19❀

264 21 0
                                    

Wstając poczułam pustkę.
Przejechałam dłonią po drugiej stronie łóżka, która była pusta.

Zamknełam oczy i zaraz uśmiechnełam się na wspomnienie z wczorajszego wieczora. Podniosłam się, by upewnić się, że to co wczoraj się wydarzyło było prawdą. Ułożone kwiaty leżały na biórku.

Niechętnie wstałam i zeszłam na dół, by napić się wody.

— Za pół godziny mamy wyjść, a Jimin dalej śpi.— Usłyszałam zirytowany głos lidera.

— Gdzie wychodzicie?— Zapytałam przechodząc obok Taehyunga.

—Musimy ustalić z wytwórnia parę spraw związanych z naszym czasem wolnym i zaplanować wyjazdy, a jeden z nas dalej leży.—Odparł, a mi przyszedł do głowy już jeden pomysł.

— Mogę pójść go obudzić.—Zaproponowałam.

— Tylko nie bądź brutalna przy tym i nie zabij go.—Rzekł do mnie brat. A ja już z uśmiechem na twarzy biegłam po schodach do niego.

Przed wejściem odwróciłam się i spojrzałam czy nikogo nie ma w pobliżu, kiedy nie było, weszłam do niego zamykając drzwi.

Wskoczyłam do niego, by zaraz go przytulić i powoli budzić.

Otworzył oczy, w których zaraz było widać szczęście, które odbiło się zaraz na mojej reakcji będącej uśmiechem.

— Masz dwadzieścia minut, inaczej nie skończysz dobrze.—Oznajmiłam mu, a ten jakby się tym kompletnie nie przejął i schował mnie w swoich ramionach.

Trzymał mnie w nich mocno, jakby się bał, że zaraz znikne, czego nie planuje.

— Lepiej się zbieraj, a jak wrócisz to spędzimy razem czas.— Poeiedziałam, na co niechętnie wstał i zaczął się przebierać.

Opuściłam jego pokój i spowrotem znalazłam się na dole. Szóstka mężczyzn dalej niecierpliwie czekała na blondyna.

— Już się ubiera.—Zapewniłam ich i pokierowałam się po szklankę wody.

— W kuchni jest śniadanie, zjedz je!—Usłyszłam krzyk Jeona z korytarza i faktycze, tak jak mówił było.

Wziełam talerz i usiadłam przy wyspie, ciągle myśląc o wspólnym sekrecie dzielonym z Jiminem.
Jedyne czego się boję, to to ile damy radę go utrzymać.
Ile dam radę okłamywać Taehyunga.
Przez to źle się czuję, ale jednak to jest warte tego.
Kiedyś się dowie, ale narazie to pozostaje w sekrecie.
Ściany tego domy wiedzą więcej, niż jakikolwiek członek i tak zostaję na ten moment.

Po chwili w kątem oka zobaczyłam sylwetkę, która należała do Parka. Wyglądał jakby zupełnie mu się nie śpieszyło.
Przechądzać obok zaczepił mnie gilgocząc w talii.

— Masz minutę.—Przypomniałam mu, kiedy przybliżył szklankę wody do swoich ust.

—  Widzimy się wieczorem.—Pożegnał się. Po chwili mogłam już usłyszeć zamknięcie drzwi, co oznaczało pustkę w całym domu.
Dom był wielki, ale bez tej siódemki, nie można było go nazwać domem.
Za każdym razem kiedy go opuszczali, odrazu można było wyczuć dziwne uczucie.

Położyłam się na kanapie i włączyłam  The crown, by niemóc doczekać się wątku z księżną Dianą.
Szybko serial mnie pochłonął. Zaraz zrobiło się południe.

Przełączyłam serial na muzykę i w każdym kącie tego domu można było usłyszeć A little death, a później jeszcze inne utwory od The Neighbourhood.
Powoli zaczełam się ogarniać.
Tuż po tym jak weszłam pod prysznic, zimne krople wody zaczeły spływać po całym moim ciele.
Wychodząc, jak zwykle starałam się nie oglądać do lustra i w miarę mi się udało. Już na samym końcu wróciłam się do salonu, tym razem by obejrzeć Wednsday i zapewne  gdyby nie to, że serial jest twórczością Tima Burtona, nie zwróciłabym na niego nawet uwagi.
W pewnym momencie  odkryłam swoją koszulke i spojrzałam na brzuch, który zmienił się w ciągu kilku tych dni. Znowu doporowadziłam się do stanu, którego tak nienawidziłam. Z oczu zaczeły lecieć mi łzy, a to jedynie przez tą głupią zmianę w wyglądzię. Jak bardzo bym chciała mieć normalnę myśli i nawet nie próbować myśleć o tym ile jedzenie ma kalorii, ale od tego nie dało się ucieć.
Szybko zakryłam wcześniej odkryty przezemnie kawałek ciała i zmieniłam pozycję, próbując już o tym nie myśleć. Oczywiście, że udało się dopiero jakoś po czterdziestu minutach.

Drew Stars Around The Scars || Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz