Czy to źle o mnie świadczy, że tak mocno czekałam na ten moment? Tak długo nasze życie sypało się w każdym możliwym aspekcie. Tak długo odkładaliśmy nas na drugi plan, skupiając się na wszystkim tylko nie na tym. Czując jego dłonie pieszczące moje ciało, czułam wypełniające mnie ciepło.
,,Tak tęskniłem za twoim ciałem" westchnął Kiran, składając pocałunki na mojej szyi.
,,Ale moje ciało zmieniło się po ciąży" odparłam.
Wciąż siedziało mi to w głowie. Martwiłam się tym tak długo. Tym że urodzę i trochę potrwa zanim wrócę do swojej wagi. Tym że przez to przestanę się mu podobać, że nie będę go już pociągać.
,, Dove jesteś najseksowniejszą kobietą na świecie i urodziłaś mi cudownego synka. Jeśli będziesz chciała to zaczniesz ćwiczyć i inne takie, ale tylko wtedy kiedy ty będziesz tego chciałam. Dla mnie jesteś idealna w każdym calu" mówił, przejeżdżając dłonią po moim policzku.
,,Bałam się, że po ciąży nie będę..." Zaczęłam ale mi przerwał.
,,Że co? Że nie będziesz mnie pociągać? Kochanie podniecasz mnie jeszcze bardziej niż wtedy" odparł i na dowód chwycił moją dłoń i położył ją sobie na bardzo rozochoconym koledze.
Uśmiechnęłam się do niego, czując jak się delikatnie czerwienie.
,,Nie wierzę, że wciąż jestem w stanie Cię zawstydzic" zaśmiał się, zjeżdżając dłonią pomiędzy moje uda, na co jęknęłam cicho ,,Ale wiesz co jest jeszcze bardziej niesamowite? Że wciąż mimo tyle miesięcy wystarczy jedno spojrzenie na twoje nagie ciało i już nie potrafię myśleć o niczym innym" wyszeptał do mojego ucha, wkładając we mnie jeden, później dwa palce.
Westchnęłam wychodząc mu na przeciw, jednak widziałam i czułam, że potrzebuje i chce czegoś więcej.
,, Chce Ciebie Kiran. Całego ciebie" powiedziałam, zaciskając dłoń na jego nadgarstku.
Kiran uśmiechnął się i już po chwili poczułam jak wchodzi we mnie. Cały czas składał pocałunki na niej szyi, zapewne zostawiając na niej po sobie ślad. Jednak ja już o tym nie myślałam. Byłam tam zatracona w tym co czułam, w tym co ogarniało moje ciało. Pomieszczenie wypełniały tylko nasze ciszę westchnienia, jego imię, które co jakiś czas uciekało z moich ust. Kiran opadł zdyszany na pościel, a ja oparłam głowę o jego naga pierś zataczając kółka palcem, próbując uspokoić oddech.
,,Tęskniłem za tym" przyznał, jeżdżąc palcami po moich nagich plecach.
,,Nie sądziłam, że tak mi tego będzie brakować. Byliśmy tak zajęci wszystkim co się działo" westchnęłam uśmiechając się do mojego narzeczonego.
,,To prawda. Chciałbym się gdzieś porwać ja cały weekend i nie wypuszczać z łóżka, żeby nadrobić te stracone miesiące. Miesiące przez które mogłem delektować się każdym milimetrem twojego ciała" wyszeptał, całując fragment skóry za moim uchem, na co poczułam jak przez całe moje ciało przechodzi prąd.
Jego dłonie, które jeszcze chwilę temu znajdowały się na moich placach, powoli odnajdywały drogę ku moim pośladka i udą. Wiedziałam, że Kiran potrafił spędzać dłuugie godziny w łóżku. Sama ta myśl sprawiała, że pragnęłam go jeszcze bardziej.
,,Odwołaj masaż" westchnęłam, czując jak drażni mnie delikatnie palcem.
,,Jesteś pewna?" spytał całując skórę mojej szyi.
,,Tak" jęknęłam gdy wsadził we mnie jeden palec.
Wciąż sprawiając mi przyjemność, druga ręką chwycil telefon, wysłał SMS i uśmiechnął się szeroko.
,,A jedzenie zamówimy do pokoju?" spytał, dokładając kolejny palec, zjeżdżając ustami na moje nabrzmiałe piersi.
,,Tak" jęknęłam ponownie, nie myśląc już o jedzeniu, o masażu, o żadnej z tak przyziemnych rzeczy.
