zadań domowych i bezsensowne, do niczego prowadzące lekcje. Nagle bez namysłu rzuciłam 

- A twoja rodzina? Masz rodzeństwo? Ja mam siostrę.

Jego bystre spojrzenie zniknęło z jego twarzy, pojawił się ból.

- Mam.

Próbowałam załagodzić sytuację, o nic nie pytając, przez dłuższą chwilę siedzieliśmy w zupełnej ciszy.

- Mam młodsze rodzeństwo. Bliźniaków. Mary i Kris. Mary lubi bawić się lalkami, a Kris lubił grać w piłkę nożną. 

- Jak to lubił? - spytałam ostrożnie.

- Ma raka. 

- Oh, nie chciałam, nie potrzebnie zapytałam, przepraszam - zaczęłam nerwowo gestykulować rękami.

- Hej, hej - próbował mi pomóc. 

Delikatnie złapał moje dłonie.  - W porządku, to nie twoja wina, poza tym przyzwyczaiłem się już do odpowiadania na te pytania, po prostu zapomniałem, że możesz o to zapytać - powiedział spokojnie. Ma groźnego raka kości, złapał jego lewą nogę.

- Dziękuję za twoją wyrozumiałość, na pewno Kris i Mary są dumni, że mają takiego brata. - powiedziałam z wdzięcznością w oczach.

David uśmiechnął się blado.

Po upływie 40 minut wstaliśmy i wyszliśmy z kawiarni. 

- Odprowadzić, Cię do domu?

- Czemu nie - odpowiedziałam

Droga minęła szybko, śmialiśmy i gniewaliśmy się na siebie na przemian.

Kiedy doszliśmy do mojego domu powiedziałam - Dziękuję, to już tu

- Cała przyjemność po mojej stronie. Do zobaczenia w szkole. - Musimy częściej wychodzić na spacery.
- Tu się zgodzę. Cześć
- Cześć.
Odwrócił się z szerokim uśmiechem i poszedł w kierunku swojego domu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 02, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

NieznajomyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz