Był słoneczny dzień, pieski zajmowały się swoimi ulubionymi zajęciami, Rubble kopał doły wokół bazy piesków, Chase i Skye przytulali się oraz oglądali program o atakach terrorystycznych za to Zuma i jego najlepszy przyjaciel Rocky szukali w publicznym śmietniku kolacji dla Ridera, który poszedł żebrać z Marshallem na ulicy.
~Time skip~
Był wieczór. Wszyscy byli w bazie i jedli kolację, jedynie co było słychać to żucie jedzenia i rozmowę Skye samej ze sobą więc Rider postanowił to zmienić
-- No pieski, dzisiaj Był spokojny dzień i nikt nie potrzebował pomocy w tym miasteczku, co się rzadko zdarza więc mam nadzieję że odpoczęliście bo nigdy nie wiadomo kiedy..-
Rider nie dokończył swojej przemowy bo jego telefon zadzwonił, gdy odebrał usłyszał błaganie o pomoc. Rider postanowił rozłączyć się w połowie by dokończyć przemowę
-- ..kiedy ktoś będzie potrzebował naszej pomocy- Dokończył, a na to odpowiedział załamany Marshall
-- Przecież ktoś teraz jej potrzebował?! Co jak umrą?-
Inne pieski spojrzały się na niego ze znudzoną miną
-- Mogli wpakować się w problemy wcześniej teraz jest za późno i nam się nie chcę-
Rzekł Rocky, reszta piesków tylko pokiwała główkami pokazując że podzielają jego zdanie. Marshall załamał się postawą przyjaciół lecz postanowił też się z nimi zgodzić by Rider go nie pobił.Wszystkie pieski oraz Rider poszły do swoich legowisk.
--Dobranoc-
Powiedziały pieski i poszły spać przynajmniej tak miało być bo okazało się że Skye nie mogła zasnąć więc wstała i poszła do legowiska Chasea lekko szturchnęła jego łapkę jednak on się nie obudził więc postanowiła dać mu z liścia--Chase kochanie nie mogę spać, mogę się położyć przy tobie?-
Wyszeptała lekko zdenerwowana psinka. Chase się trochę odsunął by różowa lafirynda miała gdzie spać i obaj zasnęli po kilku sekundach.
W ciszy która była przez chwilę nagle można było usłyszeć ciche warczenie. Był to Marshall, który słyszał całą tą konwersację i nie mógł wytrzymać z zazdrości wpadł na wspaniały pomysł. Wstał następnie poszedł w stronę legowiska psa policjanta i nadepnął jak najmocniej na ogon Skye, ta obudziła się wydając z siebie dźwięk przejechanego zwierzęcia-- Przepraszam Skye chciałem pójść się napić do kuchnii i cię nie zauważyłem- Tłumaczył się ze sztucznym zmartwieniem Marshall
Skye tylko prychnęła i wróciła do spania.
Marshall dumny z siebie wrócił do miejsca w którym miał spać-- Ha ha essa z nią- powiedział głośno poczym polazł spać
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
𝒞𝒽𝒶𝓅𝓉𝑒𝓇 𝐼🦟🦟🦟🦟"Pomocy uratujcie mnie od tego cierpienia, biją mnie w domu"
~~Marshall
CZYTASZ
Miłość w Płomieniach | ᶜʰᵃˢᵉ ˣ ᴹᵃʳˢʰᵃˡˡ
Romanceᶻᵃᵇⁱʲᶜⁱᵉ ᵐⁿⁱᵉ ᵖˡˢ . . . . . . . . Wzruszająca historia o dwóch czworonogach, które żyły razem od lat lecz dopiero po pewnym incydencie doceniły swoją obecność. 😀👍