Moje krzyki zapewne słyszał cały szpital. Lecz w pewnym momencie one ustały i do naszych uszu dotarł najpiękniejszy dźwięk na świecie, pierwszy płacz naszego synka. Odwróciłam wzrok i spojrzałam na Kirana, który odwrócił się i patrzył na mnie oczami pełnymi łez. Oparł czoło o moje, pociągając cicho nosem. Pielęgniarka odwróciła się w naszą stronę trzymając w dłoniach łkające zawiniątko.
,,Mają państwo ślicznego synka" uśmiechnęła się do nas kobieta, kładąc chłopca w moich ramionach.
Przejechałam delikatnie palcem po jego policzku, czując łzy spływające po mojej twarzy.
,,Witamy na świecie Nathan" uśmiechnęłam się, zerkając na Kirana, który usiadł na łóżku obok mnie.
,,Jest cudowny" wyszeptał Kiran, nachylając się i złożył delikatny pocałunek na czółku naszego synka, który przestał łkać.
,,Zabierzemy teraz maleństwo na badania" usłyszałam głos pielęgniarki, która zabrała ode mnie Nathana wychodząc z sali.
,,Jak się czujesz?" spytał Kiran, kładąc się obok mnie i objął mnie ramieniem.
Wtuliłam się w niego zmęczona, opierając głowę o jego pierś.
,,Zmęczona i obolała. Ale jestem najszczęśliwsza na świecie. Mam już przy sobie dwóch cudownych mężczyzn mojego życia" powiedziałam.
,,Może Pani powoli wstać i wziąć prysznic jeśli czuje się Pani na siłach. Jednak prosilibyśmy, aby Pani mąż poszedł z Panią, gdyby poczuła się Pani słabo" powiedział lekarz wchodząc do pokoju.
,,Bardzo dziękujemy. Na pewno skorzystam" uśmiechnęłam się.
Gdy lekarz wraz z pielęgniarkami wyszli z sali, Kiran chwycił mnie pod ramie i pomógł mi podnieść się z łóżka. Powoli krok po kroku ruszyliśmy w stronę łazienki znajdującej się w moim pokoju. Już po kilkunastu minutach leżałam czyściutka w łóżku, czując, że powoli odpływam. Nawet nie wiem jak długo spałam jednak obudziło mnie ciche łkanie. Otworzyłam oczy delikatnie je przecierając i pierwsze co ujrzałam to Kirana siedzącego w wielkim fotelu, delikatnie bujającego cicho łkającego Nathana w ramionach.
,,Podejdź tutaj kochanie" poprosiłam przyglądając się mu.
Kiran podniósł się powoli i po chwili usiadł obok mnie. Położył Nathana w moich ramionach. Chłopiec przestał płakać układając się na mojej piersi, po czym zaczął się mi przyglądać.
,,Jesteś prześliczny" odparłam gładząc go palcem po policzku.
,,Jak myślisz kiedy będziemy mogli wrócić do domu?" spytałam kładąc synka w łóżeczku stojącym obok mnie.
,,Z tego co mówił mi lekarz na obchodzie, bardzo możliwe, że już jutro będę mógł was stąd zabrać. Maksymalnie pojutrze"
,,Oby tak było. Nienawidzę szpitali, nawet tak luksusowych jak ten" zaśmiałam się, rozglądając się po pięknym pokoju.
,,Chciałem dla was tylko tego co najlepsze. Nie wyobrażam sobie, abyś mogła rodzić w zwykłym szpitalu" powiedział, składając pocałunek na moim czole.
,,Dziękuję kochanie" uśmiechnęłam się, wtulając się w Kirana i spojrzałam na naszego spokojnie śpiącego synka.
,,Dobry wieczór" przywitała się pielęgniarka wchodząc do naszego pokoju.
,,Dobry wieczór" uśmiechnęłam się.
,,Lekarz prosił o jeszcze jedno dodatkowe badanie dla państwa synka. Zabierzemy go tylko na moment" odparła i wyprowadziła łóżeczko.
CZYTASZ
My boss, my lover, my world
RomanceDruga część historii Dove i Kirana. Czy zakończy się happy endem? Czy para będzie musiała przetrwać rzeczy, których nawet sobie nie wyobrażają?