Jedyne o czym myślałam, to, że jego dotyk rozpalał każdy milimetr mojego ciała. Każdy milimetr pożądał go bardziej, niż kiedykolwiek sobie wyobrażałam, że będę pożądała jakiegokolwiek mężczyzny.
,,Kiran" zaczęłam, gdy przestałam czuć jego dotyk.
,,Słucham" uśmiechnął się klękając u stóp łóżka.
,,Nie dzisiaj, dzisiaj chcę Ciebie. Tu i teraz. Nie za chwilę, nie za kilka minut, teraz" mówiłam podnosząc się i chwyciłam delikatnie jego brodę, przyciągając go do siebie.
Pchnęłam mężczyznę na łóżko, na co on uśmiechnął się. Wszelkie pożądanie jakie czułam, wzięło nade mną górę i wiedziałam, że muszę zaspokoić je teraz, bo inaczej wybuchnę. Znajdując się nad Kiranem powoli opuszczałam się na niego, jednak gdy usłyszałam jego ciche westchnienie od razu przyspieszyłam.
,,Mój niewyżyty aniołek seksu" zaśmiał się Kiran delikatnie drapiąc moje plecy, gdy ja całkowicie naga leżałam obok niego na łóżku.
,,Czy to źle, że tak bardzo ..."
,,Dove, oczywiście, że nie. Gdybym ja mógł zrobić z Tobą wszystko o czym tylko myślałem, uwierz mi, że musielibyśmy przedłużyć dobę hotelową" zaśmiał się całując moje ramię.
,,Wiesz, że w trakcie seksu spala się bardzo dużo kalorii?" spytałam ,,Myślę, że jest to idealny sposób na to, żebym schudła po ciąży"
Kiran wybuchnął głośnym śmiechem, podnosząc się powoli, aby otworzyć drzwi, w które ktoś delikatnie zapukał. Bez żadnego problemu, otworzył je całkowicie nagi, świecąc swoim okazałych rozmiarów przyrodzeniem przed biednym pracownikiem hotelu, który przyniósł nam kolację.
,,Bardzo dziękuję i przepraszam za niedogodność" usłyszałam jego głos i wybuchnęłam głośnym śmiechem.
Owinięta prześcieradłem ruszyłam powoli do stołu, na którym Kiran rozkładał naszą kolację.
,,Czy po kolacji życzy sobie Pani gorącą kąpiel i seans filmowy?" spytał podając mi pałeczki.
,,Dałabym się zabić za taką opcję" przyznałam wkładając do ust odrobinę ryżu z łososiem.
,,Pani życzenie, jest dla mnie rozkazem" uśmiechnął się, całując wierzch mojej dłoni, która ujął w swoją.
Po kilkunastu minutach leżałam w gorącej, pięknie pachnącej wodzie, opierając się o tors Kirana.
,,Musimy sobie częściej robić takie wyjazdy. Chociaż raz na miesiąc, póki twoja mama nie będzie miała dość opieki nad naszym aniołkiem"
,,Kochanie dostałaś już wyniki swoich badań?" spytał Kiran.
Od razu wiedziałam, że chodzi mu o badania, które robiłam dzień po tym jak odnalazł się nasz skarb.
,,Miałam wiele niedoborów. Ale Pani doktor już przysłała mi receptę z wszystkim co mam przyjmować i za miesiąc mam zrobić ponownie badania"
,,Jutro w drodze do domu pojedziemy do apteki i wykupimy wszystko. Będziemy pilnować żebyś wszystko brała. Musimy wrócić do normy"
,,Bardzo bym chciał. Nawet nie wiesz jak bardzo" westchnęłam, czując jego dłonie, rozmasowujące moje spięte ramiona.
,,Od poniedziałku zajmiemy się zamówieniami mebli, farb, kafelek i paneli do domu, żeby jak najszybciej skończyli. Powoli zbliża się lato, chciałbym abyśmy już w święta byli w nowym domu" mówił Kiran, całując moje mokre od wody ramię.
,,Kupimy olbrzymią choinkę. To będą nasze pierwsze święta jako rodzina czteroosobowa" uśmiechnęłam się.
,,Jak to cztero?"
,,Twoja mama przecież przyjdzie do nas ja święta" uśmiechnęłam się.
![](https://img.wattpad.com/cover/305414566-288-k988521.jpg)
CZYTASZ
My boss, my lover, my world
RomanceDruga część historii Dove i Kirana. Czy zakończy się happy endem? Czy para będzie musiała przetrwać rzeczy, których nawet sobie nie wyobrażają?