Część 4

30 2 15
                                    

" The future belongs to those who believe in the beauty of their dreams. "

~ Shoyo Hinata

Rano obudził cię dzwonek telefonu. Spojrzałaś na wyświetlacz i od razu odebrałaś.

- Za pół godziny po ciebie będziemy. - usłyszałaś i po chwili był dźwięk kończący połączenie.

Warknęłaś pod nosem i wstałaś z łóżka. Poszłaś do łazienki i przemyłaś twarz wodą. Schodząc do kuchni szybko przyłączyły się do ciebie twoje zwierzaki. Nałożyłaś im jedzenie, a sobie wzięłaś jogurt. Zjadłaś trochę, a resztę wstawiłaś do lodówki. Będąc już w pokoju zgarnęłaś pierwsze lepsze ubrania i poszłaś się ogarnąć. Włosy zawiązałaś w małego kucyka by było widać oba kolory włosów. Na usta nałożyłaś pomadkę i wyszłaś z łazienki. Szybkie psiknięcie perfum i zgarniając torbę zeszłaś do salonu. Torbę postawiłaś na szafkę, a sama usiadłaś na fotelu w salonie. Kątem zauważyłaś, że zaraz chłopcy powinni po ciebie przyjechać. Przeszłaś do przedpokoju, ubrałaś buty, zabrałaś torbę. Zgarnęłaś jeszcze kurtkę i klucze do domu. Gdy zamykałaś drzwi, akurat pod bramę podjechał samochód. Podeszłaś do pojazdu i wsiadłaś do środka, zajmując miejsce z tyłu. 

- Hejka. - mruknęłaś do chłopaków.

- No witam, piękną damę. - zaśmiał się blondyn.

- Spierdalaj. - pokazałaś mu środkowy palec.

- Masz, pewnie prawie nic nie jadłaś. - powiedział rzucając ci jabłko.

- A tak w ogóle to dobrze ci w takich włosach. - skomentował kierowca.

- No wreszcie, myślałem, że nigdy tego nie powiesz. - sapnął siedzący obok chłopak.

- Dziękuje. - mruknęłaś gdy przeżułaś kawałek owocu.

- O której kończysz? - spytał Paulo.

- Zjebie chodzę z tobą do klasy. - parsknęłaś.

- A no tak. Zapomniałem. - mruknął trochę zawstydzony.

- Żeś się wiedzą popisał. - wtrącił Marcelo.

- Utkaj dziób. - warknął na niego brat.

Zaśmiałaś się i akurat samochód zatrzymał się na szkolnym parkingu. Na ławeczce pod drzewem gdzie zazwyczaj siedzicie czekała już na was Anastazja. Siedziała wpatrując się w ludzi, jednak jak zobaczyła samochód od razu się zaczęła mu przypatrywać.

- Ja chyba nie dam rady. - mruknęłaś patrząc przez oko na dziedziniec szkoły.

- O czym mówisz? - spytał brunet.

- Tyle czasu mnie nie było i miałabym tak nagle się pojawić. - wyjaśniłaś.

- Spokojnie, w razie czego jesteśmy w tobą. - uśmiechnął się do ciebie blondyn.

Westchnęłaś i zgarniając torbę niepewnie wysiadłaś z samochodu. Zaraz po tobie wysiedli chłopcy. Część uczniów wpatrywała się w ciebie ze zdziwieniem. Szybko doskoczyła do ciebie rudowłosa mocno cię obejmując. Delikatnie ją objęłaś.

- Boże jak ty ślicznie wyglądasz. To twoja zasługa Paulo? - spytała przyglądając się twoim włosom. 

- No oczywiście. - odparł zadowolony.

- Kawał dobrej roboty, ślicznie wycieniowanie i jakoś bardzo oklapnięte nie są. Obciążone też się nie wydają i są takie gładziutkie i milutkie. - zachwycała się.

- Mów mi więcej. - uśmiechnął się czarująco.

- Ile jeszcze do lekcji? - spytałaś bruneta.

- Z 15 minut. - odparł patrząc na telefon.

ʙɪɴᴅɪɴɢ ᴛᴏ ᴛʜᴇ ᴘᴀsᴛOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz